Śląski zamek jak z bajki. Tutaj czas zatrzymał się 150 lat temu
Tu prywatny apartament miał sam cesarz. Choć leży nad niewielką Pszczynką, wystrojem wnętrz i historyczną rolą wcale nie ustępuje zamkom nad Loarą. Był taki czas, gdy to w nim podejmowano decyzje wpływające na dzieje świata. Wyobraźcie sobie, że jego wystrój jest dziś taki, jakim był ponad sto, a nawet sto pięćdziesiąt lat temu, kiedy bywały w nim koronowane głowy.
Pszczyński zamek moglibyśmy spotkać gdzieś nad Loarą. Francuzi mówią o takich budowlach palais entre cour et jardin, czyli pałac pomiędzy dziedzińcem a ogrodem. Oznacza to, że główny budynek przecina os łączącą dziedziniec honorowy ze znajdującym się na tyłach pałacu ogrodem.
Francuski barok na Śląsku
Udokumentowane początki murowanego, obronnego zamku pszczyńskiego sięgają I połowy XV wieku. Kilkukrotnie przebudowywany swój obecny kształt uzyskał w ostatniej ćwiartce XIX wieku. Zawdzięcza go francuskiemu architektowi Aleksandrowi Hipolitowi Destailleur, który elewacjom dwupiętrowego zamku, założonego na planie podkowy, nadał barokowy kostium z XVII wieku, czasów Ludwika XIII. Okres jego panowania to wzrost potęgi Francji, jej zamożności i dobrobytu. Warunki te przekładają się na powstające wtedy budowle. Architektura baroku charakteryzuje się zmysłowością i dynamicznością, pojawiają się duże okna, przestronne komnaty, liczne dekoracyjne detale.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Przebudowany w tym duchu pszczyński pałac zyskuje westybul z trzybiegową klatką schodową i monumentalną salę jadalną z dwoma ogromnymi lustrami, które każde ma 14 metrów kw. W jadalni tej mieścił się stół, wokół którego ustawiono 34 krzesła.
Ówczesny właściciel posiadłości książę Hans Heinrich XI von Hochberg pełnił na dworze berlińskim godność cesarskiego Wielkiego Łowczego, musiał więc posiadać odpowiednią do tej godności rezydencję. Bywali w niej wyjątkowi goście - pruscy królowie i niemieccy cesarze.
Prywatny apartament cesarza
Podczas pierwszej wojny światowej zamek w Pszczynie był cesarską Główną Kwaterą i siedzibą sztabu wojsk niemieckich. To tu cesarz Wilhelm II, szef sztabu głównego marszałek Paul von Hindenburg oraz szef sztabu wschodniego generał Erich von Ludendorff podejmowali decyzje wojskowe zmieniające oblicze ówczesnej Europy, a nawet świata. Tutaj podjęto m.in. decyzję o totalnej wojnie podwodnej na morzach i oceanach. Stąd wyszedł "Telegram Zimmermanna", który był jedną z przyczyn przystąpienia Stanów Zjednoczonych do pierwszej wojny światowej. W tym czasie Pszczynę nazywano "Małym Berlinem".
Oryginalne wnętrza sprzed 150 lat
Wnętrza zamku pszczyńskiego, których wystrój architektoniczny i wyposażenie pochodzą z ostatnich trzydziestu lat XIX wieku oraz dwóch pierwszych dekad XX stulecia, przetrwały w niemal niezmienionym stanie zawieruchę dwóch wojen światowych i czasy komunizmu. Zachowały się tu kryształowe lustra i żyrandole, drewniane boazerie oraz parkiety, sztukaterie, marmurowe kominki, meble, porcelana, portrety przodków, pamiątki. Turyści odwiedzający to miejsce mogą zobaczyć paradną klatkę schodową, bibliotekę, salon wielki oraz jadalnię, apartamenty prywatne pary książęcej czy apartamenty gościnne, w tym apartament przeznaczony na potrzeby niemieckiego cesarza.
- W zamku mamy wystawy stałe, które obrazują wygląd wnętrz na przełomie XIX i XX wieku. Odtworzyliśmy je na podstawie fotografii, które 30 lat temu trafiły do nas z muzeum w Gliwicach. Gdy zaczęliśmy analizować te zdjęcia okazało się, że większość wyposażenia widocznego na fotografiach znajduje się u nas. Część na ekspozycji, a część w magazynach. Około 80 procent autentycznego wyposażenia szczęśliwie zachowało się - mówił przed rokiem w rozmowie z PAP dyrektor Muzeum Zamkowego w Pszczynie Maciej Kluss.
Wymarzony plener filmowy
Oryginalne wnętrza pałacu i jego piękne otoczenie sprawiają, że miejsce to jest często wykorzystywane jako plan filmowy. Pszczyński zamek zagrał w kilku produkcjach. Powstał tu m.in. znakomity "Magnat" w reżyserii Filipa Bajona, luźno nawiązujący do historii rodu Hochbergów z kreacjami Grażyny Szapołowskiej, Jana Nowickiego i Bogusława Lindy. Pochodząca z tego filmu słynna scena makowa uchodzi za jedną z najlepszych scen erotycznych w polskiej kinematografii.
Na bazie kinowego "Magnata" powstał telewizyjny serial "Biała wizytówka". W zamku kręcono też "Pamiętnik pani Hanki", "Dolinę Bogów", "Ojca królowej" czy "Szulera". W ubiegłym roku wyjątkowe wnętrza były scenerią do najnowszego filmu "Chopin, Chopin" którego premiera dopiero przed nami. Zagrały XIX-wieczny paryski salon Rothschildów.