Tej wsi na Śląsku już nie ma. Mieszkańcy musieli wyjechać, by ratować innych

Mieszkańcy Nieboczów na Śląsku opuścili rodzinną ziemię, aby ratować Racibórz, Opole i Wrocław przed powodzią. Domy, kościół, remiza i inne obiekty zostały wyburzone, a cmentarz przeniesiony. Nieboczowy zostały zrównane z ziemią, a na ich miejscu powstał zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny, który w 2024 roku uchronił przed wielką falą południe Polski. Zobaczcie zdjęcia Łukasz Lenkiewicza z jednej z ostatnich wizyt na terenie wsi, której już nie ma.
Wieś może wpłynąć na temperaturę w miastachWieś, obraz podglądowy
Źródło zdjęć: © Pixabay
Arkadiusz Biernat

Nieboczowy przed likwidacją i zalaniem

Wieś Nieboczowy położona była w województwie śląskim, niedaleko Raciborza. Wybrałem się tam w lipcu, aby zobaczyć na własne oczy jak wygląda miejscowość, w której... nikt nie mieszka - tak w 2017 roku opisywał swój fotoreportaż Łukasz Lenkiewicz, znany jako Szary Burek.

Na zdjęciach z Nieboczów pokazuje opuszczone domy, puste ulice, place i podwórka. Jak sam przyznaje, całość robi niesamowite wrażenie.

Nieboczowy opustoszały, gdy zapadła decyzja o budowie. W 2010 r. nastąpiła tutaj ostatnia katastrofalna powódź.

- Do końca roku wieś ma przestać istnieć, a w jej miejsce ma powstać zbiornik przeciwpowodziowy. Uznałem, że to ostatni dzwonek, aby tam pojechać i zrobić kilka zdjęć. Wieś została przeniesiona razem z przydrożnymi kapliczkami, a nawet z całym cmentarzem, kilka kilometrów dalej. Parę lat trwało wykupywanie gospodarstw przez inwestora i wysiedlanie mieszkańców. Obecnie większość domów została już wyburzona. Trochę w sumie się spóźniłem, bo miesiąc wcześniej przed moją wizytą stał jeszcze stary kościół, który niestety spłonął i został zburzony. Chciałem go sfotografować, niestety nie udało mi się - opisywał fotobloger.

Autor zdjęć postanowił także wejść do kilku opuszczonych domów. Nie ma w nich żadnych sprzętów. Tylko w niektórych widać jeszcze dawne ozdoby, tapety, sufity.

- Ogólnie jak odwiedzam opuszczone domy, to zawsze w nich pozostawione są jakieś rzeczy po byłych mieszkańcach. W tej wsi wszystkie domy stoją puste. Mieszkańcy przenosząc się do nowych domów zabrali ze sobą absolutnie wszystko. Dziwne uczucie towarzyszyło mi podczas spaceru po tej opuszczonej wsi, żaden pies nie zaszczekał, nie mijałem żadnych ludzi, nawet żaden kot nie przebiegł mi drogi, po prostu głucha cisza i spokój - pisał.

- Zauważyłem, że we wsi kilka domów jest jeszcze zamieszkałych, mieszkańcy informują o tym na wywieszonych w oknach kartkach z napisami "Budynek zamieszkały wstęp wzbroniony". W sumie mają już nie wiele czasu na przeprowadzkę, wkrótce cały teren, na którym położona jest wieś będzie zalany wodą - opisywał Łukasz Lenkiewicz.

Mieszkańcy opuścili wieś, aby uratować przed powodzią południe Polski

Zbiornik przeciwpowodziowy w okolicach Raciborza planowano już ponad 100 lat temu. Ostateczna decyzja o jego powstaniu zapadła po katastrofalnej powodzi w 1997 roku. Realizacja nie była łatwa, bo wymagała olbrzymich nakładów finansowych oraz wysiedlenia m.in. właśnie Nieboczów. Państwo chciało się szybko pozbyć mieszkańców, ale ci się nie przestraszyli urzędniczej machiny i postanowili walczyć o swoje. To były ich rodzinne strony, gdzie dorastali i pracowali. W kościele świętowano chrzciny, śluby, ale i przeżywano smutki podczas pogrzebów.

Większość mieszkańców trzymała się razem i negocjowała jak najlepsze rozwiązanie dla siebie. Ostatecznie w 2007 roku zapadła decyzja, aby... przenieść całą miejscowość w inne miejsce.

To mieszkańcy wskazali lokalizację Nowych Nieboczów, kilka kilometrów dalej na obrzeżach Syryni, również na terenie gminy Lubomia. Zbudowano drogi, domy, kompleks sportowy, skate park, SPA z saunami. Jest też Wiejski Dom Kultury im. Bohaterskich Nieboczowików . W WDK mieści się remiza strażacka, przedszkole, duża sala, klub dla młodzieży. Jest też kościół, który łączy tradycję z nowoczesnością, bo wnętrza wypełnia wyposażenie ze starej świątyni. Do Nowych Nieboczów przeniesiono cmentarz, wykonano 600 ekshumacji. Co ciekawe, nawet nazwy ulic są takie same, a w wielu przypadkach mieszkańcy mają tych samych sąsiadów.

Gigant spod Raciborza chroni przed wielką wodą

Zbiornik Racibórz Dolny, oficjalnie otwarty w czerwcu 2020 roku, jest największym projektem hydrotechnicznym w Polsce, którego skala przytłacza swoją wielkością. Rozciąga się na powierzchni 26,3 km² – to obszar, na którym zmieściłyby się 3603 boiska piłkarskie! Jego pojemność to 185 milionów metrów sześciennych, co odpowiada objętości aż 226 Pałaców Kultury i Nauki z Warszawy. Aby zbudować taki gigantyczny obiekt, potrzeba było niewyobrażalnych ilości surowców.

Na budowę wykorzystano ponad 6,8 miliona ton ziemi, którą można by załadować do 130 960 wagonów towarowych. Dodatkowo, na konstrukcję betonową zużyto 40 300 metrów sześciennych betonu oraz 2 200 ton stali – to dziesięciokrotność wagi słynnej Statui Wolności w Nowym Jorku! Prace przy tym kolosie trwały latami i angażowały setki osób – każdego dnia na budowie pracowało między 600 a 700 osób, co daje wyobrażenie o skali tej inwestycji.

Jego kluczowym zadaniem jest przechwytywanie nadmiaru wody z Odry i jej powolne, kontrolowane uwalnianie do koryta rzeki. Dzięki temu chroni tereny położone wzdłuż rzeki, które w przeszłości były regularnie zalewane. Zbiornik zabezpiecza obszar około 600 km², od Raciborza przez Kędzierzyn-Koźle, Opole, aż po Wrocław. To niezwykle ważne, ponieważ te tereny są gęsto zaludnione, a brak odpowiedniego systemu ochrony mógłby skutkować ogromnymi stratami materialnymi oraz zagrożeniem dla życia mieszkańców.

Zbiornik Racibórz Dolny jest przykładem tzw. polderu, czyli suchego zbiornika, który napełniany jest wodą jedynie w przypadku zagrożenia powodzią. Na co dzień jego dno pozostaje suche. Wewnątrz przebiega koryto rzeki, a dookoła są pola uprawne i żwirownie. Dopiero w momencie napływu wód wezbraniowych, jak to miało miejsce we wrześniu 2024 roku, zbiornik zaczyna spełniać swoją funkcję. W najtrudniejszym momencie Racibórz Dolny przyjął około 160 mln metrów sześciennych wody, a sąsiedni polder Buków około 50 mln metrów sześciennych i uchronił przed powodzią południe Polski.

Wybrane dla Ciebie

Dulowa: Chcą jeździć pociągami, ale brakuje parkingu przy dworcu
Dulowa: Chcą jeździć pociągami, ale brakuje parkingu przy dworcu
Zduńska Wola: Anna Andrych świętowała 40 lat twórczości
Zduńska Wola: Anna Andrych świętowała 40 lat twórczości
Nie tylko Poznań. TOP 10 najpiękniejszych starówek w Wielkopolsce
Nie tylko Poznań. TOP 10 najpiękniejszych starówek w Wielkopolsce
Janikowo: Ukrył narkotyki w samochodzie, do akcji wkroczył pies
Janikowo: Ukrył narkotyki w samochodzie, do akcji wkroczył pies
Koszalin: 81-latka na hulajnodze elektrycznej zderzyła się z ciężarówką
Koszalin: 81-latka na hulajnodze elektrycznej zderzyła się z ciężarówką
Wrocław: Jarmark Jadwiżański w Zamku Leśnickim - tradycja, rękodzieło i atrakcje na wyjątkowy jesienny weekend we Wrocławiu
Wrocław: Jarmark Jadwiżański w Zamku Leśnickim - tradycja, rękodzieło i atrakcje na wyjątkowy jesienny weekend we Wrocławiu
Dominikowice: Czterdziestolecie Zespołu Folklorystycznego Beskidy. Zatańczyli z przytupem, zaśpiewali z energią godną pozazdroszczenia
Dominikowice: Czterdziestolecie Zespołu Folklorystycznego Beskidy. Zatańczyli z przytupem, zaśpiewali z energią godną pozazdroszczenia
Konin: Klasyczne samochody i retro klimat na Bulwarze Nadwarciańskim
Konin: Klasyczne samochody i retro klimat na Bulwarze Nadwarciańskim
Leszno: Miasto Jana Amosa Komeńskiego. Pedagog i uczony ma dwa pomniki, swoją ulicę i jest patronem dwóch szkół
Leszno: Miasto Jana Amosa Komeńskiego. Pedagog i uczony ma dwa pomniki, swoją ulicę i jest patronem dwóch szkół
Ciechocinek: Zjazd rodziny Serkowskich. Niezwykłe spotkanie po latach. Zdjęcia
Ciechocinek: Zjazd rodziny Serkowskich. Niezwykłe spotkanie po latach. Zdjęcia
Ćmielów: Dzień Tradycji Kawalerii Polskiej w Rudzie Kościelnej. Spotkanie z historią i tradycją
Ćmielów: Dzień Tradycji Kawalerii Polskiej w Rudzie Kościelnej. Spotkanie z historią i tradycją
Poznań: Dni Kultury Czeskiej. W programie literatura, muzyka i smaki zza południowej granicy
Poznań: Dni Kultury Czeskiej. W programie literatura, muzyka i smaki zza południowej granicy