Tu wydobywano tony złota i trucizny. W zawalonych sztolniach znajdziemy "złoto Wrocławia"? Odkrywamy tajemnice kopalni w Złotym Stoku
W tym artykule:
Złoty i trujący interes sprzed wieków. Wywieziono stąd ponad 16 ton złota
W sercu Gór Złotych, tuż przy granicy z Czechami, leży miejsce, które od wieków fascynuje poszukiwaczy przygód, turystów i skarbów. Kopalnia Złota w Złotym Stoku to prawdopodobnie najstarsze takie miejsce na ziemiach polskich, jest dziś żywym muzeum, ale też miejscem, które wciąż nie odkryło wszystkich swoich tajemnic.
W Złotym Stoku złoto wydobywano już w X wieku. W średniowieczu kopalnia działała pełną parą - w szczytowym okresie istniało tu ponad 300 kilometrów sztolni i szybów.
Byliśmy w środku kopalni złota. Co można tam zobaczyć i jakie atrakcje czekają na całe rodziny z dziećmi? Sprawdź, przechodząc do galerii zdjęć:
Ale cenny, złoty surowiec to nie wszystko. Od XVII wieku w okolicznych laboratoriach zaczęto produkować arsen - niebezpieczny, ale wtedy niezwykle cenny środek. Arszenik jest trujący, ale w dawnych czasach używany był m.in. w mniejszych dawkach jako lek, konserwant do skór i drewna, składnik w produkcji szkła, a nawet dodatek do barwników różnych materiałów.
Co ciekawe, to właśnie z arsenu, a nie złota, kopalnia czerpała największe zyski. Mimo że w tym samym czasie kopalnia w Złotym Stoku odpowiadała za 8 proc. europejskiego wydobycia złota.
Zachowane sztolnie zostawili nam Niemcy. Myśleli, że jeszcze kiedyś tu wrócą
Od XIX wieku do końca II wojny światowej tereny należały do rodziny Güttlerów. W 1848 roku Wilhelm Güttler wdrożył nową metodę pozyskiwania złota, a dzięki temu czemu wydobycie kruszcu znów stało się rentowne. W 1945 roku Złoty Stok zajęli Sowieci. Na szczęście uciekający stąd Niemcy nie zniszczyli kopalni całkowicie.
- Na trasie turyści przechodzą przez Sztolnię Czarną Dolną. To jedyna sztolnia w naszej kopalni, która w 1945 roku została wysadzona w powietrze - opowiada "Gazecie Wrocławskiej" Małgorzata Szumska, menadżerka Kopalni Złota i jedna z osób, które od lat starają się przywracać jej dawny blask.
Pozostałe sztolnie Niemcy przekazali Polakom w nienaruszonym stanie.
- Byli przekonani, że wrócą i nie chcieli, żeby cokolwiek zostało zniszczone. Pracowali tu jeszcze niemieccy laboranci, którzy przyuczali Polaków do wydobycia złota - dodaje nasza rozmówczyni.
"Niemożliwe do przejścia"? Nie dla nich
Po latach próśb i analiz nowi właściciele kopalni postanowili sprawdzić, czy da się udrożnić zawaloną sztolnię.
- Zgłosiliśmy się do największej w Polsce grupy górniczej z pytaniem, czy da się przekopać zawał. Według nich nie było to możliwe, zawał zrobiony był w strategicznym miejscu na skrzyżowaniu i blisko szybu, góra była strzaskana, nie dało się bezpiecznie odkopać tej sztolni. Można to zrobić jedynie równoległym chodnikiem, ale to koszt około 30 milionów złotych - mówi nam Małgorzata Szumska.
Przełom przyszedł z niespodziewanej strony. Do Złotego Stoku przyjechał Tadeusz Gotkowski, sztygar z zamykanych właśnie kopalni w Boguszowie-Gorcach. Zapytał, czy nie ma dla niego pracy.
- Mama pokazała mu ten "niemożliwy do przekopania" korytarz. Pan Tadeusz obejrzał go i powiedział: "Sam nie dam rady". Ostatecznie pan Tadeusz i czterech pracowników przekopali zawał, który według opinii ekspertów był nie do przejścia. Dzięki nim udrożniliśmy Sztolnię Czarną Dolną i mogliśmy uruchomić wyjazd kolejką górniczą - opowiada z dumą menadżerka.
I choć większość z tych historii można włożyć między bajki, to ta jedna sztolnia - Czarna Dolna - przez dekady rozpalała wyobraźnię.
Co skrywają w sobie sztolnie? Mówi się o "złocie Wrocławia"
Druga część sztolni wciąż pozostaje nieodkryta.
- Od 2015 roku razem z zaprzyjaźnionymi górnikami i poszukiwaczami skarbów próbujemy tam dotrzeć. Największą przeszkodą jest szyb zalany wodą. Wpuszczono tam nurka, ale nic nie zobaczył - woda szybko się mąci, widoczność spada do zera. Wypompowanie? Niemożliwe. Szyb ma 10 poziomów, każdy z 2 metrami wody. Do dna jest pół kilometra - mówi nam Szumska.
Jeśli nie powstanie nowoczesna technologia, nigdy nie dowiemy się, co kryje się na dnie. A może tam znajdować się wszystko. Legendy mówią nawet o "złocie Wrocławia". To potoczna nazwa dla kilkutonowego skarbu, który składał się z depozytów bankowych, kosztowności wrocławskich sklepów jubilerskich oraz majątku prywatnych osób, zabezpieczonych i wywiezionych z miasta przed zbliżającą się Armią Czerwoną.
Właścicielom kopalni w Złotym Stoku udało się dotrzeć do dokumentów i świadków, którzy wskazują kopalnię złota jako miejsce, gdzie Niemcy mogliby ukryć "złoto Wrocławia". Ta legenda zawsze rozpala wyobraźnię turystów.
Skarb niejedno ma imię
Sztolnie to nie jedyne miejsce, gdzie znajdują się skarby. Jak mówi nasza rozmówczyni, "skarbem" może być wszystko: od znalezionych narzędzi przez pozostawione przedmioty codziennego użytku aż po rodzinne pamiątki pracujących tu niegdyś górników.
- W naszym muzeum znajdują się znaleziska z ostatnich miesięcy: złota moneta wybita ze złotostockiego złota, ale też pudełko zapałek, które przetrwało w sztolni z przedwojennej fabryki. Skarbem możemy też nazwać poniemieckie butelki z miejscowego browaru czy największy na świecie zbiór porcelany złotostockiej, ręcznie produkowanej tutaj przed wojną - mówi nam Szumska.
Każdego dnia może się zdarzyć cud. Może odkryte zostaną dokumenty, mapy lub archiwa? A może... alkohol. Niemcy uciekający przed Armią Czerwoną często ukrywali zapasy alkoholu. W Kamieńcu pałac został przez Rosjan spalony, bo urządzili w nim libację. Niemcy naprawdę wierzyli, że wrócą, i chowali wszystko, co dla nich cenne.
Moc atrakcji w jednym miejscu
Menadżerka podkreśla, że Kopalnia Złota to nie tylko podróż w głębi gór. Turyści, wybierając złoty pakiet wejścia, w cenie mają możliwość odwiedzenia:
- Sztolnię Gertrudy oraz Sztolnię Czarną Górną, a także Chodnik Śmierci.
- W Sztolni Gertrudy znajduje się m.in. Skarbiec, laboratorium alchemika, podziemna zjeżdżalnia i możliwość przepłynięcia łodzią.
- W Sztolni Czarnej Górnej znajduje się unikalny, podziemny wodospad (8 metrów), a zwiedzanie kończy się przejazdem Podziemnym Pomarańczowym Tramwajem,
- Średniowieczną Osadę Górniczą - wierna replika średniowiecznej osady górniczej, gdzie można zobaczyć i interaktywnie doświadczyć jak funkcjonowały dawne urządzenia górnicze, takie jak koło deptakowe, kierat, czy huta.
- Sztolnię Ochrowa - uczestnicy odkrywają magiczny świat minerałów i nietypowych formacji skalnych.
- Właściciele podkreślają, że dla gości darmowe są pakingi (kampery również można zostawić na jedną noc za darmo), place zabaw i toalety.
- Co więcej, w cenie każdego biletu znajduje się wstęp do Izby Górnictwa i Historii Złotego Stoku z kilkoma tysiącami eksponatów z historycznymi pamiątkami.
Ponadto właściciele przygotowali mnóstwo atrakcji na powierzchni:
- samodzielnego poszukiwania złota w specjalnie przygotowanym miejscu.
- odlania własnej, pamiątkowej sztabki złota.
- wybijania własnych monet.