Łódź: Sprawdziliśmy temperaturę wewnątrz komunikacji miejskiej
Z termometrem i butelką wody
Wyposażony w termometr i butelkę wody wyruszyłem w miasto, żeby sprawdzić, jak naprawdę wygląda podróż komunikacją MPK w upalny dzień. Najpierw wszedłem do tramwaju typu Bogestra - pojazdu, który od lat wozi łodzian, ale wciąż nie doczekał się klimatyzacji. Już po kilku minutach było jasne, że nie będzie to łatwa przejażdżka. Termometr wskazał 39 stopni Celsjusza.
"Klimatyzacja bardzo by się przydała"
Pasażerowie nie kryli, że radzą sobie jak mogą. Pani Hanna, którą spotkaliśmy w wagonie, zwróciła uwagę, że w takich warunkach trzeba szczególnie dbać o zdrowie:
- Jak się jedzie, to jeszcze jest w porządku, ale trzeba pamiętać o wodzie, żeby się nawodnić. W takie dni to absolutna podstawa, inaczej naprawdę ciężko wytrzymać. Najlepiej też unikać słońca, kiedy nie ma potrzeby wychodzić - chować się w cieniu, pod drzewami albo zostać w domu, jeśli ktoś nie musi akurat nigdzie jechać. Klimatyzacja na pewno by się przydała, wtedy podróż byłaby o wiele bardziej komfortowa i bezpieczniejsza dla zdrowia - podkreśliła mieszkanka Łodzi.
Retro-tramwaj nieco chłodniejszy
Nieco chłodniej było w zabytkowym tramwaju turystycznym - przedwojennym wagonie typu Sanok z lat międzywojennych. Termometr pokazał tam 36 stopni Celsjusza.
- To inna podróż niż standardowym taborem, trochę bardziej przewiewna, zwłaszcza kiedy stoi się na pomoście i czuć wiatr. Jednak w upalne dni i tu bywa bardzo gorąco - mówił pasażer Alex.
Podobnego zdania był konduktor Kacper, który obsługiwał kurs:
- Kiedy tramwaj się rozpędzi, pojawia się przyjemny wiaterek, zwłaszcza na pomostach. W środku bywa trudniej, ale ten międzywojenny klimat daje ogromną satysfakcję - to zupełnie inna podróż niż zwykłą linią - opowiadał z entuzjazmem młody konduktor.
Autobus z klimatyzacją daje wytchnienie
Najbardziej znośnie było w przegubowym autobusie z klimatyzacją, gdzie zanotowaliśmy 34 stopnie Celsjusza. To wciąż sporo, ale pasażerowie odczuwali różnicę.
- Jest przyjemnie, bo czuć klimatyzację. Na zewnątrz jest skwar, a tutaj da się wytrzymać. Jeżdżę zarówno autobusami, jak i tramwajami, ale w takim jak ten, z włączoną klimą, naprawdę podróżuje się znacznie znośniej - mówił pan Mateusz.
Tak źle i tak nie dobrze
Podróż komunikacją miejską w Łodzi bez klimatyzacji podczas upałów to zadanie dla najbardziej wytrwałych. Nawet w pojazdach z chłodzeniem warunki dalekie są od komfortowych, ale różnica w odczuciach między klimatyzowanym a starym taborem jest wyraźna.
Po przejażdżce trzema różnymi pojazdami najbardziej znośnie było w autobusie. Trzeba jednak pamiętać, że i on ma swoje wady - w przeciwieństwie do tramwaju nie omija korków, z których słynie nasze miasto. To oznacza, że planując podróż, pasażerowie często muszą brać poprawkę na opóźnienia względem rozkładu jazdy.
Z kolei tramwaje, choć szybciej pokonują zakorkowane ulice, w starszych modelach bez klimatyzacji potrafią zamienić się w prawdziwe "piekarniki". Wyjątkiem są nowoczesne składy jak np. Moderus, które już wyposażono w chłodzenie.
Tak źle i tak niedobrze - jedni wolą postać w korku w klimatyzowanym autobusie, inni wybrać tramwaj, ryzykując, że trafią na starszy model i upalną podróż bez odrobiny wytchnienia.