Biecka biesiada z najlepszymi gospodyniami. Spotkanie w Małym Krakowie
Na bieckich bulwarach nad Ropą, na wakacyjnej biesiadzie spotkały się koła gospodyń. W dużym skrócie można powiedzieć, że była to jednak wielka integracja północy z południem – przy jednym stole siedziały bowiem reprezentantki ziemi bieckiej oraz kół z Kościeliska i Klonówki w powiecie starogardzkim. Opowiadały, plotkowały i przede wszystkim planowały. Kolejne spotkania oczywiście.
Jedzenie integruje. To wiadomo od dawna. Nic tak nie cementuje rodziny, jak stół. To samo dotyczy grupy znajomych, przyjaciół czy sąsiadów. A kół gospodyń to już wybitnie, bo gospodyni z gospodynią o sposobach zarabiania ciasta na pierogi może gadać godzinami. I nawet, jak się pokłócą o to, czy woda to tegoż ciasta ma być gorąca, czy wrząca, to i tak każda zostanie przy swoim i ostatecznie w przyjaźni.
Spotkanie na bulwarach było wstępem do jutrzejszego wielkiego gotowania. Wspólnych pierogów wprawdzie nie będzie, ale każde z kół będzie gotowało własną potrawę, charakterystyczną dla swojej miejscowości czy regionu. Nie zdradzimy, co konkretnie, bo ma to być niespodzianka dla tych, którzy przyjdą na Biecki Jarmark Kultury. Poza tym sobotę panie zarezerwowały sobie na hulanki, pogaduchy przy domowym cieście i grillowanie.