Częstochowa: Miasto chce wchłonąć część sąsiedniej gminy. Skąd takie plany?
Częstochowa planuje włączenie części terenów gminy Poczesna w granice miasta Chodzi o m.in. Brzeziny Nowe, Kolonię Brzeziny Wielkie, Sobuczynę, Młynek, Hutę Starą A oraz część Poczesnej. Plany te mają pomóc w rozwoju miasta i całego subregionu północnego. Informacje na temat wchłonięcia części gminy Poczesna wzbudziły jednak u sąsiadów mocny sprzeciw. W Poczesnej już planują nadzwyczajną sesję rady gminy w tej sprawie. Uchwała intencyjna w sprawie zmiany granic miasta ma zostać podjęta w czwartek, 4 grudnia, ale już w poniedziałek prezydent zwołał konferencję prasową, by poinformować o tych planach i uspokoić nastroje.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Podczas konferencji prasowej prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk przedstawił główne założenia uchwały intencyjnej. W spotkaniu wzięli też udział wiceprezydenci Łukasz Kot i Łukasz Pabiś, dyrektor generalny Urzędu Miasta Marek Czerwiński oraz naczelnik Wydziału Geodezji i Kartografii Ernest Augustowski.
- W ramach planu na nową Częstochowę zapowiadałem, że będziemy starali się wykorzystać nowe szanse, że będziemy chcieli też oprzeć się na nowej przestrzeni i na nowej infrastrukturze. Chcemy wykorzystać potencjał terenów inwestycyjnych, które miasto ma w swoich granicach albo na które ma bezpośredni wpływ, na przykład poprzez to, że jest ich pośrednim właścicielem - mówił prezydent m.in. w kontekście rozwoju strefy przemysłowej w pobliżu autostrady A1, ale i planów wchłonięcia części gminy Poczesna.
Jak wyjaśnił, chodzi o blisko 500 hektarów terenów inwestycyjnych, z czego ok. 400 ha jest zarządzanych przez Częstochowskie Przedsiębiorstwo Komunalne (CPK).
- Chcemy wykorzystać te tereny inwestycyjne dla tworzenia lepszych miejsc pracy dla naszych mieszkanek i mieszkańców. To się dzieje już od wielu miesięcy - podpisaliśmy porozumienie z JAFP, RFG i Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną, aby lepiej wykorzystywać te tereny - dodał prezydent.
Wśród planowanych inwestycji znalazły się m.in. instalacje fotowoltaiczne, które mają zapewnić czystą energię elektryczną dla przyszłych firm działających w tym obszarze.
- Byłyby to idealne tereny do inwestycji dla firm, które chcą wykorzystać czystą, wyprodukowaną z energii słonecznej energię elektryczną. Te dodatkowe miejsca pracy liczymy, że powstałyby właśnie wokół CPK - wyjaśniał Matyjaszczyk.
Równocześnie miasto chce modernizować instalację w Sobuczynie, by ograniczyć jej uciążliwość dla mieszkańców i środowiska.
- Na sprawy rozwojowe potrzebne jest około 120-130 hektarów dla CPK, natomiast pozostałe tereny są do wykorzystania właśnie na tworzenie nowych miejsc pracy. Chodzi też o to, aby instalacja w Sobuczynie była jak najmniej uciążliwa dla środowiska i dla okolicznych mieszkańców. Dzięki inwestycjom unijnym chcemy poprawić funkcjonowanie tej instalacji - mówił prezydent.
Wiceprezydent Łukasz Kot przypomniał o istniejących powiązaniach między Częstochową a gminą Poczesna.
- Mieszkańcy gminy Poczesna już dzisiaj w dużej części korzystają z usług oferowanych przez miasto - z naszych przedszkoli, szkół podstawowych, a także szkół średnich. Północne rejony gminy odprowadzają ścieki do aglomeracji częstochowskiej. Czyli tak, jesteśmy powiązani funkcjonalnie ze sobą i te tereny ciążą w naszym kierunku - podkreślił.
Dlaczego nie było konsultacji społecznych?
Jak tłumaczyły władze Częstochowy, uchwała intencyjna ma rozpocząć formalny proces, który pozwoli na zebranie konkretnych danych od gminy Poczesna i dopiero będzie możliwe przeprowadzenie konsultacji społecznych.
- Najpierw jest uchwała intencyjna Rady Miasta Częstochowy, a potem dopiero cała część związana z dyskusją, konsultacjami i rozmowami ze wszystkimi podmiotami zainteresowanymi. W międzyczasie wystąpimy do gminy o informacje potrzebne do dalszych działań - wyjaśniał prezydent.
Miasto na razie nie dysponuje jednak danymi na temat tego, jaka liczba mieszkańców dołączyłaby do Częstochowy i jakie byłyby dla nich na przykład konsekwencje podatkowe. - Szacujemy, jaka to może być wielkość, ale konkretne dane możemy dostać dopiero po uchwale intencyjnej. Wtedy wystąpimy o różne informacje do samorządów, by mieć dane pewne i potwierdzone - mówił podczas spotkania prezydent Matyjaszczyk. W kwestii podatku od nieruchomości wskazał, że raczej będzie to wyrównanie podatków w górę, do wartości częstochowskich. - Jednocześnie mieszkańcy zyskają na tym, bo metr kwadratowy będzie kosztował jak dotychczas w Częstochowie, co w długiej perspektywie jest korzystne finansowo - podsumował.
Jakie miejsca pracy miałyby powstać w rejonie CzPK? - Konkretnie to będzie zależało od zapisów w dokumentach strategicznych dla tego terenu - np. w planach zagospodarowania przestrzennego. Wyobrażam sobie firmy potrzebujące czystej energii, nowoczesne technologie, data center czy zakłady produkcyjne. Liczę też na przemysł dostarczający komponenty dla przemysłu zbrojeniowego, bo to obecnie najszybciej rozwijająca się branża - mówił prezydent.
Nie będzie rozbudowy, a tylko modernizacja wysypiska?
Przypomnijmy, że trwają przygotowania do modernizacji wysypiska w Sobuczynie. Projekt obejmuje unowocześnienie instalacji do przetwarzania bioodpadów, budowę bioreaktorów i zakup nowego sprzętu do kompostowania. W planach są również magazyny energii, które mają poprawić efektywność pracy całego zakładu. Na inwestycję Częstochowa zdobyła 29 milionów złotych z funduszy unijnych - środki, które pozwalają zrealizować przedsięwzięcie w pełnej skali.
Podczas konferencji prasowej prezydent Matyjaszczyk podkreślił, że celem nie jest rozbudowa składowiska odpadów, lecz jego modernizacja. - Głównie będzie unowocześnienie tego, co mamy. Decyzje władz gminy Poczesna doprowadziły do tego, że dzisiaj nie ma pełnej hermetyzacji, bo zablokowano wykorzystanie pieniędzy unijnych na tę inwestycję - dodał.
Prezydent dopytywany był też o to, czyj głos będzie "ważniejszy" w sprawie zmian granic?
- Chciałbym, żeby dyskusja toczyła się ze spokojem, aby każda ze stron znała swoje argumenty. Dopiero na koniec procesu będzie można powiedzieć, jakie będą argumenty za i przeciw, i na które realnie trzeba będzie odpowiedzieć - odpowiedział dyplomatycznie prezydent.
Krzysztof Matyjaszczyk zaznaczył, że Częstochowa będzie starała się przekonać zarówno mieszkańców miasta, jak i gminy Poczesna, że przyłączenie terenów jest korzystne: - Będziemy przekonywać wszystkich. Miejsca pracy, zablokowanie wzrostu cen za odpady, nowe możliwości związane z terenami inwestycyjnymi - to wszystko jest korzystne dla miasta i dla tych, którzy mogliby zostać przyłączeni - podsumował.
W Poczesnej "się zbroją"
Pierwsze reakcje na temat zmian granicy w gminie Poczesna nie napawają optymizmem. Wójt Artur Sosna wydał kategoryczne w swej wymowie oświadczenie i już szykuje nadzwyczajną sesję, by omówić sytuację i podjąć uchwałę o wyrażeniu sprzeciwu dotyczącego przystąpienia do procedury zmiany granic administracyjnych.
W oficjalnym piśmie do prezydenta Częstochowy, wójt sprzeciwił się projektowi uchwały. - Powodem do wchłonięcia przez Gminę Miasto Częstochowa terenów Gminy Poczesna nie może być w świetle obowiązujących przepisów chęć rozszerzania działalności Częstochowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego - napisał wójt.
Sosna podkreśla, że proponowana zmiana granic nie spełnia wymogów ustawy o samorządzie gminnym, która wymaga jednorodności pod względem układu osadniczego, przestrzennego oraz powiązań społeczno-gospodarczych. Zwraca uwagę, że mieszkańcy obszarów objętych uchwałą są naturalnie związani z gminą Poczesna i sprzeciwiają się przyłączeniu do sąsiedniego miasta.
Jak przekonują władze Częstochowy obecnie nie ma "na celowniku" innej gminy, której część miasto chciałoby wchłonąć.