Bieg Katorżnika i wzruszająca zbiórka dla Maksa. Wesprzyjmy zbiórkę
W sobotę w Lublińcu-Posmku odbyła się XX edycja Biegu Katorżnika. Zawody, znane z ekstremalnych warunków i ogromnych emocji, zorganizował tradycyjnie Wojskowy Klub Biegacza "Meta" Lubliniec, przy współpracy Nadleśnictwa Lubliniec i 5 Pułku Chemicznego z Tarnowskich Gór.
To była ostatnia szansa, by zmierzyć się z legendarną trasą pełną błota, wody i fizycznych wyzwań. Na starcie stanęło aż 1100 uczestników, którzy mieli do pokonania 11-kilometrową trasę.
Walka do samego końca - na trasie i w klasyfikacji
W rywalizacji mężczyzn najszybszy okazał się Paweł Wójcik z Gliwic (rocznik 1998), który ukończył bieg w 1 godzinę, 28 minut i 1 sekundę. Tuż za nim, z czasem 1:28:28, finiszował Dariusz Rembiasz z Laskowej, a trzecie miejsce wywalczył Rafał Brożyna z Gliwic - 1:28:46.
Bieg po życie - zbiórka dla Maksa
Tegoroczny Bieg Katorżnika miał jednak jeszcze jeden, bardzo ważny wymiar. Podczas wydarzenia trwała zbiórka pieniędzy na leczenie Maksymiliana, chłopca chorego na dystrofię mięśniową Duchenne'a.
- Gdy usłyszałam diagnozę, wpadłam w rozpacz. Przepłakałam wiele godzin, dni, nocy, nie mogąc pogodzić się z tym strasznym wyrokiem - relacjonuje mama chłopca, Monika Mazurek. - Chorobę zdiagnozowano u naszego Maksia dość wcześnie - już chwilę po urodzeniu podczas rutynowych badań padło podejrzenie choroby mięśni. Badania genetyczne, które niezwłocznie przeprowadziliśmy, tylko potwierdziły diagnozę... Dystrofia mięśniowa Duchenne'a.
Jedyną nadzieją na zahamowanie postępu tej ciężkiej, postępującej choroby jest terapia genowa. Cena - 16 milionów złotych. Czas - do końca września.
Wydarzenie dokumentowała znana lokalna fotografka Czesława Włuka, która uchwyciła niezwykłą atmosferę biegu w znakomitych kadrach - zarówno w czerni i bieli, jak i w kolorze.