Nowa Sól: Ktoś wywiózł do lasu odpady po remoncie. Bulwersujący widok
Nadleśnictwo Nowa Sól na swoim profilu facebookowym udostępniło dwa zdjęcia. Na jednym z nich są wyrzucone w lesie meble i krzesło. Na drugim - mnóstwo gruzu, płyt gipsowych, folii i odpadów po remoncie.
Komentarze internautów były bezlitosne i trudno się dziwić.
Same wulgaryzmy wychodzą z moich ust, jak widzę tak kretyńskie zachowanie - napisał pan Mariusz.
Pani Joanna zwróciła uwagę, że skoro ktoś pofatygował się w tym celu na wycieczkę do lasu, to równie dobrze mógł pójść do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych i tam oddać śmieci.
Gruz w leśnictwie Siedlisko
Ustaliliśmy, że zdjęcia pochodzą z lasów dwóch leśnictw: fotografia z gruzem, który został już uprzątnięty, jest z Siedliska, z meblami - z Książa.
W obu przypadkach śmieci zauważył spacerowicz.
I zgłosił sprawę dzikiego wysypiska do straży leśnej - mówi Mirosława Antecka, rzeczniczka Nadleśnictwa Nowa Sól.
Straż prowadzi czynności wyjaśniające, by ująć sprawców.
Problem dzikich wysypisk w lesie występuje regularnie - podkreśla Antecka. - Można powiedzieć, że w naszych lasach średnio trafiamy na nie raz w miesiącu. W tym roku na zbiórkę śmieci z lasu wydaliśmy już łącznie 40 tys. zł.
W skali roku zwykle to jest ok. 100 tys.! To ogromne pieniądze, które można byłoby spożytkować zdecydowanie lepiej.
Z kim się kontaktować?
Przykłady takich zachowań można mnożyć. Dwa lata temu ktoś wyrzucił na terenie leśnictwa Mirocin dwa wózki inwalidzkie. Dzięki leśniczemu jeden z wózków trafił do potrzebującej osoby.
Najczęściej wyrzucane są odpady remontowe albo stary sprzęt AGD, zużyte opony, szklane i plastikowe butelki - wymienia rzeczniczka Nadleśnictwa Nowa Sól. - Mamy nadzieję, że planowany do wprowadzenia w tym roku system kaucyjny pomoże ograniczyć liczbę wyrzucanych do lasu butelek po napojach.
Antecka zaznacza, że gdy widzimy tego rodzaju dzikie wysypiska w lesie, najlepiej sprawę zgłosić do leśniczego. Często jest tak, że już o tym wie i ma zlecone sprzątanie.
Można też skontaktować się bezpośrednio ze strażą leśną. Numery kontaktowe są dostępne na stronach internetowych nadleśnictw - tłumaczy rzeczniczka. - Straż leśna ma do tego odpowiednie uprawnienia. W takich przypadkach policja nie jest zawiadamiana, bo za wykroczenia tego typu odpowiada właśnie straż.
Leśnicy podkreślają, że wyrzucanie śmieci do lasów jest najzwyczajniej w świecie niebezpieczne. Mogą spowodować pożar, są też niebezpieczne dla zwierząt.
"Brak szacunku"
Leśnicy przypominają, że prowadzą edukację ekologiczną. Zapraszają do siebie uczniów, ale nie tylko.
Według Anteckiej u mieszkańców nadal brakuje jednak świadomości, że wystarczy wywieźć takie śmieci bez dodatkowego płacenia, czyli w ramach naszych comiesięcznych opłat śmieciowych, do PSZOK-u.
To dotyczy m.in. mebli, sprzętu RTV, AGD, baterii, opon, przeterminowanych leków czy odpadów poremontowych, które trafiły ostatnio do lasu - zaznacza. - Podejrzewam, że część osób wywozi to do lasu, bo wydaje im się to "szybsze, wygodniejsze". Ale to przejaw skrajnej nieodpowiedzialności i braku szacunku do lasu i przyrody.