Żagań: Targ staroci. Dziergane kwiaty i inne cuda
Jak co miesiąc, do Żagania przyjechała Wiktoria Falasa ze Szprotawy. - Tym razem przywiozłam trochę ciuchów, drapak dla kota i inne rzeczy - opowiaedziała. - To już mój piąty pchli targ w Żaganiu. Szkoda, że takich imprez nie ma w Szprotawie.
Cuda na szydełku i drutach
Barbara Buczacka z Wymiarek przywiozła tulipany, które zrobiła szydełkiem i swoje ciuchy, w których już nie chodzi. - Wystawiałam się też w czasie Jarmarku Michała i muszę powiedzieć, że było duże zainteresowanie - opowiada. - Dzisiaj jest trochę słabszy dzień, być może właśnie z powodu Jarmarku Michała. Ludzie się nasycili zakupami.
Obok niej rozłożyła swoje cuda Marzena Kasprowicz z Żagania. - Szydełkowanie i robienie na drutach to moja pasja od dzieciństwa - opowiada. - Robię swetry na drutach, ale też opaski, czy zabawki dla dzieci. Moje wnuczki idą w moje ślady i robią na przykład bransoletki. Takie, jak mam na ręce.
Każdy musiał umieć dziergać i szyć
Obie panie zaznaczają, że robótki ręczne je wyciszają i poprawiają koncentrację. To pasja i sposób na życie.
- Kiedyś praktycznie każdy musiał mieć takie podstawowe umiejętności - wspomina pani Barbara. - Trzeba było umieć szyć. Dzięki temu moje dzieci miały zawsze najmodniejsze ciuchy.
Pchli targ zakończył się o godz. 13.00. Kolejne mają się odbywać w ostatnie soboty miesiąca, oczywiście, jeśli pogoda będzie na to pozwalała.