Bydgoszcz: "Żarcik" o bombie na lotnisku. Mandat zamiast podróży do Antalyi
O sytuacji, która miała miejsce w sobotę, 18 października, informuje mjr SG Dagmara Bielec, rzeczniczka prasowa Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Do incydentu doszło przy stanowisku nadawania bagażu pasażerów rejsu do Antalyi. Według relacji pracownika obsługi naziemnej, mężczyzna oświadczył, że w jego walizce znajduje się bomba - mówi Dagmara Bielec.
Sytuację potraktowano poważnie. Na miejscu natychmiast zjawili się funkcjonariuszy z Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej w Bydgoszczy. 51-letniego pasażera wylegitymowano i został poddany kontroli. W bagażu ostatecznie nie znaleziono niczego podejrzanego.
51-latek tłumaczył później, że "to był tylko żart". Szybko jednak przekonał się, że w obszarze lotniska nie ma miejsca na żarty tego rodzaju. Za naruszenie przepisów porządkowych obowiązujących na terenie portu lotniczego został ukarany mandatem, a decyzją kapitana samolotu nie został dopuszczony do lotu - informuje Dagmara Bielec.
Każda informacja o potencjalnym zagrożeniu bombowym na lotnisku traktowana jest jak realne niebezpieczeństwo. Służby nie mogą zakładać, że to żart - w grę wchodzi bezpieczeństwo wielu osób. Jak zaznacza Dagmara Bielec podobne zachowania dezorganizują pracę służb. Konieczne jest uruchomienie procedur bezpieczeństwa, to generuje opóźnienia i naraża innych podróżnych na stres oraz niedogodności.
Dlatego podobne incydenty skutkują sankcjami, w tym zakazem lotu, by powstrzymać innych od podobnych zachowań.