Chodzi lis koło bloku i nawet nie zwalnia kroku. Jest się czego bać?
Lis prawie jak sąsiad
Obecność lisów w mieście nie jest niczym nowym. Od lat spotykane są na gorzowskich osiedlach, w parkach czy w pobliżu terenów zielonych. Jednak to, co ostatnio zwraca uwagę mieszkańców, to ich coraz mniejsza bojaźliwość wobec ludzi. Jeszcze niedawno pojawiały się nieśmiało o zmroku, przemykały bocznymi ścieżkami i znikały w krzakach, zanim ktokolwiek zdążył je zauważyć. Dziś nie tylko nie uciekają, ale podchodzą blisko i nie wykazują typowej dla dzikich zwierząt ostrożności. Zdarza się nawet, że spacerują chodnikami niczym zwykli przechodnie.
- Chodzą po Manhattanie. Dzisiaj widziałem lisa, który przeszedł dosłownie kilka metrów ode mnie i zupełnie się mnie nie bał -opowiada jeden z mieszkańców. - Jeszcze niedawno lisy pojawiały się raczej wieczorem, a teraz odważnie wychodzą także w dzień. Ostatnio podczas porannego spaceru z psem dosłownie wpadliśmy na siebie. Lis wyszedł zza bloku - relacjonuje kolejna osoba. - Widziałam lisa blisko Panoramy, wystraszyłam się ja i mój pupil - dzieli się swoją obserwacją inna mieszkanka.
Nie stanowią zagrożenia
Nietypowe, coraz śmielsze zachowanie lisów budzi naturalny niepokój. Wiele osób zastanawia się, czy zwierzęta nie są chore, szczególnie na wściekliznę.
- Warto mieć na uwadze, że lisy mogą przenosić wściekliznę. Trzeba być bardzo ostrożnym, nie zaczepiać ich i najlepiej omijać szerokim łukiem - przestrzega jedna z mieszkanek. Z kolei inny mieszkaniec zauważa - To chyba nie jest normalne zachowanie dzikiego zwierzęcia. Wiem, że takie choroby powodują zmiany w zachowaniu, dlatego jestem trochę zaniepokojony.
Specjaliści jednak uspokajają i przekonują, że nie ma powodów do obaw. Tłumaczą, że zwierzęta coraz chętniej opuszczają swoje naturalne środowisko i zapuszczają się do miasta, bo tu po prostu łatwiej im się żyje. Zasobne śmietniki, niezabezpieczone odpady, resztki jedzenia zostawiane w altanach i dokarmianie przez ludzi sprawiają, że miasto staje się dla lisa wygodnym źródłem pożywienia.
- Od wielu lat w naszym regionie nie odnotowano żadnego przypadku wścieklizny, dlatego nie ma podstaw do paniki. Lisy nie stanowią realnego zagrożenia dla ludzi i nie są z natury agresywne, chyba że zostaną sprowokowane lub poczują, że są w niebezpieczeństwie. Te zwierzęta mają doskonały węch, który pozwala im szybko odnajdywać łatwe źródła pożywienia, na przykład w niezabezpieczonych śmietnikach czy w okolicach altan śmietnikowych. To właśnie dostęp do jedzenia sprawia, że coraz częściej pojawiają się w miejskim otoczeniu i stopniowo tracą swój naturalny lęk przed człowiekiem – tłumaczy Wiktor Hącia, powiatowy lekarz weterynarii w Gorzowie.
Co zrobić, gdy spotkasz lisa?
Coraz częstsze interakcje z człowiekiem sprawiają, że lisy czują się w mieście coraz pewniej. Choć rudy gość może wydawać się niemal sąsiadem z bloku obok, nie należy zapominać, że to wciąż dzikie zwierzę i w kontaktach z nim trzeba zachować ostrożność. Najważniejsza zasada: jeśli zobaczymy lisa, zachowajmy spokój i nie zbliżajmy się do niego. Jeśli zwierzę nie wykazuje objawów choroby, takich jak ślinotok, brak koordynacji czy agresja bez powodu, wystarczy spokojnie się oddalić. W przypadku podejrzenia, że lis może być chory lub stanowić zagrożenie, należy niezwłocznie powiadomić odpowiednie służby miejskie lub weterynaryjne.