Chodził po ulicach z dwoma maczetami, a potem chciał rozmawiać z księdzem. Wcześniej coś zażył
"Mężczyzna chodzi z maczetami po ulicy!" – taki alarmujący sygnał otrzymali iławscy policjanci. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, 24-latek zdążył już schować niebezpieczne narzędzia i… wszedł do kościoła! Mundurowi zatrzymali go na miejscu, a maczety zostały szybko odnalezione i zabezpieczone. Co planował mężczyzna? Policja bada jego motywy.
We wtorek, 2 czerwca 2025 r., tuż przed godziną 8:00 iławska policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który chodził po jednej z miejscowości w gminie Iława z maczetami w dłoniach, wzbudzając niepokój mieszkańców. Na miejsce natychmiast skierowano patrol.
Policjanci zastali 24-latka przed kościołem – nie miał już przy sobie maczet. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna przyjechał, by porozmawiać z księdzem, jednak duchowny zaniepokojony jego irracjonalnym zachowaniem wezwał służby ratunkowe.
„Jak się okazało mężczyzna był bardzo pobudzony, zachowywał się w sposób nielogiczny. W związku z jego zachowaniem i potencjalnym zagrożeniem, jakie mógł stwarzać dla siebie i innych, funkcjonariusze obezwładnili 24–latka, po czym przekazali go pod opiekę zespołowi karetki pogotowia, który przetransportował mężczyznę do szpitala” – informuje policja w Iławie.
Z wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna był pod wpływem środków odurzających. Policjanci odnaleźli i zabezpieczyli dwie maczety oraz nóż. Trwa wyjaśnianie jego motywów.
Zgodnie z art. 50a kodeksu wykroczeń, za posiadanie w miejscu publicznym niebezpiecznych narzędzi grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna nie niższa niż 3000 zł.