Co za cudeńka! 17-latek robi makiety symbolicznych budowli Gorzowa
- Ta pasja zrodziła się znienacka. Ja nawet nie planowałem uczyć się w CEZiB-ie, bo początkowo chciałem być ogrodnikiem – mówi nam Brian Małecki. Ma siedemnaście lat, mieszka na gorzowskim Górczynie i właśnie skończył trzecią klasę technikum technologii drewna w „szkole marzeń”, jak zwykło się mówić o Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu w Gorzowie. Spotykamy się z nim w szkolnej stolarni, gdzie przy okazji zajęć warsztatowych chłopak oddaje się swojej kilkuletniej już pasji – tworzy z drewna makiety charakterystycznych budynków Gorzowa. Głównie zabytków…
Od katedry się zaczęło
- Jako pierwszą zrobiłem katedrę. Jak na pierwszy model, wyszła dobrze. Powstawała osiemnaście godzin na zajęciach. To była moja ambicja twórcza – mówi siedemnastolatek. – Mamy tu na stolarni piłki japońskie, które świetnie tną. Wystarczy, że umieszczę prostokątny element drewna w imadle, zetnę go z jednej strony, z drugiej strony i już mam dach. Dorównuję go tylko tarnikiem i pilnikiem. Wszystkie moje projekty są robione z litego drewna. Jest z odzysku. Doklejam poszczególne elementy do siebie. Wyrzeźbienie budynku z jednego kawałka byłoby dosyć ciężkie – dodaje młody gorzowianin.
Oprócz katedry Brian zrobił także Biały Kościółek, stary budynek Arsenału, spichlerz, łaźnie miejską, a także mury obronne.
- Zrodziła się we mnie pasja do historii, do zabytków. Budynków nie robię w konkretnej skali, tylko na oko. W katedrze więc – proporcjonalnie – wieża wyszła mi nieco wyższa. Dziś zrobiłbym ją o centymetr niższą – mówi 17-latek.
Jak można wykorzystać... lakier do paznokci?
Gdy z przygotowanych wcześniej elementów, skleja cały budynek, zdarza się, że powstają szczeliny. Gorzowianin znalazł na nie sposób: - Wypełniam je mieszaniną wiórów z klejem. Następnie cały budynek maluję farbami, a całość, żeby ładnie błyszczała, pokrywam lakierem do paznokci – zdradza swoją technikę Brian. - Drewno maluję najzwyklejszymi farbami do malowania obrazów. Żeby uzyskać takie kolory, jakie są na wieży, mieszałem zwykle plakatówki. Nawet wyprzedziłem czas o kilkadziesiąt lat, bo w rzeczywistości blacha wieży dopiero patynieje, a u mnie już spatyniała – śmieje się nastolatek.
Aktualnie Brian pracuje nad „epicką” makietą, czyli kompleksem Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu. Składa się on z kilku budynków. Były zabytkowy szpital miejski zamieniono kilka lat temu na szkołę. Obok niej powstały warsztaty. A ostatnio budynek dawnego oddziału zakaźnego zamieniono na internat, w którym uczniowie zamieszkają już od września tego roku.
"CEZiB to przyjemna szkoła"
Pierwsza makieta CEZiB-u przyszła Małeckiemu do głowy nie bez powodu.
- Ja świetnie się w tej szkole czuję. CEZiB to przyjemna szkoła. Mamy dobrych nauczycieli, jest przemiła atmosfera. A warsztat stolarski jest bardzo dobrze wyposażony. Przy Okrzei, gdzie wcześniej była Budowlanka, maszyny niespecjalnie były nowe, narzędzia były stępione, a wystrój był PRL-owski. Przy Warszawskiej jest inaczej. Każdemu polecam tutaj przyjść. Poza tym technik technologii drewna to fantastyczny zawód. Można się kreatywnie wyżyć – mówi 17-latek. Co planuje robić po ukończeniu szkoły? To jeszcze czas pokaże. Z jednej strony mówi nam, że chciałby pójść od razu do pracy w zakładzie stolarskim, by zdobywać doświadczenie w renowacji mebli. Z drugiej strony pociąga go polityka. Już teraz planuje być w Młodzieżowej Radzie Miasta Gorzowa.
- Chcę, by gorzowskie zabytki były na świeczniku. Dziś wiele osób nawet nie zna historii swojego miasta – uważa Małecki.
Oczywiście snuje też plany związane z kolejnymi makietami: - Po CEZiB-ie chcę zrobić makietę teatru. Myślę, że może zacznę przy niej zgłębiać pracę na maszynach. Bo to, co robię teraz, utrwala moją pracę ręczną. Chciałbym też zrobić makietę przedwojennego dworca kolejowego. Makiety całego miasta nie zrobię, ale wyobraźnia podpowiada mi, że można byłoby zrobić makietę przedwojennej ulicy Sikorskiego.