Coraz więcej niebezpiecznych incydentów. Eksperci ostrzegają przed rosnącym ryzykiem
Według danych firmy UL Solutions, monitorującej 12 rynków (w tym USA, Niemcy i Chiny), zgłoszono około 16 tys. incydentów z udziałem tych baterii. Tylko w ubiegłym roku odnotowano ponad 3,8 tys. takich zdarzeń, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu do 2,5 tys. w 2023 r. i zaledwie 734 w 2020 r. Incydenty najczęściej dotyczyły e-pojazdów mikromobilności oraz urządzeń konsumenckich.
Ryzyko istnieje i będzie rosło wraz z popularnością baterii
Eksperci ostrzegają, że ryzyko pożarowe jest nieodłączną cechą tej technologii. Prof. dr hab. inż. Dorota Brzezińska z Politechniki Łódzkiej ocenia:
"Musimy się liczyć z zagrożeniem wynikającym z coraz szerszego stosowania baterii litowo-jonowych. Mają one tendencję do zapalania się, szczególnie w przypadku uszkodzenia. W zależności od wielkości pakietu baterii zagrożenie jest oczywiście odmienne, możemy również stosować odmienne środki zabezpieczeń w takim przypadku. Natomiast to ryzyko niestety istnieje i będzie pewnie coraz większe."
Pożary te są wyjątkowo niebezpieczne z powodu "thermal runaway" - niekontrolowanego wzrostu temperatury prowadzącego do samozapłonu. W Wielkiej Brytanii, jak podaje raport OPSS (Office for Product Safety and Standards), w 2024 roku zgłoszono 211 pożarów hulajnóg i e-rowerów, a w 93 proc. przypadków przyczyną był zapłon baterii lub generatora. Co więcej, w 39 proc. tych zdarzeń pożar wybuchł podczas ładowania.
Polskie zagrożenia i zasady bezpieczeństwa
Choć w Polsce brakuje centralnych statystyk, media i Straż Pożarna regularnie informują o groźnych pożarach hulajnóg i e-rowerów ładowanych w piwnicach, na balkonach, a nawet w serwisach. Amerykańska FEMA ostrzega, że nieprawidłowe ładowanie w domach jest głównym źródłem zagrożeń, a toksyczne gazy wydzielane podczas pożaru mogą uniemożliwić ewakuację.
Dlatego kluczowe jest stosowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa. Prof. Dorota Brzezińska apeluje o ostrożność, zwłaszcza przy ładowaniu w mieszkaniach:
"Pożary hulajnóg i różnych mniejszych urządzeń wyposażonych w baterie są zdarzeniami najczęściej na stosunkowo niewielką skalę. Trudno tutaj mówić o wymaganiach przepisów w tym zakresie, to raczej chyba każdy użytkownik powinien stosować odpowiednie środki zapobiegania ewentualnym skutkom takiego zdarzenia, które niestety, ale zawsze może się pojawić. Bardzo ważne jest na przykład, aby nie ładować hulajnogi w nocy w sypialni, gdzie takie zdarzenie pożarowe może nas zaskoczyć w warunkach, w których nie zdążymy się ewakuować. W ogóle trzymanie i ładowanie hulajnóg w mieszkaniu jest niezalecane."
Ingerencja w system bateryjny równa się ryzyku
Ekspertka podkreśla, że najważniejsza jest ścisła zgodność z zaleceniami producenta i unikanie wszelkich modyfikacji.
"Środkami zaradczymi, które możemy samodzielnie stosować, są przede wszystkim zalecenia producenckie. Powinniśmy zawsze ładować baterie w warunkach zalecanych przez producenta, nie przeładowywać ich, nie narażać na nagrzewanie na przykład przez nasłonecznienie, nie stosować uszkodzonych baterii, bo mogą rzeczywiście spowodować zapalenie się. Bardzo ważne też, żeby stosować baterie od producentów, a nie zamienniki" - wymienia prof. Brzezińska.
Szczególnie niebezpieczne są próby samodzielnego zwiększania mocy lub ingerencji w elektronikę sterującą. Jak wyjaśnia ekspertka:
"Baterie zmodyfikowane, szczególnie samodzielnie, a nawet w jakichś zakładach, które się tym zajmują, w których wzmocniono na przykład moc baterii poprzez przeprogramowanie systemu sterującego, może być bardzo niebezpieczne. Mamy wówczas do czynienia z ingerencją w system sterujący modułem bateryjnym ustawionym przez producenta w sposób optymalny i bezpieczny. Jeżeli samodzielnie ingerujemy w te ustawienia, możemy doprowadzić do przegrzania się takiego ogniwa i zapalenia, co rzeczywiście może być bardzo niebezpieczne."
Problem ten dostrzegają regulatorzy. W grudniu 2024 r. brytyjski OPSS opublikował wytyczne dotyczące zabezpieczeń i podjął działania mające na celu wycofanie niebezpiecznych, często tanich i niecertyfikowanych urządzeń oraz ładowarek kupowanych w internecie, które przyczyniły się do wielu pożarów.