Lubsk: Żółta i mętna woda. Mieszkańcy narzekają
Mieszkańcy Lubska mają serdecznie dosyć. Chodzi o żółtą wodę, która leci z ich kranów. W tej sprawie napisali do nas mail.
Od lat woda w naszych kranach jest żółta, brunatna i ma intensywny zapach metalu. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie w każdym miesiącu, a mimo licznych zgłoszeń i publicznych apeli, gmina i spółka Lubskie Wodociągi i Kanalizacja (LWiK) nie podejmują skutecznych działań naprawczych.
Mieszkańcy mają żal, że na stronie Lubskich Wodociągów i Kanalizacji, a dokładniej na profilu facebookowym, informacje o awariach pojawiają się z opóźnieniem. I, że są ogłaszane tylko w sieci, brakuje ogłoszeń w np. na tablicach informacyjnych.
Stacja ma pół wieku, proszą o wyrozumiałość
- W komunikacie LWiK przyznał, że Stacja Uzdatniania Wody ma ponad 50 lat i jest w dużej mierze zużyta. Próbki do badań pobrano dopiero w dniu ogłoszenia, mimo że problem był widoczny znacznie wcześniej. Zalecono, by nie używać wody do picia, gotowania ani kąpieli, co oznacza ryzyko zanieczyszczenia bakteriami. Mimo to udostępniono tylko jeden beczkowóz dla całego miasta - to stanowczo za mało - wyliczają oburzeni mieszkańcy Lubska.
W czwartek 9 października LWiK podał informację o kolejnej awarii, która wystąpiła w stacji uzdatniania wody w Glince Górnej.
- Prosimy mieszkańców o wyrozumiałość - obecna infrastruktura stacji ma już ponad 50 lat i mimo regularnych przeglądów oraz bieżących napraw jest w dużej mierze wyeksploatowana. Nasze służby techniczne robią wszystko, aby utrzymać dostawy wody w sposób ciągły i bezpieczny. W celu poprawy jakości wody w tej chwili prowadzone jest intensywne czyszczenie sieci wodociągowej poprzez hydranty, co może powodować chwilowe spadki ciśnienia lub okresowe zmętnienie wody w niektórych rejonach. Działania te mają na celu jak najszybsze przywrócenie właściwych parametrów wody - wyjaśnia LZWiK.
Tylko do toalety
Jednocześnie informuje, że Powiatowy Inspektor Sanitarny pobrał próbki do badania. Jego wyniki nie pozostawiają wątpliwości, woda nadaje się tylko do celów sanitarnych, czyli np. spłukiwania toalet. Nie można jej pić, myć warzyw czy owoców, przygotowywać na niej posiłków, zakazane są kąpiele.
- Zamiast inwestować w modernizację sieci i stacji uzdatniania, gmina finansuje projekty wizerunkowe, takie jak sezonowy basen odkryty, pump park, skatepark, ścieżki rowerowe i domki w lesie do wynajęcia. Tymczasem mieszkańcy nie mają gwarancji, że z kranu popłynie czysta woda - oburzają się mieszkańcy.
Rury, jak serce człowieka
Tymczasem Janusz Dudojć, burmistrz Lubska załamuje ręce. - Kończę właśnie dwutygodniowy urlop i monitoruję cały czas sytuację - podkreśla. - Ja mam w domu taką samą wodę i jakoś sobie radzę, mam śnieżnobiałe koszule. Woda jest taka, jaka jest, bo jesteśmy w trakcie wielkiej inwestycji, która będzie służyć kolejnych 1000 lat. Dzisiaj stacja uzdatniania wody w glince ma dwa filtry, a niedługo będzie mieć 12. Wymieniamy wodociąg, trwa modernizacja stacji, to normalne, że jak się potrząsa cały system to wychodzą takie rzeczy. Jakby człowiekowi serce się wymieniło na nowe to też mogą pojawić się problemy.
Szukać poniemieckich guzików, czy wymieniać wodociąg?
A problemy są i to niemałe. Jak pisaliśmy wcześniej, w związku z planowaną wymianą wodociągu Lubuski Konserwator Zabytków zlecił badania archeologiczne w kilku punktach w centrum miasta. Dla J. Dudojcia decyzja jest od początku niezrozumiała, bo to generuje dodatkowe koszty i opóźniłoby znacznie inwestycję.
- Sanepid dzwoni do mnie, żebym robił ludziom wodę, a konserwator każe mi szukać pod ziemią poniemieckich guzików. Co tutaj jest ważniejsze? - pyta burmistrz, który wystąpił do LKZ o odstąpienie od badań. Decyzja ma być podjęta wkrótce. - My i tak robimy, co mamy robić, na dwóch odcinkach prace są zakończone, robimy trzeci, ja nie mogę czekać - mówi J. Dudojć.
- W przyszłym tygodniu zostanie podjęta decyzja w tej sprawie - informuje Barbara Bielinis - Kopeć, Lubuska Konserwator Zabytków.
Modernizacja stacji uzdatniania wody w Glince Górnej ma być gotowa w marcu 2026 roku.