Czwarta rewolucja przemysłowa w rolnictwie już trwa
W tym artykule:
Czwarta rewolucja przemysłowa w rolnictwie już trwa
Pracować wydajniej, racjonalizując koszty przez precyzyjne stosowanie nawozów i środków ochrony roślin, wiedzieć maksymalnie dużo o potrzebach gleby i roślin, a także zwierząt - dziś to wszystko można. Tylko ma swoją cenę, czasem słoną. Jesteśmy w erze transformacji do wersji rolnictwa 4.0
Polskie rolnictwo przechodzi obecnie dynamiczną transformację, odchodząc od tradycyjnych metod na rzecz zaawansowanej automatyzacji. Choć jeszcze niedawno robotyzacja była kojarzona głównie z dużymi zachodnioeuropejskimi fermami, dziś wielu producentów rozwiązań dla branży agro twierdzi, że Polska staje się regionalnym liderem.
Innowacyjne rozwiązania, takie jak roboty udojowe, systemy do automatycznego zadawania paszy oraz nowoczesne wozy paszowe, stanowią rzeczywistość wielu gospodarstw.
Listę należy rozwinąć także o rozwiązania z obszaru produkcji typowo roślinnej, jak drony do punktowo wykonywanych zabiegów i minitorowania upraw, roboty do zbioru jabłek czy autonomiczne pielniki do warzyw albo opryskiwacze i rozsiewacze nawozów ze zmienną dawką.
Nie ma odwrotu z drogi po innowacje w rolnictwie
Ta zmiana w postaci technicznego i technologicznego postępu jest napędzana przez trzy główne czynniki.
- Po pierwsze, rosnący niedobór siły roboczej zmusza rolników do optymalizacji procesów i redukcji kosztów pracy.
- Po drugie, potrzeba utrzymania konkurencyjności na międzynarodowych rynkach wymaga inwestowania w sprzęt zapewniający stabilną, wysoką wydajność i jakość produkcji.
- Po trzecie, dostępność technologii wzrasta, a nowoczesne rozwiązania stają się bardziej przystępne cenowo nawet dla średnich gospodarstw.
Gospodarstwa coraz rzadziej prowadzone są wielopokoleniowo, a na wsi zwyczajnie brakuje rąk do pracy. Problem narasta, jeśli rolnik zdecyduje się na powiększanie skali swojej produkcji. Sami producenci rolni widzą, że od automatyzacji i robotyzacji nie odwrotu. Zaporą wciąż pozostaje cena.
Automatyzacja polskiego rolnictwa
Roboty udojowe jeszcze ok. 10 lat temu były nowością, dziś zyskały na popularności zwłaszcza w dużych stadach. Krowa, skuszona porcją jedzenia, sama wchodzi do robota. Działanie robota udojowego rozpoczyna się od automatycznej identyfikacji krowy po jej wejściu do stanowiska.
System na podstawie danych o krowie (np. czas od ostatniego doju) decyduje, czy zwierzę kwalifikuje się do doju. Jeśli tak, zaawansowane kamery 3D lokalizują i mapują strzyki, co umożliwia ramieniu robota precyzyjne umycie, stymulację i indywidualne podłączenie kubków udojowych.
W trakcie doju sensory analizują jakość mleka, monitorują stan zdrowotny wymienia. Po zakończeniu, kubki są automatycznie odłączane, strzyki dezynfekowane, a cały system przygotowany do kolejnego zwierzęcia. Cały proces zapewnia regularny i indywidualnie dostosowany dój, znacząco poprawiając zarządzanie zdrowiem stada i dostarczając hodowcy szczegółowych danych.
Podczas gdy kraje Europy Zachodniej mają już wysoki poziom automatyzacji, Polska wyróżnia się wyjątkową dynamiką wzrostu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Kluczową rolę odgrywają tu rodzimi producenci, którzy, rozumiejąc specyfikę lokalnego rynku, wprowadzają innowacyjne produkty, uważa firma Euromilk. Stawia na roboty paszowe, które wpisują się w koncepcję Rolnictwa 4.0.
Jak podkreśla Euromilk, automatyzacja, która kiedyś była luksusem, dziś staje się standardem, ponieważ rolnicy widzą bezpośrednie przełożenie inwestycji na oszczędność czasu, zwiększenie wydajności stada i poprawę jakości mleka dzięki precyzyjnemu i regularnemu żywieniu.
Maszyny autonomiczne wciąż są widoczne przede wszystkim na poletkach pokazowych podczas największych targów rolniczych. Częściej praktyczne zastosowanie znajdują roboty do zbiorów owoców albo przycinania drzew i krzewów.
Drony do lustracji pól i punktowych zabiegów, np. oprysków są coraz liczniej reprezentowane na każdych targach rolniczych.
Wyzwaniem pozostają jednak koszty inwestycyjne oraz konieczność szkolenia rolników w obsłudze zaawansowanego sprzętu, co wymaga wsparcia ze strony programów finansowych.
Roboty na polach. Co dziś odbywa się bez człowieka?
Poniżej kilka przykładów:
- Robot Hugo, który powstał na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, diagnozuje stan roślin, stymuluje rośliny do prawidłowego wzrostu
- Polski Robot stworzony wspólnie przez markę Unia i Sieć Badawczą Łukasiewicz. Zaprojektowany do upraw szerokorzędowych, robot umożliwia cyfryzację i pełną automatyzację kluczowych procesów. Dzięki modułowej konstrukcji i wysokiej precyzji jest wszechstronny - może wykonywać siew, mechaniczne pielenie oraz wysoce selektywny oprysk. Ta dokładność pozwala na znaczną redukcję zużycia nawozów i środków ochrony roślin, zwiększając efektywność gospodarstwa.
- Autonomiczny robot AgAr. Maszyna analizuje stan gleby, wykonuje dokładne siewy, pieli, zbiera dane na temat ilości i jakości plonów, co pozwala na lepsze zarządzanie uprawami.
- Roboty do zbioru jabłek: Wykorzystują zrobotyzowane ramiona z delikatnymi chwytakami lub dysze ssące, aby zrywać owoce bez uszkodzeń. Systemy te, jak np. te firmy Advanced Farm Technologies czy Munckhof, potrafią pracować autonomicznie w dzień i w nocy, zbierając tylko te jabłka, które spełniają kryteria dojrzałości.
- Roboty do zbioru owoców miękkich (np. truskawki, winogrona): Urządzenia takie jak polski robot R-BOS czy Agrobot SW6010 używają czujników wizualnych i AI do oceny dojrzałości (np. koloru, poziomu cukru) i delikatnego zrywania owoców w uprawach rzędowych lub na podwyższeniach.
- Roboty do cięcia (przycinania) drzew: Wykorzystują AI i algorytmy optyczne do tworzenia przestrzennej mapy architektury drzewa. Autonomiczne ramię robota wyposażone w elektryczne sekatory jest w stanie podejmować precyzyjne decyzje o miejscu cięcia, mające na celu optymalizację owocowania.
W tym kierunku zamierzają podążać także organizatorzy targów - rolnictwo 4.0. Organizatorzy targów Agrotech w Kielcach piszą o momencie technologicznego przełomu.
- Precyzyjne rolnictwo, automatyzacja i elektromobilność zyskały realny wymiar w codziennej pracy gospodarstw - podkreśla Kamil Perz, dyrektor projektu Agrotech w Targach Kielce. - Agrotech 2026 będzie rozwinięciem tych kierunków, z jeszcze większym naciskiem na efektywność i zrównoważony rozwój.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Agro codziennie. Obserwuj Strefę Agro!