Czyżew: Postrzelony łoś konał w polu kukurydzy. Policja prowadzi postępowanie
Postrzelona samica łosia w gminie Czyżew
29 września organizacja Niech Żyją, zajmująca się ochroną zwierząt, poinformowała w mediach społecznościowych o makabrycznym odkryciu w gminie Czyżew. W polu kukurydzy odnaleziono ciężko rannego łosia, który - jak wynika z relacji - został postrzelony i pozostawiony bez pomocy.
"Samica łosia została postrzelona w polu kukurydzy i ranna wyczołgała się na pole. Została postrzelona z kuli, pocisk jest prawdopodobnie w ciele. Czy znów ktoś pomylił z dzikiem?" - napisano we wpisie organizacji Niech Żyją.
Zwierzę skonało na polu kukurydzy
O sprawie poinformował również portal OKO.press.
"Wpadła w kukurydzę. Ten, który do niej strzelił, nie pofatygował się nawet, żeby sprawdzić, co to za zwierzę. Tam są ślady, że (kłusownik - przyp. red.) zawrócił, podszedł do samochodu i pojechał. Klępa się męczyła całą noc" - relacjonował anonimowy informator OKO.press.
Organizacja podkreśla, że zwierzę cierpiało przez długie godziny.
"Najgorsze jest to, że łosza po postrzeleniu męczyła się bardzo długo. W kilku miejscach zniszczyła kukurydzę, bo próbowała się przemieszczać, być może podnosiła się na trzech nogach. Wiemy na pewno, że cierpiała bardzo" - komentuje Niech Żyją.
Interwencja policji
Komenda Powiatowa Policji z Wysokiego Mazowieckiego przekazała, że w dniu 27.09.2025 roku otrzymała zgłoszenie o postrzelonym zwierzęciu - łosiu leżącym na polu w rejonie miejscowości Dąbrowa Szatanki gmina Czyżew.
"Policjanci na miejsce wezwali lekarza weterynarii, który uśpił zwierzę. Truchło klępy zostało zabrane z miejsca zdarzenia. Komenda Powiatowa Policji w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi w tej sprawie postępowanie w kierunku artykułu 53 pkt 3 Prawa łowieckiego" - poinformowała oficer prasowa KPP w Wysokiem Mazowieckiem, młodszy aspirant Kinga Wlazło.
Organizacja Niech Żyją zapowiedziała, że zamierza w tej sprawie działać na prawach pokrzywdzonego i wystąpi jako oskarżyciel posiłkowy w postępowaniu sądowym.
Sprawa poruszyła parlamentarzystę
Sprawa poruszyła również posła Lewicy, Łukasza Litewkę.
"Kilka dni temu zabierałem w Sejmie głos, by bronić łosie w Polsce. Jednak co z tego? Patologia myśliwska, kłusownicy w ich szeregach nie mają zasad, nie potrzebują dialogu. Zamiast mównicy wybierają myśliwską ambonę" - napisał parlamentarzysta w swoich mediach społecznościowych.
Litewka przypomniał także, że łosie w Polsce są pod ochroną. Od 2001 roku obowiązuje moratorium na ich odstrzał.