DPS-y w Gorzowie są przepełnione. Na wolne miejsce czeka się nawet rok
Domy Pomocy Społecznej w Gorzowie są przepełnione, a liczba zgonów w 2024 roku była porażająca. Z danych z raportu o stanie miasta wynika, że w 2024 roku przyjęto 58 mieszkańców, natomiast w ciągu roku zmarło 57 osób. Wolne miejsca pojawiają się rzadko, a czas oczekiwania potrafi sięgać roku.
Na terenie Gorzowa funkcjonują dwa Domy Pomocy Społecznej. Łącznie zapewniają 326 miejsc. Dla osób przewlekle, somatycznie chorych oraz niepełnosprawnych fizycznie przewidziano 236 miejsc. Dla osób przewlekle psychicznie chorych przeznaczone są 90 miejsca.
Z danych opublikowanych w Raporcie o stanie miasta Gorzowa za 2024 rok wynika, że w ubiegłym roku do DPS-ów przyjęto 58 mieszkańców. Tyle samo opuściło placówki – w tym 57 osób zmarło, a jedna została przeniesiona do innej instytucji. Dane pokazują, że rotacja mieszkańców wynika prawie wyłącznie ze zgonów.
DPS-y to często miejsce ostatnich miesięcy życia
Statystyki z raportu pokazują, że DPS-y w Gorzowie to w praktyce placówki dla osób bardzo chorych i starszych. Z 58 osób, które opuściły DPS-y w ubiegłym roku, tylko jedna zrobiła to z innego powodu niż śmierć. W pozostałych przypadkach zwolnienie miejsca oznaczało zgon mieszkańca.
W raporcie nie podano, ile osób znajduje się na liście oczekujących. Wiadomo jednak, że w jednym z DPS-ów czas oczekiwania na przyjęcie może sięgać roku.
Remont przy Warszawskiej. Ale to wciąż za mało
W 2024 roku rozpoczęto przygotowania do przebudowy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Warszawskiej. Inwestycja ma poprawić warunki życia pensjonariuszy, dostosować budynek do aktualnych standardów i zwiększyć dostępność.
Miasto przyznaje, że obiekty są mocno obciążone, a potrzeby stale rosną. Sam remont jednej placówki nie rozwiąże problemu braku miejsc. Gorzów się starzeje, a liczba osób potrzebujących całodobowej opieki nieubłaganie wzrasta.
Rośnie liczba seniorów, a nowych DPS-ów nie ma
Na koniec 2024 roku w Gorzowie aż 31 722 osoby były w wieku poprodukcyjnym. Dla porównania – osób w wieku 21–40 lat było 23 448. To pokazuje, jak szybko zmienia się struktura demograficzna miasta.
Choć zapotrzebowanie rośnie, miasto nie planuje budowy nowego DPS-u. Obecne placówki działają na granicy możliwości, a mieszkańcy coraz częściej muszą czekać na miejsce po kilka lub kilkanaście miesięcy.
Tak wygląda sytuacja w całej Polsce. Ale to wciąż szokujące dane
Z punktu widzenia działania DPS-ów – to typowa proporcja. Ale dla opinii publicznej może być szokująca, bo pokazuje, że Domy Pomocy Społecznej są w praktyce miejscem ostatniego etapu życia, a nie tylko opieki długoterminowej. Tego typu statystyki – gdzie niemal wszystkie odejścia to zgony – są standardem w wielu miastach w Polsce.
Do DPS-ów trafiają osoby bardzo chore, często samotne i niesamodzielne, dlatego rotacja mieszkańców wynika głównie z naturalnych przyczyn biologicznych. Problemem ogólnopolskim pozostaje niedobór miejsc i zbyt wolne tempo tworzenia nowych ośrodków, które nie nadążają za starzejącym się społeczeństwem.