Dwie 15-latki zginęły na Zalewie Sulejowskim. Jest wyrok dla sternika
Długie śledztwo, błyskawiczny proces
Prokuratorskie śledztwo trwało długo, ale sam proces w sprawie tragicznego wypadku na Zalewie Sulejowskim, do którego doszło kilkaset metrów od zatoki w Treście, 13 sierpnia 2023 roku, przebiegł błyskawicznie. Wyrok zapadł już po pierwszej rozprawie, 12 maja 2025 roku.
Prokurator oskarżył sternika łodzi motorowej, 59-letniego dziś Jarosława R., mieszkańca Tarnowskich Gór, który nad Zalew Sulejowski przyjechał z córkami (15 i 18 lat) i pływał z nimi motorówką, o nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym (art. 177 par. 2 kk).
Motorówka uderzyła w skuter. Zginęły dwie 15-latki
Według oskarżenia, mężczyzna nienależycie obserwował sytuację na wodzie, w wyniku czego zbyt późno zauważył, nadciągający z jego lewej strony, skuter wodny i w konsekwencji doprowadził do wypadku. Kierowana przez niego motorówka uderzyła dziobem w środek prawej burty skutera wodnego. Płynęły nim dwie 15-latki z powiatu rawskiego - Maja i Julia. Na skutek wypadku dziewczyny doznały ciężkich wielonarządowych obrażeń. Po wypadku przetransportowano je śmigłowcem LPR do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Obie zmarły tam dwa dni później, 15 sierpnia 2023.
Kara wyższa niż żądał prokurator
Prokurator żądał dla oskarżonego kary 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata próby, ale Sąd Rejonowy w Tomaszowie Mazowieckim - w osobie sędziego Zbigniewa Sieczki - był bardziej surowy. Przychylił się do wniosku oskarżycieli posiłkowych (byli nimi rodzice 15-latek, które zginęły w wypadku) i ich pełnomocników. Jarosław R. został uznany winnym i skazany na 3 lata bezwzględnego pozbawienia wolności (za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia).
- Sąd bezsprzecznie ustalił winę sternika m. in. w oparciu o dowód z opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa w ruchu wodnym - przekazał nam sędzia SR Jacek Niewiadomski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim.
Sąd orzekł ponadto wobec skazanego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w strefie ruchu wodnego i zasądził nawiązki na rzecz pokrzywdzonych w kwotach po 10 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny, stronom przysługuje odwołanie.
- Żaden wyrok niczego nam już nie zwróci. To strata niewyobrażalna, trudno o tym mówić - przekazał nam tuż po ogłoszeniu wyroku Cezary Bielski, ojciec Mai, jednej z 15-latek, które zginęły w wypadku.
Oskarżony nie przyznał się do winy
Można spodziewać się apelacji od wyroku, gdyż obrona wnosiła o uniewinnienie. Jarosław R. nie przyznał się przed sądem do zarzucanego czynu i kwestionował ustalenia biegłego. Według jego wyjaśnień, to dziewczyny płynące skuterem wodnym przyczyniły się do wypadku, bo nagle, nieoczekiwanie dla niego, zatrzymały się przed jego łodzią i on nie był już w stanie uniknąć zderzenia ze skuterem wodnym.
Zarówno sternik łodzi, jak i 15-latka kierująca skuterem wodnym, posiadali wszystkie wymagane uprawnienia. Byli trzeźwi.