Dzień Ziemi w Chojnicach. Egzotyczne zwierzęta i edukacja
Trudno w kilku zdaniach opisać to, co dzieje się w Parku 1000-lecia w Chojnicach. Podczas czwartej edycji Festynu Przyrodniczo-Ekologicznego „Chojnice dla Ziemi” poświęconej ochronie przyrody na świecie i walce z żywiołami było kilka stref. W jednej z nich mundurowi – żołnierze i strażacy - zachęcali do wejścia w ich szeregi, bo to oni są na pierwszej linii frontu walki ze skutkami zmian klimatycznych.
Z kolei strefa edukacji była przeogromna. Tworzyły ją parki krajobrazowe i narodowy „Bory Tucholskie”, 10 uczelni wyższych, szkoły ponadpodstawowe, stowarzyszenia i firmy, jak Zakład Zagospodarowania Odpadów w Nowym Dworze czy Miejskie Wodociągi w Chojnicach. Tutaj była wiedza o przyrodzie, a jeśli edukacja teoretyczna nie pomagała, praktyka już na pewno tak. Można więc było podejrzeć pod mikroskopem, jak wygląda symbioza między grzybami a korzeniami roślin, a jak to jest być sokolnikiem. Po dzisiejszym dniu nie będzie chyba nikogo, kto nie będzie potrafił posegregować śmieci lub nie będzie wiedział, jak wygląda woda w postaci lotnej. Kolejną przydatną sztuką było nauczenie się, jak prawidłowo sadzić kwiaty. Te stoiska były oblegane.
Skoro na tapecie były zmiany klimatu, które realnie wpływają na nasze zdrowie, to była tez i strefa edukacji w tej dziedzinie. Chojnickie amazonki uczyły badać piersi, uczniowie chojnickiego „Medyka” urządzili strefę SPA – taką z masażami.
Jakiekolwiek zmiany mogą nieść za sobą konsekwencje finansowe, więc przedstawiciele banków i ubezpieczycieli stawili się, jak na zawołanie.
Największą chyba popularnością cieszyła się wystawa zwierząt egzotycznych. Karaczany były przerażające, choć piękne i niespodziewanie duże. Patyczaków trzeba było szukać wśród gałęzi i liści. A jeśli jeszcze można było wziąć na ręce gekona… Niezapomniane wrażenia były murowane.
Ochrona środowiska jest nierozerwalnie związana z czterema żywiołami. Stąd też główny organizator Zespół Szkół nr 2 w Chojnicach zaznaczył ich obecność w nietuzinkowy sposób. Zaprezentowane były bowiem fryzury inspirowane wodą, powietrzem, ziemią i ogniem.
Jakby tego było jeszcze mało, kto chciał mógł oddać się grom i zabawom. Nawet nietypowym, jak stworzeniem własnego glutka, łowieniem rybek, robieniem baniek mydlanych czy pokonaniem toru przeszkód.
Całemu festynowi „Chojnice dla Ziemi” towarzyszyła szeroko pojęta edukacja. Wszyscy podkreślali, że jedna osoba nie zmieni przecież całego świata. Jeśli jednak tych osób będzie coraz więcej, realnie wpłyną na zdrowie swoje i całej planety.