Chrzanów: Dziki opanowały miasto i okolice. Mieszkańcy czują się bezsilni

Od kilku lat mieszkańcy Chrzanowa i okolic borykają się z problemem dzików, które coraz śmielej wchodzą na tereny zamieszkane. Zwierzęta ryją trawniki, niszczą ogrody i podchodzą pod same domy. W ostatnich tygodniach sytuacja stała się szczególnie napięta - dziki pojawiają się niemal codziennie na osiedlach Kościelec, Młodości, Niepodległości oraz w Pile Kościeleckiej. Mieszkańcy czują się bezradni i pozostawieni sami sobie.
Dziki grasują w centrum ChrzanowaOd kilku lat mieszkańcy Chrzanowa i okolic borykają się z problemem dzików, które coraz śmielej wchodzą na tereny zamieszkane. Zwierzęta ryją trawniki, niszczą ogrody i podchodzą pod same domy. W ostatnich tygodniach sytuacja stała się szczególnie napięta - dziki pojawiają się niemal codziennie na osiedlach Kościelec, Młodości, Niepodległości oraz w Pile Kościeleckiej. Mieszkańcy czują się bezradni i pozostawieni sami sobie.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
  • Dziki grasują w centrum Chrzanowa
  • Dziki grasują w centrum Chrzanowa
  • Dziki grasują w centrum Chrzanowa
  • Dziki grasują w centrum Chrzanowa
[1/4] Od kilku lat mieszkańcy Chrzanowa i okolic borykają się z problemem dzików, które coraz śmielej wchodzą na tereny zamieszkane. Zwierzęta ryją trawniki, niszczą ogrody i podchodzą pod same domy. W ostatnich tygodniach sytuacja stała się szczególnie napięta - dziki pojawiają się niemal codziennie na osiedlach Kościelec, Młodości, Niepodległości oraz w Pile Kościeleckiej. Mieszkańcy czują się bezradni i pozostawieni sami sobie. Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Sławomir Bromboszcz

Mieszkańcy czują się bezsilni: "Boimy się wychodzić z domów"

- Od lata bieżącego roku na terenie naszej dzielnicy, szczególnie przy ulicach Szpitalnej i Skłodowskiej-Curie, codziennie pojawiają się grupy dzików - nawet po 15-20 osobników. Wchodzą na nasze posesje, chodzą po ulicach i chodnikach, stwarzając zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców"- mówi Małgorzata, przedstawicielka mieszkańców dzielnicy Kościelec.


Jak dodaje, problem nie dotyczy już tylko obrzeży miasta, ale miejsc, gdzie znajdują się szkoły, przedszkola i centrum handlowe. - Złożyliśmy petycję do burmistrza, interweniowaliśmy w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz na policji, ale nie ma żadnej reakcji. Mamy wrażenie, że życie dzików jest ważniejsze niż nasze bezpieczeństwo - podkreśla z rozgoryczeniem.

Podobne emocje towarzyszą panu Jackowi, mieszkańcowi okolic szpitala w Chrzanowie. - Od lipca dziki prowadzą prawdziwy atak na moją posesję. Ogrodzenie nie stanowi dla nich żadnej przeszkody. Niszczyły mi trawnik, ogrodzenie, sad i plantację borówki amerykańskiej - opowiada. Największym problemem - jak mówi - jest strach o rodzinę.

Dzieci i pies nie mogą korzystać z ogródka. Dzwoniłem do burmistrza, starosty, nadleśnictwa, nawet do biura poselskiego. Nikt nie potrafi pomóc. W XXI wieku człowiek czuje się bezsilny wobec dzików i bezczynności państwa - mówi rozgoryczony mieszkaniec.

Gdzie szukać pomocy? "Nie mamy narzędzi do walki z dzikami"

Mieszkańcy czują się bezsilni w walce z dzikami. Jak podkreślają nie ma im kto pomóc, gdy zwierzęta ryją pod oknami. Boją się wówczas wyjść z domu. Na interwencje policji liczyć nie mogą. Sierż. szt. Kinga Korbel z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie wyjaśnia, że funkcjonariusze nie mają odpowiednich środków, by radzić sobie z dzikimi zwierzętami.

- W takiej sytuacji najlepiej zadzwonić do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (tel. 32 625 00 00). To właśnie tam uruchamiany jest kontakt z myśliwymi, którzy mogą podjąć działania. Mieszkańcy mogą również sami zadzwonić bezpośrednio do PCZK - numer dyżurny jest dostępny na stronie internetowej - tłumaczy policjantka.


Policja nie ma jednak możliwości przeganiania zwierząt. - "Nie możemy nic zrobić, nasze środki są nieskuteczne wobec dzików, a próba przepłoszenia ich mogłaby przynieść więcej szkody niż pożytku" - dodaje sierż. Korbel.

Do procedur reagowania na zgłoszenia odnosi się także Przemysław Jaśko, dyrektor Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie. - To wszystko zależy od sytuacji. Jeśli mamy do czynienia z padliną dzika, wówczas powiadamiamy Powiatowy Inspektorat Weterynarii, który pobiera próbki pod kątem ASF. Następnie przyjeżdża firma, z którą mamy podpisaną umowę, i zabiera padlinę- wyjaśnia.

Natomiast jeśli są to dziki, które niepokoją mieszkańców, powiadamiamy odpowiednie koło łowieckie. Myśliwi jednak nie mogą prowadzić odstrzału ani żadnych działań na terenach zamieszkałych. W przypadkach ekstremalnych wspieramy się policją. Na tym, niestety, nasze możliwości się kończą. Jeśli są szkody w uprawach, kierujemy sprawę dalej do odpowiednich służb - dodaje dyrektor Jaśko.

Starosta: "Czekamy na decyzję wojewody w sprawie finansowania odstrzału"

Problem dzików żerujących w pobliżu zabudowań byłby zdecydowanie mniejszy, gdyby były prowadzone regularne prewencyjne odstrzały dzikiej zwierzyny. Tu od kilkunastu miesięcy trwa patowa sytuacja dotycząca tego, kto ma sfinansować takie działania.

Jak zapewnia Bartłomiej Gębala, starosta chrzanowski, samorząd podejmuje kroki, by rozwiązać problem, jednak przeszkodą pozostają pieniądze.

- Już w maju wystąpiliśmy do Sejmiku Województwa Małopolskiego o podjęcie uchwały, która zobowiązałaby wojewodę do sfinansowania odstrzału redukcyjnego dzików w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców" - mówi starosta.

Sejmik przekazał wniosek dalej - do wojewody - z prośbą o zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych. - Na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Cały czas prowadzimy korespondencję i monitujemy sprawę, także przy wsparciu radnych sejmiku wojewódzkiego. Liczymy, że wkrótce uda się pozyskać środki na skuteczne działania - dodaje.

Choć urzędnicy zapewniają o podejmowanych krokach, mieszkańcy Chrzanowa nie kryją frustracji. Każdego dnia boją się o swoje dzieci i zwierzęta, które nie mogą bezpiecznie wyjść na podwórko. Chcą przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa i realnych działań, no, jak mówi pani Małgorzata: "Nie prosimy o wiele. Chcemy tylko spokojnie żyć, bez strachu, że za rogiem pod domem znów pojawi się stado dzików."

Wybrane dla Ciebie

Horyszów Polski: Ominął sarnę, ale uderzył w betonowy przepust. Ranny kierowca i jego pasażer
Horyszów Polski: Ominął sarnę, ale uderzył w betonowy przepust. Ranny kierowca i jego pasażer
Krasnystaw: Nastolatki pobiły mężczyznę siedzącego na ławce w parku. Zaatakowały go patykami
Krasnystaw: Nastolatki pobiły mężczyznę siedzącego na ławce w parku. Zaatakowały go patykami
Chrzczany: Śmiertelne potrącenie pieszego przez busa na DK92
Chrzczany: Śmiertelne potrącenie pieszego przez busa na DK92
Trzebnica: Jabłkobranie w Sadach Celmerów. Weekend pełen smaków jesieni
Trzebnica: Jabłkobranie w Sadach Celmerów. Weekend pełen smaków jesieni
Ponad cztery tysiące kibiców dopingowało młodzieżową reprezentację Polski
Ponad cztery tysiące kibiców dopingowało młodzieżową reprezentację Polski
Bełchatów: Dzień Edukacji Narodowej. Nauczyciele otrzymali nagrody
Bełchatów: Dzień Edukacji Narodowej. Nauczyciele otrzymali nagrody
Dzień Drzewa. Zielone święto przypominające o naszej odpowiedzialności
Dzień Drzewa. Zielone święto przypominające o naszej odpowiedzialności
Broń Radom zagrała u siebie z Mławianką Mława
Broń Radom zagrała u siebie z Mławianką Mława
Malbork: Inauguracja Roku Kulturalnego z Januszem Radkiem
Malbork: Inauguracja Roku Kulturalnego z Januszem Radkiem
Kraków: Polsko-węgierskie spotkanie z muzyką, tańcem i jedzeniem
Kraków: Polsko-węgierskie spotkanie z muzyką, tańcem i jedzeniem
Gorzów: Bezkrwawy pojedynek na smyczki pomiędzy Vivaldim a Piazzollą oraz muzyka francuskiego impresjonizmu
Gorzów: Bezkrwawy pojedynek na smyczki pomiędzy Vivaldim a Piazzollą oraz muzyka francuskiego impresjonizmu
Piotrków Trybunalski: Zaczyna się remont drogi krajowej nr 12
Piotrków Trybunalski: Zaczyna się remont drogi krajowej nr 12