Fałszywy Paryż. Jak Francja chciała stworzyć "drugą stolicę"
Gdy w 1917 roku niemieckie bombowce zaczęły regularnie zrzucać bomby na Paryż, francuscy inżynierowie i wojskowi postanowili sięgnąć po rozwiązanie rodem z powieści szpiegowskiej. O jakie rozwiązanie dokładnie chodzi?
Paryż pod ostrzałem
Od 1915 roku niemieckie sterowce i samoloty coraz częściej atakowały francuską stolicę. Szczególnie dramatyczny był rok 1918: tylko w ciągu jednego półrocza w wyniku 33 nalotów na aglomerację paryską zginęło 787 osób, a niemal 12 ton bomb spadło na miasto i przedmieścia. W nocy z 30 na 31 stycznia 1918 roku zginęło 61 osób, a 198 zostało rannych w zaledwie pół godziny.
Niemieckie bombowce, pozbawione radarów, polegały na nawigacji wzrokowej i światłach miasta, które nawet podczas wojny nie zawsze gasły całkowicie. W tej sytuacji francuski sztab generalny, wspierany przez DCA (Défense Contre Aéronefs) i Sekretariat Stanu ds. Lotnictwa, postanowił wykorzystać słabości wroga.
Pomysł był banalny, ale śmiały: stworzyć na północnych obrzeżach Paryża iluzoryczną replikę miasta, która z powietrza – szczególnie nocą – mogłaby zostać pomylona z prawdziwą stolicą.
Fernand Jacopozzi – architekt iluzji
Za projekt odpowiadał Fernand Jacopozzi, włoski inżynier elektryk, który zdobył sławę jako twórca spektakularnych iluminacji podczas paryskich wystaw i świąt. Jego zadaniem było nie tylko odtworzenie charakterystycznych kształtów miasta, ale przede wszystkim stworzenie gry świateł, która zmyliłaby niemieckich pilotów.
Jacopozzi i jego zespół zaprojektowali trzy główne strefy "fałszywego Paryża": na północny wschód (w okolicach Gonesse), północny zachód (Maisons-Laffitte) i wschód (Chelles).
W każdej z tych stref powstały makiety najbardziej rozpoznawalnych punktów miasta: fałszywe bulwary, repliki Place de l’Étoile i Place de l’Opéra, imitacje dworców Gare de l’Est i Gare du Nord, a nawet sztuczny odcinek Sekwany. Konstrukcje wznoszono z drewna i płótna, a ich nocne oświetlenie miało odwzorowywać życie tętniącego miasta.
W fałszywych fabrykach zamontowano nawet "piece" i generatory dymu, by z powietrza wyglądały na aktywne zakłady przemysłowe. Linie kolejowe zbudowano z desek i lamp, które miały imitować jadące pociągi.
Miasto światła, które miało zmylić śmierć
Największym wyzwaniem było stworzenie iluzji ruchu i życia. Jacopozzi eksperymentował na prawdziwym Polu Marsowym, testując różne rodzaje lamp i układów świetlnych. Fałszywe ulice były oświetlane lampami acetylenowymi, a w oknach "domów" pojawiały się różnokolorowe światła, by symulować ludzką aktywność.
W razie alarmu można było błyskawicznie przygasić iluminacje, by udawać zaciemnienie. W fałszywych dworcach i fabrykach przewidziano nawet mechanizmy do wypuszczania pary i dymu, które miały przekonać pilotów, że atakują prawdziwe cele.
Wszystko to miało sens w epoce, gdy bombowce nie korzystały z radarów ani GPS – nawigowano wyłącznie na podstawie kształtów rzek, układu ulic i świateł.
Ambitny plan zatrzymany
Budowa "fałszywego Paryża" ruszyła pełną parą na początku 1918 roku. Jednak prace postępowały powoli, a wojna zbliżała się do końca. Gdy 11 listopada 1918 roku podpisano rozejm, a sam projekt nie był jeszcze ukończony.
Fałszywe miasto nigdy nie zostało poddane prawdziwej próbie – ostatni wielki nalot na Paryż miał miejsce we wrześniu 1918 roku. Po wojnie makiety i instalacje rozebrano, a pomysł Jacopozziego odszedł w zapomnienie.
Dziś o tym niezwykłym przedsięwzięciu przypominają jedynie archiwalne fotografie, relacje świadków i nieliczne pozostałości w krajobrazie podparyskim.