Gambit w Gliwicach. Jak powstał projekt budynku z rur i co tam robią ptaki?

Gambit. Pierwsze skojarzenie, oczywiście z szachami. Ryzykowny ruch, sprytna strategia, zdobycie czegoś większego, przez poświęcenie „pionka”. Tu jednak Gambit to nazwa firmy z Gliwic produkującej specjalistyczne rury dla sektora budownictwa, od której KWK Promes i Robert Konieczny dostał zlecenie na wykonanie budynku biurowego, siedziby. Ale nie takiego zwyczajnego. To miał być budynek-wizytówka. Taki, który od razu kojarzyłby się dokładnie z tą firmą. I żeby nie był zbyt drogi. Rękawica została podjęta.
Budynek Gambit w GliwicachProjekt Roberta Koniecznego nagrodzony.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Marzena Bugała-Astaszow / Polska Press
Magdalena Nowacka-Goik
  • Budynek Gambit w Gliwicach
  • Budynek Gambit w Gliwicach
  • Budynek Gambit w Gliwicach
  • Budynek Gambit w Gliwicach
  • Budynek Gambit w Gliwicach
[1/5] Projekt Roberta Koniecznego nagrodzony. Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Marzena Bugała-Astaszow / Polska Press

Gambit w Gliwicach - budynek z rur

Projekt powstał... 11 lat temu. Na realizację „trochę” więc poczekał, budowa też nie szła ekspresowo (nadal w pewnym sensie trwa), ale efekt jest dokładnie taki, jaki być powinien. Zadowoleni są zleceniodawca, zadowolony jest architekt, Robert Konieczny z KWK Promes. Co ciekawe, właśnie teraz projekt zgarnia nagrody, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. I podobnie jak Arka Koniecznego, czyli dom architekta oraz Unikato – siedziba jego pracowni, ma w sobie cechy, które charakteryzują styl pracy Roberta Koniecznego.

Domy, szyby, hale. Wpisać się w kontekst otoczenia

- Pomyślałem, że skoro ma to być inwestycja „po kosztach”, wykorzystajmy ich materiał, czyli siedzibę firmy sprzedającej rury wykonajmy z rur – mówi Robert Konieczny. - To był ten pierwszy impuls. Okazało się jednak, że już samo miejsce stało się dalszą inspiracją i krok po kroku wpisywaliśmy się z naszym projektem w zastany tutaj kontekst. Tam, gdzie budynek miał powstać, czyli w Gliwicach na Bojkowskiej, mamy strefę, w której funkcjonują obok siebie obiekty przemysłowe i jednocześnie mieszkają ludzie. Stoją więc domy, a wśród nich szyb górniczy, obok hale przemysłowe. Pozostałość jednej z nich, fragment w formie prostopadłościanu był też na działce, gdzie miała być siedziba Gambitu. Teoretycznie, można było zasugerować się jej kształtem. Moją uwagę zwróciło jednak to, że domy, które tam stoją, z dwuspadowymi dachami, mają często długie dobudówki gospodarcze i one są już z dachami płaskimi. To była taka dominanta krajobrazowa, charakterystyczna dla tej zabudowy. Stwierdziłem więc, że aby wpasować nasz budynek w ten kontekst, trzeba byłoby do tego nawiązać – opowiada Robert.

Dlatego właśnie Gambit ma taki, a nie inny kształt i składa się z trzech elementów, z których każdy wygląda nieco inaczej. Część, która jest biurową, podobna jest do okolicznych domów i ma skosy nawiązujące do dachów spadowych. Potem jest mały łącznik, tak jak zabudowach. Następna część, magazynowo-produkcyjna jest już prostopadłościenną halą.

Jeśli jedziemy od ulicy Bojkowskiej, budynek swoim wyglądem, elewacją z rur, przyciąga uwagę – nie da się ukryć, jest charakterystyczny. I takie też było zamierzenie. Ale jak spojrzymy na niego od strony osiedla domków, to widać tylko tę część Gambitu, która konstrukcyjnie nawiązuje do ich wyglądu.

– Wkomponował się idealnie w okolicę. Takiego efektu byśmy nie uzyskali, gdybyśmy postawili na prostopadłościenną halę – mówi Robert Konieczny.

Podczas projektowania zwrócono też uwagę na to, jak rury, które produkuje firma są składowane w magazynach, jaki jest sposób ich ułożenia. Przy projektowaniu siedziby zastosowano ten sam system. I po takim nałożeniu rur powstał jedyny możliwy kąt nachylenia dachu.

– Dach musiał być ścięty, bo gdybyśmy chcieli złączyć dwie płaszczyzny, budynek stałby się o wiele za wysoki jak na jego potrzeby. Nie mówiąc o tym, że byłoby to wbrew zaleceniom, bo w planie była dokładnie określona wysokość – tłumaczy Robert Konieczny.

No i nie wpisywałby się już w kontekst otoczenia.

Rury? Tak, ale jednak zupełnie inne. Z czasem nabiorą szlachetności

Budynek firmy produkującej rury zbudowany jest z rur. Proste? Oryginalne? Co jednak może nas najbardziej zaskoczyć – nie są to rury produkcji tej firmy.

– Na początku wydawało się oczywiste, że wykorzystamy materiał Gambitu, ale okazało się, że te produkowane przez nich to rury podziemne. Nie nadają się do montażu na powierzchni – zbyt szybko doszłoby do ich utleniania pod wpływem promieni UV. Dodatkowo byłoby to sprzeczne z zasadami przeciwpożarowymi, materiałów palnych nie można stosować na elewacji – wyjaśnia Robert.

Nie oznaczało to jednak rezygnacji z koncepcji. Trzeba było sięgnąć po inne rury – pamiętając o założeniu, że materiał nie może być drogi. Wtedy projektanci pomyśleli o wykorzystaniu zwykłej blachy aluminiowej, takiej, która dostaje takiej naturalnej patyny. Dokładnie taka jest też w przyziemiu Unikato czy w Arce Koniecznego. Pierwszy raz architekci z KWK Promes zastosowali ją w Domu Outrialnym. Było to wiele lat temu i dlatego mogli ocenić, jak blacha zmienia się po czasie.

– Na początku odbija mocno światło, prawie można się w niej przejrzeć. Z czasem matowieje, nabiera ładnej patyny. I jest trwała – wskazuje Robert.

I po Gambicie też widać już zmiany. Zwykła wentylowana fasada zrobiona w nietypowy sposób.

Rury, a w rurach... ptaki

Kiedy wszystko wskazywało na to, że nic tu nas nie zaskoczy projektantów (ale to nie do końca prawda – byli na to przygotowani) pojawił się temat ptaków. Oczywiście, to nie było tak, że nie mieli świadomości, iż mogą się one pojawić. Zaniepokojony inwestor zaczął jednak zastanawiać się co będzie, jeśli ptaki uznają elewację z rur jako idealne miejsce na swoje gniazda. Architekci zaprojektowali więc specjalne siatki, które miały zabezpieczyć rury przed nieproszonymi (?) lokatorami.

Budowa ruszyła, zaczęły być montowane pierwsze rury.

– Postanowiliśmy jednak wtedy zapytać inwestora, w czym przeszkadzałoby to, gdy ptaki faktycznie tam zamieszkały. Przecież przy domach też są karmniki. Drugim argumentem było to, że siatki jednak generują koszty. Ostatecznie inwestor zrezygnował z siatek i stwierdził, że w zasadzie gdyby pojawiła się tam jakaś ptasia rodzina, nie będzie to problemem – mówi Robert Konieczny.

Rury są więc otwarte. Ptasich lokatorów na razie jednak nie widać. Być może jednak korzystają z mniej oryginalnych „mieszkań”. Okolica jest dość zielona i drzew nie brakuje. Jeśli jednak wybiorą Gambit, nic nie stoi na przeszkodzie. Ekologia przodem.

A jeśli w rurach będzie hulał wiatr? Taka muzyka nie zawsze jest pożądana

Podczas projektowania ważne jest absolutnie wszystko. Nie ma dziwnych pytań, a scenariusze pt. „co byłoby, gdyby” muszą zakładać także to, jak pogoda może wpłynąć na budynek. W tym przypadku pojawiły się kwestie, czy przy większym wietrze, wytrzymają stelaże. Musiano to więc uwzględnić przy wszystkich wyliczeniach. Ale problem wiatru nie dotyczył tylko kwestii utrzymania konstrukcji i jej stabilizacji.

– Mogłoby się zdarzyć, że rury, które są na krańcach budynku, robione na przelot, mogłyby pod wpływem wiatru zacząć wydawać dźwięki. Co w sytuacji gdyby budynek stał w innym miejscu i pełnił inną rolę mogłoby być całkiem ciekawe. Kto wie, może zyskałby na tym jak rodzaj artystycznej instalacji. Jednak w tej przestrzeni, która jest zamieszkana, mogłoby to jednak być uciążliwe – mówi Robert.

Trzeba było więc zapobiec takiej sytuacji: rury na krawędziach zewnętrznych, zostały więc zaślepione.

Przy budynku można zauważyć dosyć wysoki krawężnik. Nie jest tam przypadkowo – ma zadziałać jak bufor i nie dopuścić do przypadkowego zniszczenia elewacji. Do firmy często przyjeżdżają samochody dostawcze, o większych gabarytach. Nietrudno o coś zahaczyć i uszkodzić. Krawężnik stał się tu naturalnym zabezpieczeniem, barierą.

A w środku? Jasność widzę, jasność!

Dużą powierzchnię budynki zajmują pomieszczenia magazynowe i produkcyjne, gdzie pracownicy wydają towar, przygotowują paczki. Ważna jest więc kwestia doświetlenia. Pierwszym pomysłem było zaprojektowanie biura z oknami, tak, żeby patrzyli przez rury.

– Kiedy jednak sobie to wyobraziliśmy, że pracując ludzie patrzą przez rury, zrezygnowaliśmy z takiego rozwiązania. Biura z oknami, żeby patrzyli przez te rury. Zaprojektowaliśmy więc normalne, duże okna – opowiada architekt.

Na parkingu udało się też wygospodarować miejsce na mały ogródek, aby można było popatrzeć na przyjemną dla oka zieleń.

W pozostałych pomieszczeniach potrzeba była taka, żeby ściany były jak najbardziej ustawne – a światło „łapie” się z góry.

- Budynek jest niesamowicie jasny, co wiele osób, które patrzą na jego zewnętrzną elewację może być zaskoczonymi. Zależało nam, aby ludziom dobrze się tu pracowało, żeby ten budynek był nie tylko ciekawy, oryginalny i niedrogi, ale też przyjazny wnętrzem i otoczeniem. Kiedy rozmawiam z osobami, które tam pracują, mówią, że jest im tam dobrze – mówi architekt.

Zadbali o akustykę : pojawiły się zawieszki, maty, lampy – to wszystko ma na to wpływ. Na poziomie pierwszego piętra jest też taras u góry, kuchenka, gdzie można w przerwie złapać oddech, odpocząć. I to też jest fajne.

- Bo jednak zawsze w projektowaniu budynku najważniejszy jest człowiek. I to, żeby się tu czuł komfortowo – mówi Robert Konieczny.

Wybrane dla Ciebie

Stado Ogierów w Gnieźnie świętuje 140-lecie istnienia. Przygotowano wiele atrakcji dla mieszkańców
Stado Ogierów w Gnieźnie świętuje 140-lecie istnienia. Przygotowano wiele atrakcji dla mieszkańców
Zielona Góra: Królowa studentów trzeciego wieku. Zofia Banaszak, pani rektor ZUTW, zaraża radością
Zielona Góra: Królowa studentów trzeciego wieku. Zofia Banaszak, pani rektor ZUTW, zaraża radością
Kartuzy: Czterej mężczyźni zaatakowali przechodnia. Wciągnęli go do auta, wywieźli nad jezioro i bili
Kartuzy: Czterej mężczyźni zaatakowali przechodnia. Wciągnęli go do auta, wywieźli nad jezioro i bili
Gminy bez Gorzowa mogą zapłacić więcej za śmieci. MG6 ostrzega: wszystko zależy od przetargu
Gminy bez Gorzowa mogą zapłacić więcej za śmieci. MG6 ostrzega: wszystko zależy od przetargu
Andrzej Padewski jest pewny, że Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN
Andrzej Padewski jest pewny, że Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN
Zielona Góra: mieszkańcy mają wodę z białym osadem
Zielona Góra: mieszkańcy mają wodę z białym osadem
Generał z charakterem. W 1939 roku bronił Warszawy do końca
Generał z charakterem. W 1939 roku bronił Warszawy do końca
IMGW ostrzega: w niedzielę nad Dolnym Śląskiem może pojawić się burza. Lokalnie może spaść grad
IMGW ostrzega: w niedzielę nad Dolnym Śląskiem może pojawić się burza. Lokalnie może spaść grad
Poznań: Lord Vader, roboty, klony i wyjątkowe spotkania. Oto strefa Star Wars na Festiwalu Fantastyki Pyrkon
Poznań: Lord Vader, roboty, klony i wyjątkowe spotkania. Oto strefa Star Wars na Festiwalu Fantastyki Pyrkon
Po tragicznej katastrofie w Indiach, w której zginęło ponad 240 osób, wielu pyta: Czy samoloty Boeinga są bezpieczne?
Po tragicznej katastrofie w Indiach, w której zginęło ponad 240 osób, wielu pyta: Czy samoloty Boeinga są bezpieczne?
Grzeszne narzędzie. Tak w średniowieczu określano widelce
Grzeszne narzędzie. Tak w średniowieczu określano widelce
Wybuch gazu w bloku w Bytomiu. Mieszkańcy czterech pięter spędzili noc poza domem. Biegły będzie określał przyczynę zdarzenia
Wybuch gazu w bloku w Bytomiu. Mieszkańcy czterech pięter spędzili noc poza domem. Biegły będzie określał przyczynę zdarzenia