Gdańsk: Czym najlepiej poruszać się po mieście? Test mobilności

Po raz pierwszy w historii testu odbywał się on w tym samym czasie w Warszawie, Krakowie oraz Gdańsku. Zasady są dość proste. Uczestnicy wybierają jeden środek transportu - samochód elektryczny (mogący skorzystać z buspasów), spalinowy, rower lub komunikację miejską - i podróżują z nim z punktu A do punktu B. W każdym z miast były dwa lub trzy punkty startowe, ale meta w tym samym miejscu.

W gdańskiej części uczestnicy podróżowali z parkingu w Brzeźnie oraz z pętli na Ujeścisku i zmierzali w kierunku Śródmieścia. Start zaplanowany był na godzinę 8:00, aby sprawdzić, jak radzą sobie konkretne środki transportu w warunkach porannego szczytu komunikacyjnego.

Pod uwagę przy końcowej ocenie brany będzie nie tylko sam czas przejazdu, ale także m.in. koszt podróży czy też emisja dwutlenku węgla. Wyniki mają zostać poddane analizie, która zostanie opublikowane w najbliższych dniach.

Test organizuje firma Arval Service Lease Polska w związku z rozpoczynającym się Europejskim Tygodniem Mobilności.

Także "Dziennik Bałtycki" wziął udział w Wielkim Teście Mobilności Miejskiej. Nasz dziennikarz wystartował z Brzeźna na pokładzie tramwaju linii nr 3 i konkurował z trzema uczestnikami, którzy poruszali się kolejno samochodem elektrycznym, spalinowym oraz rowerem. I okazało się, że... komunikacja wypadła najsłabiej. Chociaż tutaj należy nadmienić kilka istotnych szczegółów. Tak prezentowały się wyniki uczestników na trasie Brzeźno - Śródmieście:

1. samochód elektryczny - 18:58
2. samochód spalinowy - 20:54
3. rower tradycyjny - 26:56
4. komunikacja miejska (tramwaj linii nr 3) - 32:00 (reporter "DB")

Chociaż wszyscy ruszyli o godzinie 8:00 to nasz reporter musiał poczekać na przystanku cztery minuty do przyjazdu tramwaju, który pojawił się punktualnie. Reszta uczestników mogła więc na spokojnie nadrabiać kilometry. "Trójka" pokonała al. Hallera błyskawicznie. Udało się nawet minąć na chwilę uczestnika poruszającego się rowerem, ale tuż przed wjazdem na al. Zwycięstwa role się odwróciły. Tam oraz przed Błędnikiem tramwaj stracił dobrych kilka minut stojąc na światłach.

Czy komunikacja miejska przegrała z kretesem? Nie do końca, ponieważ (jak widać na załączonych materiałach) nasz reporter mógł na spokojnie nagrywać przebieg trasy. Pod względem samego komfortu było więc całkiem nieźle. Gdyby nie czas stracony na przystanku tramwajowym może nawet udałoby się dogonić uczestnika na rowerze. Prawdopodobnie jeśli na drodze pojawiłyby się nieoczekiwane utrudnienia, tramwaj mógłby nawet wyprzedzić jeden z samochodów. "Elektrykowi", którego kierowca pokonał podobną trasę w niecałe 19 minut, byłoby trudno dorównać.

Komunikacja miejska z góry zazwyczaj spisywana jest na straty, ale bardzo blisko było na trasie Ujeścisko-Śródmieście. Tam uczestnik był... także ostatni (29:54), ale już tylko trzy minuty za samochodem spalinowym (26:11). Tam - jak w większości lokalizacji podczas Wielkiego Testu Mobilności Miejskiej - pierwszy był... rower (19:24). Druga na mecie była ekipa "elektryka" (21:42).

Na szczegółowe wyniki i wnioski testu trzeba będzie trochę poczekać. Te będą jednak na pewno pozytywne dla rowerzystów. Jak wypadła komunikacja miejska w innych miastach dowiemy się wkrótce.