Gdańsk: Z parkingu przy ulicy zrobili samochodowy warsztat. Przyłapała ich straż miejska
Całe zajście miało miejsce w środę, 30 lipca, kilka minut przed godz. 16. Do Straży Miejskiej w Gdańsku dotarła informacja o wycieku płynów eksploatacyjnych na ul. Jaśminowy Stok. Ze zgłoszenia wynikało, że ktoś naprawia samochód na jezdni.
Zadysponowani do akcji funkcjonariusze potwierdzili te doniesienia. Mundurowi zastali tu dwóch mężczyzn, pracujących przy fordzie ze zdemontowanym przodem auta.
- Spod pojazdu wyciekał płyn chłodniczy. Panowie, zaskoczeni niespodziewaną wizytą, tłumaczyli, że ze względu na koszty sami chcieli dokonać naprawy. Gdy zajrzeli pod spód auta i zobaczyli mokrą kostkę, sami przyznali, że faktycznie wygląda to nieciekawie - opowiada Andrzej Hinz z zespołu prasowego gdańskiej straży miejskiej.
Funkcjonariusze wyjaśnili "mechanikom", że takie prace nie powinny odbywać się na ulicy, tylko w warsztacie. Mężczyzna odpowiedzialny za zanieczyszczenie został ukarany mandatem. Nakazano również uprzątnięcie rozlanego płynu i pozostawienie miejsca w należytym stanie.
- Gdy funkcjonariusze przeprowadzili rekontrolę, nawierzchnia była już czysta, a po naprawach auta nie było już śladów - dodaje rzecznik straży miejskiej.
Ulica nie jest od tego!
Funkcjonariusze przypominają, że prace związane z naprawą pojazdów, które mogą być uciążliwe dla mieszkańców lub które mogą spowodować zanieczyszczenie środowiska (w szczególności: wymiany oleju, prac blacharskich, lakierniczych, itp.) można prowadzić wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych. Za niestosowanie się do tych przepisów grozi mandat do 500 zł, lub grzywna nawet do 5 tys. zł.