Gmina Krzemieniewo: Pałac rodu Mielżyńskich. Co łączy rezydencję w Pawłowicach z Bramą Brandenburską w Berlinie?
Co łączy Bramę Brandenburską z pałacem w Pawłowicach?
Historię zazwyczaj tworzą ludzie, którzy mądrze i odpowiedzialnie wpływali na dzieje państwa i jego mieszkańców. Z pewnością należy do nich ród Mielżyńskich, którego zasługi dla historii Wielkopolski i kraju, docenił Sejmik Województwa Wielkopolskiego ogłaszając rok 2021, Wielkopolskim Rokiem Rodu Mielżyńskich.
Jedną z najcenniejszych pamiątek, które ocalały po pawłowickiej linii Mielżyńskich jest pałac w Pawłowicach. Okazałą rezydencję pod koniec 18 wieku ufundował Maksymilian Mielżyński według projektu Carla Gottharda Langhansa. Architekt odpowiadał za budownictwo Wrocławia i Głogowa, a później Berlina, gdzie zasłynął projektując Bramę Brandenburską.
Niemcy okradli okazałą rezydencję w Pawłowicach
Przez całe dziesięciolecia pałac w Pawłowicach był dumą rodu, dopieszczaną przez kolejne pokolenia Mielżyńskich. W połowie 19. wieku trafił w ręce kolejnego Maksymiliana. Hrabia Maks (tak na niego mówiono) był skromny, pełen humoru, fantazji i nieszkodliwych dziwactw.
Doglądając prac ubierał się jak chłop, a wyjeżdżając w pole, czasem siadał na wozie z obornikiem. Legenda mówi, że został aresztowany na polu, bo policjantom wydawało się, że...jest złodziejem! Dopiero po przewiezieniu na posterunek do Leszna, okazało się, że to hrabia z Pawłowic. Ziemianin wypłacił policjantom nagrodę za to, że dobrze pilnują jego majątku.
Hrabia Maks nie założył rodziny. Po jego śmierci majątek z pałacem w Pawłowicach, trafił w ręce spadkobierców, którzy dziedziczyli po bracie, Macieju.
Rozpętana przez Niemców druga wojna światowa nie oszczędziła pałacu Mielżyńskich. Około 10 000 pięknie oprawionych ksiąg, cenne meble, rzeźby, obrazy, srebra i porcelanę z rezydencji Mielżyńskich ukradli hitlerowcy. Od 1945 roku pałac należy do Instytutu Zootechniki w Krakowie i mieści się w nim Zakład Doświadczalny Pawłowice.