Gorzów: Brak chętnych do zawodówek. Budowlańcy już niepotrzebni?
Szkoły branżowe w Gorzowie nie otworzą kilku zaplanowanych kierunków. Powód? Zbyt mała liczba chętnych. Choć rynek pracy woła o fachowców, młodzież ucieka od zawodówek. Czy szkolnictwo zawodowe w Gorzowie właśnie się wykoleja?
Zawody potrzebne, ale młodzież nie chce iść do zawodówki
Choć na rynku pracy brakuje fachowców, młodzi ludzie wolą iść do ogólniaków. Gorzów przygotował w tym roku szkolnym 2025/2026 nabór do kilku klas zawodowych, ale część z nich trzeba było wykreślić z planu. Za mało uczniów złożyło papiery.
W dokumentach Wydziału Edukacji wprost napisano, że z powodu niskiego zainteresowania miasto zrezygnowało z otwarcia niektórych oddziałów.
W praktyce oznacza to, że w Gorzowie nie będzie klasy dla przyszłych techników robót wykończeniowych w budownictwie oraz monterów sieci i urządzeń telekomunikacyjnych.
Młodzież wybiera licea, zamiast zawodówek
Od lat widać ten sam trend. Uczniowie wybierają liceum, nawet jeśli nie mają konkretnego planu, co dalej. Dla wielu z nich to tylko przedłużenie szkoły, a nie świadomy wybór kierunku.
Z kolei zawodówki, mimo że dają konkretny fach i szybki dostęp do pracy, wciąż mają słaby wizerunek. Młodzież nie chce być kojarzona z tynkowaniem, spawaniem czy naprawą aut, mimo że zarobki w tych zawodach potrafią być wyższe niż na niejednym biurowym etacie.
Miasto ma problem, bo klasy są, a uczniów nie ma
Gorzowskie Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, a także inne zespoły szkół branżowych, oferują wiele kierunków. Ale nie wystarczy je ogłosić. Trzeba też przekonać uczniów i rodziców, że opłaca się iść do zawodówki.
Bo jeśli nie, to za kilka lat nie będzie miał kto remontować mieszkań, prowadzić instalacji, ani obsługiwać maszyn. Tylko kto wtedy zatrudni absolwentów ogólniaka bez kwalifikacji?