Gorzów: Kolejki pod szpitalem. Ludzie stoją, żeby zapłacić za parking
Wprowadzenie płatnych parkingów przed gorzowskim szpitalem wojewódzkim wprowadziło nieco zamieszania. By skrócić kolejki do samoobsługowej kasy parkingowej, trzeba było oddelegować pracownika.
- To był super prezent na mikołajki - mówi pani Agata.
- Do szpitala nikt nie przyjeżdża z ciekawości, tylko z konieczności, dodaje pani Sylwia.
Obie gorzowianki utyskują na płatne parkowanie przed szpitalem wojewódzkim. Zostało ono wprowadzone pod koniec poprzedniego tygodnia. Za zaparkowanie samochodu trzeba zapłacić w przypadku parkingów znajdujących się na terenach szpitalnych. Łącznie dotyczy to kilkuset miejsc.
Warszawski jarmark bożonarodzeniowy. Ceny nie odstraszają turystów
Na dużym parkingu między ośrodkiem radioterapii a bazą Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zaparkuje 455 samochodów, na parkingu przy bramie wjazdowej od ul. Dekerta - 135 aut, na parkingu przy hotelu pracowniczym - 20, w sąsiedztwie pętli autobusowej - 152, a tuż przed samym ośrodkiem radioterapii - 80. Płatne są także miejsca na dużym parkingu kompleksu przy ul. Walczaka.
Kolejki do kasy
Wprowadzenie opłat za parkingi wywołało nie tylko oburzenie kierowców. Spowodowało także... kolejki do elektronicznych kas parkingowych. Są one przy największym parkingu na terenie lecznicy oraz przy parkingu obok pętli autobusowej na Dekerta.
System parkowania jest taki, że gdy chce się zostawić auto, to podjeżdża się pod szlaban, a system sczytuje numery rejestracyjne. Gdy chce się wyjechać z parkingu, należy wnieść opłatę (3,80 zł za godzinę, pierwszy kwadrans gratis), podejść do auta i wyjechać.
W środowe przedpołudnie byliśmy przed gorzowskim szpitalem. Kolejce do kasy, by zapłacić za parkowanie, przyglądaliśmy się przez około dwadzieścia minut. W każdej chwili naszej obserwacji stało do kasy czekało kilka osób (maksymalnie osiem). A czas oczekiwania, by dojść do kasy, wynosił do kilku minut.
- Dzisiaj postawiliśmy człowieka, który pomaga kierowcom, tłumaczy i wyjaśnia - mówi "Gazecie Lubuskiej" rzecznik szpitala Paweł Trzciński. - Widzimy, że ludzie uczą się, jak ten system działa. Osobie, która płaci elektronicznie, zapłata zajmuje od dziesięciu do piętnastu sekund, a osobom, które przyzwyczajają się do systemu, zajmuje to około czterdzieści sekund. Wydaje się, że jeśli kierowcy przyzwyczają się do systemu, to w ciągu kilku dni tych kolejek nie będzie - dodaje rzecznik.
Bezpłatne miejsca zajęte w całości
Po naszych obserwacjach widać, że wprowadzenie płatnych parkingów już zmieniło sporo w zachowaniu kierowców. Maksymalnie wykorzystane są bezpłatne parkingi wybudowane jedenaście lat temu przez miasto. Wolnych miejsc na auta nie było nie tylko na parkingu naprzeciw szpitalnego oddziału ratunkowego, ale także na wysokości parku 750-lecia. A żeby kierowcy nie parkowali na... pętli autobusowej, Miejski Zakład komunikacji oddelegował na nią swój pojazd kontroli ruchu. Poza tym wydaje się, że ruch jest nieco większy, co może oznaczać, iż kierowcy - zanim wjadą na płatny parking - szukają wolnych miejsc bezpłatnych.
Zmiany dostrzegają też w szpitalu.
- Na parkingach "kiss & ride" ludzie parkują tylko na chwilę - mówi rzecznik lecznicy. - Poza tym, ze względu na to, iż są kary za niewłaściwe parkowanie, to na parkingach wewnętrznych nagle zrobił się porządek. Była sytuacja, że pan wymusił wyjazd i przejechał przez zieleń. Być może myśli, że to mu ujdzie na sucho, natomiast zostanie ukarany - mówi P. Trzciński.
Kary za niewłaściwe parkowanie wynoszą nawet 500 zł.
Ile osób korzysta dziennie z płatnych parkingów? Takie dane szpital będzie miał po pierwszym tygodniu ich funkcjonowania.