Gorzów na bocznicy, Zielona Góra na torach. Taki mamy „klimat” w Lubuskiem
Mieszkańcy Zielonej Góry mają do wyboru 65 pociągów regionalnych dziennie. Z Gorzowa odjeżdża ich tylko 39. Nie ma ani jednego bezpośredniego połączenia za granicę. A przecież mówimy o tym samym województwie i tej samej kolei regionalnej.
Takie porównanie opublikował na facebooku profil Kolej Gorzowska, który – tak samo jak portal gorzowianin.com – porusza problem kolejowego wykluczenia Gorzowa.
Codzienność pasażera zależy od miejsca zamieszkania
Ostatnio pisaliśmy o pociągach dalekobieżnych PKP Intercity, które omijają Gorzów szerokim łukiem. Teraz czas na spojrzenie z bliska na kolej regionalną, czyli transport, z którego mieszkańcy korzystają najczęściej – do pracy, szkoły, lekarza, na zakupy.
Analizę przygotował profil Kolej Gorzowska, opierając się na aktualnym rozkładzie jazdy na sezon 2024/2025. Połączenia regionalne w województwie lubuskim realizują Polregio, Koleje Dolnośląskie, Koleje Wielkopolskie oraz niemiecki przewoźnik NEB. Pociągi zamawia i finansuje marszałek województwa.
Południe województwa rządzi na torach
W rozkładzie jazdy najwięcej pociągów regionalnych kursuje w środkowo-południowej części województwa. Prym wiedzie trasa Żary–Żagań – aż 26 pociągów dziennie. Tuż za nią znajduje się Zielona Góra–Nowa Sól z 23 połączeniami.
Tymczasem na północy regionu są odcinki, gdzie nie jeździ żaden pociąg. Chodzi o linie Międzyrzecz–Sulęcin–Rzepin oraz Kostrzyn–Dębno. Te miejsca są całkowicie wykluczone z kolejowej mapy województwa.
Zielona Góra ma wszystko. Gorzów – resztki
Zgodnie z danymi przedstawionymi przez Kolej Gorzowską, liderem pod względem liczby połączeń jest Zielona Góra, z której codziennie odjeżdża 65 pociągów regionalnych. Wśród nich jest 14 połączeń transgranicznych i 21 międzywojewódzkich.
Z Gorzowa Wielkopolskiego codziennie rusza tylko 39 pociągów regionalnych. Zero bezpośrednich połączeń zagranicznych, tylko 3 międzywojewódzkie. Różnica jest uderzająca.
To nie tylko problem Gorzowa
Kolej regionalna w Lubuskiem to nie tylko jazda między miastami województwa. Z regionu można dojechać także do Szczecina, Poznania, Głogowa, Wrocławia, Leszna, Legnicy i Zgorzelca.
Są również połączenia transgraniczne – m.in. do Berlina, Frankfurtu nad Odrą, Guben, Cottbus, Görlitz. Ale żadne z nich nie rusza z Gorzowa.
Do tego dochodzą pociągi sezonowe, np. do Jeleniej Góry, Wierzbna i Łagowa, które wspierają turystykę. Gorzów? Znowu pominięty.
Kto decyduje, kto ma kolej, a kto nie?
To nie przypadek, że Gorzów ma mniej pociągów niż Zielona Góra. Tak został zaplanowany i zatwierdzony rozkład jazdy. Takie decyzje podejmują urzędnicy w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego.
Czy Gorzów jest traktowany sprawiedliwie? Czy północ regionu musi zawsze dostawać mniej? Na te pytania odpowiedzi szukają mieszkańcy Gorzowa, redakcja portalu gorzowianin.com i aktywiści, tacy jak autorzy profilu Kolej Gorzowska, którzy nagłaśniają problem nierówności w dostępie do transportu kolejowego.
Trudne pytania z Gorzowa spotykają się z reakcją urzędu
Na koniec warto dodać, że poruszanie tematów niewygodnych dla władz województwa spotyka się z reakcją, która trudno uznać za merytoryczną.
Portal gorzowianin.com, który regularnie podejmuje temat kolejowego wykluczenia Gorzowa, został zaatakowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego. Do redakcji trafiło pismo z zarzutami i próbą dyskredytacji. Opisaliśmy to szerzej w artykule "Urząd marszałkowski uderza w niezależne media. Tak się reaguje na pytania z Gorzowa".