Gorzów: Nowa taryfa za wodę. PWiK nie wyklucza podwyżki
W maju przyszłego roku kończy się obecna taryfa za wodę w Gorzowie. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Gorzowie już przygotowuje nowy wniosek, a prezes Maciej Symeriak przyznaje, że wiele zależy od kosztów funkcjonowania spółki i decyzji Wód Polskich.
PWiK w Gorzowie pracuje nad nowymi cenami wody
Wodociągi muszą dostosować się do przepisów, które zobowiązują je do przygotowania trzyletniego planu finansowego. Obowiązują jeszcze stare zasady ustalania opłat, dlatego Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Gorzowie składa wniosek taryfowy do Wód Polskich właśnie według wcześniejszych procedur.
Julia Żugaj wraca do głośnej "afery z Myszeczką". "Do dziś to się za mną ciągnie"
- Taryfa kończy się w maju 2026 roku, więc działamy według starych zasad. Przygotowaliśmy plan wieloletni, podpisaliśmy porozumienie ze związkami i jesteśmy na etapie kompletowania kosztów. Złożymy wszystko do Wód Polskich i to one będą zatwierdzać nową taryfę - mówi w rozmowie z Radiem Gorzów Maciej Symeryak, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gorzowie.
Czy mieszkańców Gorzowa czeka podwyżka za wodę w 2026 roku?
Choć rozmowa o cenach za wodę zawsze budzi emocje, to prezes PWiK nie ucieka od pytania, czy mieszkańcy powinni obawiać się podwyżek.
- To bardzo trudne pytanie, bo na cenę wody wpływa wiele czynników. Mogę powiedzieć jedno: robimy wszystko, żeby koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa były jak najmniejsze i żeby nawet jeżeli by była ta podwyżka, była jak najmniej odczuwalna dla gorzowian - podkreślał na antenie Radia Gorzów prezes Symeryak.
Ile energii zużywają wodociągi? Jak cztery tysiące gospodarstw
W radiowej rozmowie pojawia się też liczba, która pokazuje realną skalę kosztów. - PWiK zużywa 11 GWh energii rocznie, czyli tyle, ile około cztery tysiące gospodarstw domowych - wyjaśnia prezes.
To właśnie dlatego spółka mocno inwestuje w odnawialne źródła energii. Na oczyszczalni ścieków pracują urządzenia, które potrafią zrobić z odpadu coś użytecznego. Chodzi o biogaz, który powstaje podczas przerabiania osadów. Zamiast go wypuszczać w powietrze, wodociągi spalają go w dużych silnikach, które w tym samym czasie produkują prąd i ciepło. To proste: biogaz trafia do takiego silnika, ten zaczyna pracować i dzięki temu zakład sam wytwarza sobie część potrzebnej energii.
Do tego dochodzi farma fotowoltaiczna. W efekcie oczyszczalnia pokrywa już prawie 60 procent swojego zapotrzebowania na prąd, a cała spółka - ponad 30 procent. -Każda farma i każda mikroinstalacja zmniejsza nasze koszty. To są realne oszczędności, które mają wpływ na taryfę - mówi Symeryak.
Nowe inwestycje mają ograniczyć rachunki
PWiK nie zamierza zatrzymywać się na obecnych rozwiązaniach. Od stycznia ruszają prace nad kolejnym etapem uniezależniania firmy od rosnących cen prądu. Chodzi o rozbudowę systemu na oczyszczalni oraz przygotowanie rozwiązań, które pozwolą magazynować nadwyżki energii produkowane latem. - Nie chcemy oddawać nadmiaru energii poza firmę. Myślimy o magazynach energii, żeby wykorzystać ją później - zdradza prezes.
PWiK oddał także kolejną mikroinstalację fotowoltaiczną, tym razem na stacji pomp w Łupowie.
Decyzja w sprawie stawek za wodę przed Wodami Polskimi
Choć inwestycje w OZE zmniejszają koszty, nie oznacza to, że w maju będzie możliwe utrzymanie stawek na obecnym poziomie. Spółka dopiero kompletuje swoje wyliczenia, a decyzję podejmie Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które nadzoruje taryfy w całym kraju.