Gorzów: Spalarnia śmieci utknęła. Decyzja NFOŚ do końca 2025

Spalarnia śmieci miała być jednym z najważniejszych projektów dla Gorzowa. W 2021 roku obiecywano instalację dla całego województwa, wytwarzanie prądu i ciepła oraz koszt rzędu pół miliarda złotych. Od tamtej pory zmieniło się wszystko: lokalizacja, moc przerobowa, finansowanie i nawet to, kto właściwie ma tę inwestycję budować. 

W lutym 2021 roku Sejmik Województwa Lubuskiego wpisał Gorzów jako lokalizację budowy nowoczesnej spalarni odpadów w „Strategii Województwa Lubuskiego 2030”. Instalacja miała mieć przepustowość 150–200 tysięcy ton odpadów rocznie, obsługiwać całe województwo lubuskie, a jej koszt szacowano na około 500 milionów złotych.

W tamtym czasie urzędnicy podkreślali, że będzie to inwestycja wojewódzka, a Gorzów ma być jedynie partnerem. Lokalizacją wskazywaną w strategii był Chróścik.

W styczniu 2023 roku magistrat poinformował, że projekt dopiero dojrzewa. Urzędnicy przekazali, że trwa postępowanie na wybór doradcy, który ma przygotować studium wykonalności. Dopiero ten dokument miał określić harmonogram i model realizacji.

To oznaczało, że dwa lata po wpisaniu inwestycji do strategii województwa projekt wciąż był na etapie przygotowawczym. W dokumentach miasta wciąż funkcjonowała lokalizacja przy ul. Mironickiej, dla której uchwalono plan zagospodarowania.

W czerwcu 2024 roku nastąpił zwrot. Projekt zyskał nową nazwę: Ekociepłownia Miejska Inneko. Koszt inwestycji określono na 360 milionów złotych, a jej zakończenie zaplanowano na 2028 rok.

Zmieniła się też sytuacja finansowa. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska ogłosił, że kończy możliwość finansowania takich instalacji z funduszy unijnych, a miasto miało czas na złożenie wniosku tylko do 30 kwietnia 2024 roku. Dokumentację przygotowano w dwa miesiące.

W tym samym czasie miasto zaczęło szukać odbiorcy ciepła. PGE Energia Ciepła - strona listu intencyjnego z 2021 roku - odmówiła podpisania nawet wstępnej deklaracji odbioru ciepła. To poważnie podważyło wcześniejsze zapewnienia, że ekociepłownia zasili gorzowską sieć ciepłowniczą.

W kwietniu 2025 roku pojawiły się kolejne zmiany. Spalarnia śmieci ma powstać na Chróściku, tuż przy składowisku odpadów. To już druga zmiana lokalizacji.

Pierwotnie spalarnia miała stanąć przy ul. Mironickiej, jednak teren został przeznaczony pod budowę nowej siedziby 15. Lubuskiej Brygady Obrony Terytorialnej. - W 2027 roku rozpoczniemy budowę, która powinna zakończyć się w dwa lata. Do 2029 roku inwestycja będzie gotowa - zapowiedział Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa.

To ta decyzja wymusiła przeniesienie ekociepłowni na Chróścik i ponowne przeprojektowanie całego przedsięwzięcia.

Nowa przepustowość spalarni śmieci to do 50 tysięcy ton rocznie, czyli trzykrotnie mniej niż zakładano w 2021 roku. Koszt projektu określono na około 370 milionów złotych. Wniosek o dofinansowanie przeszedł ocenę formalną i czeka na ocenę merytoryczną.

W rozmowie z Radiem Zachód prezes Łukasz Marcinkiewicz podkreślił, że projekt jest potrzebny i wciąż ma być realizowany. - To ogromna inwestycja, bardzo brakująca w Gorzowie i wcześniej czy później myślę, że ona się rzeczywiście pojawił - mówił Łukasz Marcinkiewicz, prezes Inneko.

Marcinkiewicz potwierdził, że miasto czeka na decyzję o dofinansowaniu. - Złożyliśmy aplikację o fundusze do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Czekamy na rozstrzygnięcie - podkreślił w radiowej rozmowie.

Prezes odniósł się również do pytań o pierwotne założenia inwestycji. - Zmieniły się trochę uwarunkowania prawne i w związku z tym musieliśmy zrewidować te założenia. Realizujemy i mamy nadzieję realizować inwestycję dla Gorzowa i tego obwarzanka wokół gorzowskiego - wyjaśnił Marcinkiewicz na antenie Radia Zachód.

Według Marcinkiewicza lokalizacja przy strefie ekonomicznej to obecnie najlepsze rozwiązanie. - Na tyłach strefy ekonomicznej to wydaje się najbardziej racjonalne podejście. Taka lokalizacja jest wybrana od dłuższego czasu - przyznał.

Przyszłość spalarni śmieci wciąż stoi pod znakiem zapytania. To, czy inwestycja w ogóle ruszy, zależy wyłącznie od decyzji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Bez dotacji i preferencyjnej pożyczki projekt nie ma finansowania.

Prezes Inneko nie ukrywa, że to właśnie najbliższe tygodnie rozstrzygną los całej inwestycji. - Czekamy na rozstrzygnięcie, to powinno być naprawdę na dniach. Mam nadzieję, że do końca roku będzie rozstrzygnięcie – mówił w Radiu Zachód Łukasz Marcinkiewicz.