Gorzów: Tanie mieszkania rosną. Budują je dla tych, którym banki odmawiają
Budowa nabiera tempa
Inwestycja Gorzowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego na działce przy ulicy Przemysłowej ruszyła na początku tego roku. Przedsiębiorstwo budowlane Ciroko za ponad trzydzieści milionów złotych buduje tu budynek mieszkalny z kilkudziesięcioma mieszkaniami. Zakończenie prac zaplanowano na koniec przyszłego roku. Na placu budowy widać już wyraźny postęp.
- Obecnie w jednej części kończą się prace związane z budową fundamentów, a rozpoczynają te związane ze stawianiem ścian przy pierwszej kondygnacji. W drugiej, bardziej zaawansowanej części, wznoszone są już ściany nośne trzeciej kondygnacji - mówi Tomasz Gierczak, prezes Gorzowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
W czteropiętrowym budynku znajdzie się blisko sto mieszkań: jedno-, dwu- i trzypokojowych, z dominacją najchętniej wybieranych lokali dwupokojowych.
- Co ważne, cały obiekt będzie w pełni przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami - z windami, szerokimi klatkami schodowymi i odpowiednio zaprojektowanymi układami mieszkań. Na terenie inwestycji przewidziano również infrastrukturę towarzyszącą, a więc dwa place zabaw, duży parking, tereny zielone i zbiornik retencyjny chroniący przed nadmiarem wód opadowych - wylicza Tomasz Gierczak.
Chcą wypełnić lukę
Wszystkie mieszkania powstałe w ramach tej inwestycji będą przeznaczone na wynajem dla osób znajdujących się w tak zwanej luce czynszowej. Chodzi o mieszkańców, którzy nie mają wystarczających dochodów, aby otrzymać kredyt hipoteczny na zakup własnych czterech kątów, a jednocześnie zarabiają zbyt dużo, by kwalifikować się do mieszkania komunalnego.
- Jest duże zapotrzebowanie na mieszkania społeczne. One wypełniają lukę na rynku pomiędzy mieszkaniami komunalnymi a mieszkaniami na rynku prywatnym. Chcemy zapewnić dach nad głową tym, którzy pracują, mają regularne dochody, ale nie kwalifikują się do kredytu mieszkaniowego. To odpowiedź na realne potrzeby gorzowian. Wierzymy, że taka oferta mieszkaniowa będzie również szansą na zatrzymanie młodych ludzi w mieście, aby tu zostali, zakładali rodziny i budowali swoją przyszłość - mówi Tomasz Gierczak.
To jest początek zmian
Blok przy Przemysłowej będzie piętnastym tego typu obiektem w mieście. Poprzednie wybudowano między innymi przy ulicach Dekerta, Prądzyńskiego, Czartoryskiego i Sowińskiego. Teraz, po blisko dwudziestu latach przerwy, Gorzów wraca do idei budownictwa społecznego na większą skalę. Miasto chce, aby okolice Zawarcia odzyskały swoją miejską funkcję i stały się atrakcyjnym miejscem do życia. Nowy budynek to pierwszy, ale nie ostatni krok w tym kierunku. Kolejne mieszkania mają powstać w bliskim sąsiedztwie. Chodzi o miejsce, gdzie obecnie stoją zrujnowane kamienice.
Zabytkowe jednak nie będą
Na przeszkodzie w realizacji tych planów stanął niedawno opóźniony proces wyburzania starych kamienic przy ulicach Przemysłowej i Prostej. W lutym miasto ogłosiło przetarg na rozbiórkę sześciu kamienic i czterech budynków niemieszkalnych - wszystkie od lat są opuszczone i w fatalnym stanie technicznym. Prace ruszyły w czerwcu, ale po rozebraniu dwóch budynków nagle zostały wstrzymane przez kierownika gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, który zażądał natychmiastowego przerwania rozbiórki i zasygnalizował zamiar wpisania obiektów do rejestru zabytków. Decyzja wywołała zaskoczenie po stronie urzędników. Prace zostały wstrzymane, a ich dalsze losy stanęły pod znakiem zapytania. Wszystko wskazuje jednak na to, że spór o ruiny zbliża się do końca.
- Wpłynęło kolejne pismo od konserwatora zabytków, w którym wycofuje się z wcześniej podjętej decyzji i informuje, że nie będzie procedował wpisania tych obiektów do rejestru zabytków. Szkoda tylko czasu, wysiłków i zaangażowana, tym bardziej, że wszystkie argumenty merytoryczne były po naszej stronie. Wcześniej uzyskaliśmy pozwolenie na rozbiórkę tych obiektów i konserwator uczestniczył w tej procedurze, dlatego od początku uznaliśmy tę decyzję jako nieracjonalną i zupełnie nieuzasadnioną ekonomicznie. Cieszę się, że finał będzie taki, że uda nam się te budynki rozebrać, ale tak naprawdę nie o samą rozbiórkę chodzi, bo ten teren również planowany jest pod zabudowę mieszkaniową - tłumaczy wiceprezydent miasta Jacek Szymankiewicz.
To otwiera drogę do dokończenia rozbiórek i rozpoczęcia kolejnych inwestycji mieszkaniowych w tym rejonie.
Zobacz również:
Nie płacili latami, teraz proszą o raty. Gorzów daje dłużnikom ostatnią szansę