Grodziec Mały: Będzie kolejowy przystanek? Chcą tego mieszkańcy wsi
Czy w podgłogowskim Grodźcu Małym znowu będzie się zatrzymywał pociąg? Od kilku lat zabiegają o to mieszkańcy, a popiera ich gmina. Pod koniec sierpnia wójt Bartłomiej Zimny zaprosił w tej sprawie do siebie wicewojewodę dolnośląskiego Artura Jurkowskiego, by wspólnie z przewodniczącym rady gminy Tomaszem Jankowskim omówić kwestię szansy budowy przystanku osobowo-kolejowego.
W spotkaniu brał też udział sołtys Grodźca Małego Jacek Twardochleb, który przekonuje, że z takiego przystanku korzystali by nie tylko mieszkańcy jego wsi, ale też Serbów, Wilkowa, czy nawet Kotli.
- Po co się pchać samochodem przez zakorkowany most, jak można by u nas wsiąść do pociągu do Głogowa czy Leszna? - pyta sołtys, ale zaraz dodaje: - Niestety, ja już straciłem nadzieję, bo nie mamy ani obwodnicy Głogowa, ani Grodźca, więc pewnie i przystanku nie będzie. Same obietnice...
W Głogówki zrobili, a w Grodźcu już nie
Mieszkańcy Grodźca zabiegają o kolejowy przystanek od 2019 roku, czyli od czasu ponownego uruchomienia połączenia na trasie Głogów - Leszno. Zrobiono wówczas przystanki w Głogówku i Starych Drzewcach, a w Grodźcu już nie, dlatego ówczesny sołtys Zdzisław Puchalski zbierał podpisy mieszkańców pod pismem do Ministra Infrastruktury z prośbą o interwencję.
- I dostaliśmy nawet odpowiedź od pana ministra, że zbudują przystanek w 2027 roku - przypomina bieg sprawy sprzed lat pan Puchalski. - Pewnie rozchodzi się o pieniądze, i to nie małe. Już wówczas budowa peronu miała kosztować coś około 1,4 miliona złotych.
Na ostatnim, sierpniowym spotkaniu pismo to przekazano wicewojewodzie Arturowi Jurkowskiemu. Na Forum Ekonomicznym w Karpaczu miał je przekazać obecnemu ministrowi Dariuszowi Klimczakowi.