Horror w Ociążu. 41 psów znalezionych w fatalnych warunkach. Mają "guzy, wyłysienia, pasożyty, popękane sutki"
Pracownicy schroniska w Ostrowie Wielkopolskim przeprowadzili jedną z najbardziej wstrząsających interwencji ostatnich lat. W jednej z posesji we wsi Ociążu w gminie Nowe Skalmierzyce odkryli 41 psów, które trzymano w ciemnych pomieszczeniach, piwnicach i szopach, bez dostępu do światła, czystej wody i opieki. – Jako pracownicy schroniska jesteśmy zrozpaczeni, ale też, nie ukrywamy, głęboko poruszeni i bezsilni wobec tego, co zobaczyliśmy – informują pracownicy schroniska. Co zobaczyli?
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Maciej Szymkowiak
Cierpiące psy, od szczeniąt po starsze zwierzęta
Wśród uratowanych zwierząt znajdowały się zarówno dorosłe psy, jak i kilkutygodniowe szczenięta wraz z matką. Łącznie zabezpieczono 22 suczki i 19 samców. Najstarszy z psów miał około 10 lat, najmłodsze były zaledwie trzytygodniowe.
- Jest rok 2025, a wciąż odnajdujemy zwierzęta przetrzymywane w szopach, piwnicach i garażach. W cierpieniu. W bólu. W samym sercu naszej codzienności – informują pracownicy Schroniska w Ostrowie Wlkp.
W jakim stanie odkryli zwierzęta? Wśród problemów wyliczają: liczne guzy na listwach mlecznych, przerośnięte pazury, wyłysienia, pasożyty skórne, popękane sutki oraz objawy poważnych zaburzeń behawioralnych. Część suczek może być ponownie w ciąży.
- Wszystkie zwierzęta przetrzymywane były w nieludzkich warunkach, w ciemnych, brudnych pomieszczeniach, własnych odchodach, bez szansy na lepsze jutro – dodają pracownicy.
Dramat, który trwał latami
Pracownicy schroniska nie kryli rozpaczy i wzburzenia.
– Nie pojmujemy, jak długo to trwało i dlaczego nikt wcześniej nie zareagował – podkreślali w swoim komunikacie. Wskazują, że tego rodzaju sytuacje są często efektem braku sterylizacji i kastracji, ale też braku edukacji i świadomości właścicieli. – Sterylizacja to nie jest fanaberia. To obowiązek. Odpowiedzialność to fundament opieki nad zwierzętami – apelują pracownicy schroniska.
Schronisko w Ostrowie zwróciło się też z apelem mieszkańców regionu.
- Nie bądźcie obojętni. Jeśli widzicie, że za płotem rozmnażane są psy, że zwierzęta żyją w brudzie, w cierpieniu, ZAREAGUJCIE. Nie bójcie się. Lepiej zgłosić raz za dużo niż raz za późno.
Każde z uratowanych 41 zwierząt zostało objęte opieką weterynaryjną.
- Dla nas to 41 dramatów do ogarnięcia. 41 miejsc, których nie mamy. 41 serc, które trzeba ratować. Każdy pies jest już badany przez weterynarza. Każdemu chcemy zapewnić szansę – dodają.