II bitwa pod Marną. Ostatnia ofensywa Niemiec

Lipcowe dni 1918 roku przyniosły ostatni niemiecki atak na froncie zachodnim. Ludendorff postawił wszystko na jedną kartę i rzucił swe najlepsze dywizje przeciw Manie. Spodziewał się szybkiego sukcesu, który odwróci losy Wielkiej Wojny na korzyść Cesarstwa. Niemieccy generałowie nie przewidzieli jednak siły amerykańskiej pomocy oraz determinacji sojuszników w obronie Paryża.

Druga bitwa pod Marną 1918Druga bitwa pod Marną 1918
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Niemieckie przygotowania do ostatecznego uderzenia

Dowództwo niemieckie przygotowywało ofensywę przez kilka miesięcy, licząc na wykorzystanie przewagi liczebnej po wycofaniu wojsk z frontu wschodniego. Ludendorff dostrzegł możliwość przełamania aliantów zanim amerykańskie posiłki zdążą odwrócić szalę wojny. Niemieccy strategowie oszacowali, że mają około sześciu miesięcy na osiągnięcie decydującego sukcesu.

Plan zakładał atak dwukierunkowy na pozycje francuskie w regionie Szampanii, ze szczególnym naciskiem na zdobycie Reims i rozdzielenie sił przeciwnika. Niemieckie sztaby przygotowały operację jako manewr mylący, mający odciągnąć siły alianckie od planowanej ofensywy we Flandrii. Czterdzieści dywizji otrzymało rozkaz przełamania linii obronnych i szybkiego marszu na Paryż.

Niemieccy dowódcy nie przewidzieli jednak skuteczności francuskiego wywiadu, który wykrył przygotowania niemal tydzień przed rozpoczęciem ataku. Informacje o niemieckich planach dotarły do generała Focha, co pozwoliło na przygotowanie odpowiedniej obrony. Francuskie dowództwo wzmocniło linie obronne i przygotowało kontrofensywę.

Armia niemiecka liczyła już wtedy prawie pięć milionów żołnierzy, jednak wiele dywizji wykazywało oznaki zmęczenia po miesiącach ciągłych walk. Problemy z zaopatrzeniem i malejące morale wpływały negatywnie na kondycję wojsk. Niemcy zdawali sobie sprawę, że to ich ostatnia szansa na zwycięstwo przed przybyciem kolejnych amerykańskich posiłków.

Walka o Flandrię

Główny cel niemieckiej strategii zakładał skupienie uwagi aliantów na sektorze Marny, podczas gdy prawdziwe uderzenie miało nastąpić we Flandrii. Ludendorff wierzył, że powodzenie ataku na południu pozwoli na przegrupowanie sił i zdobycie strategicznych celów na północy. Plan przewidywał zdobycie portów kanałowych i odcięcie brytyjskich linii zaopatrzeniowych.

Francuskie dowództwo pod wodzą generała Focha przygotowało jednak solidną obronę na obu kierunkach ataku. Alianci wykorzystali przewagę w rozpoznaniu i przygotowali się na niemiecką ofensywę z wyprzedzeniem. British Expeditionary Force otrzymało wzmocnienia z frontu bliskowschodniego oraz z Włoch.

Amerykańska Armia Ekspedycyjna pod dowództwem generała Pershinga przygotowywała się do pierwszych większych operacji na froncie europejskim. Dywizje amerykańskie zyskały już doświadczenie w mniejszych potyczkach i były gotowe do poważniejszych zadań. Pershing zapewniał możliwość wystawienia nawet stu dywizji, liczby z którymi Niemcy nie mogły konkurować.

Włoskie oraz brytyjskie jednostki wspierały francuski wysiłek obronny, tworząc międzynarodową koalicję przeciwko niemieckiemu natarciu. Skoordynowana obrona wszystkich sojuszników stanowiła novum w prowadzeniu działań wojennych na tym froncie. Transnarodowa współpraca wojskowa osiągnęła poziom niespotykany wcześniej w historii konfliktów europejskich.

Amerykańska interwencja zmienia równowagę sił

Przybycie amerykańskich wojsk do Europy fundamentalnie zmieniło sytuację strategiczną na froncie zachodnim. Dywizje amerykańskie, choć relatywnie niedoświadczone, wniosły świeże siły i wysokie morale do wyniszczonej przez lata wojny armii aliantów. Generał Pershing dysponował jednostkami, które nie uczestniczyły w poprzednich, wyniszczających bitwach.

Trzecia Dywizja Piechoty amerykańskiej zasłynęła podczas obrony przepraw przez Marnę, gdzie zatrzymała niemiecki atak mimo wycofywania się francuskich jednostek. Amerykańscy żołnierze bronili pozycji z trzech stron, ponosząc ciężkie straty, ale nie pozwalając na przełamanie obrony. Ich postawa przyniosła im przydomek "Skała Marny" oraz najwyższe pochwały od generała Pershinga.

Liczebność amerykańskich sił rosła każdego miesiąca, podczas gdy Niemcy nie byli w stanie uzupełnić strat poniesionych w poprzednich ofensywach. Amerykańska pomoc logistyczna oraz dostawy sprzętu wojskowego wzmacniały możliwości bojowe całej koalicji. Przemysł amerykański produkował uzbrojenie i amunicję w tempie przewyższającym możliwości państw centralnych.

Obecność amerykańskich dywizji na froncie podnosiła morale francuskich i brytyjskich żołnierzy, którzy dostrzegli realną możliwość zwycięstwa. Świeże posiłki z drugiej strony Atlantyku przekonały dowódców alianckich o możliwości przejścia do ofensywy. Niemieccy generałowie zdawali sobie sprawę, że okno możliwości szybko się zamyka.

Francuska kontrofensywa i użycie czołgów

Generał Foch przygotował masową kontrofensywę wykorzystując trzysta pięćdziesiąt czołgów Renault FT oraz dwadzieścia cztery dywizje francuskie. Plan zakładał zaskoczenie Niemców atakiem bez wcześniejszego ostrzału artyleryjskiego. Francuskie dowództwo liczyło na wykorzystanie zmęczenia niemieckich wojsk po trzech dniach bezskutecznych ataków.

18 lipca połączone siły francusko-amerykańskie uderzyły na niemieckie pozycje wzdłuż Marny, wykorzystując wsparcie czołgów oraz lotnictwa. Atak okazał się tak skuteczny, że już po trzech dniach Niemcy rozpoczęli odwrót za rzekę. Niemiecki występ, który miał być wielkim sukcesem strategicznym, przekształcił się w katastrofę militarną.

Użycie czołgów w tej operacji demonstrowało ewolucję taktyki wojskowej oraz przewagę technologiczną aliantów nad siłami niemieckimi. Francuska armia stała się według historyków najbardziej zmechanizowaną siłą na świecie. Połączenie artylerii, czołgów, piechoty oraz wsparcia lotniczego tworzyło nową jakość w sztuce wojennej.

Niemiecki odwrót za linię Aisne-Vesle oznaczał utratę wszystkich zdobyczy osiągniętych podczas wiosennych ofensyw 1918 roku. Ludendorff musiał anulować planowany atak we Flandrii oraz przyznać się do porażki całej strategii. Koronny książę Wilhelm stwierdził po bitwie, że wojna została przegrana, co oznaczało koniec niemieckich marzeń o zwycięstwie na zachodzie.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Jelenia Góra: Międzynarodowe Warsztaty Pszczelarskie już w ten weekend
Jelenia Góra: Międzynarodowe Warsztaty Pszczelarskie już w ten weekend
Przeżyła 122 lata i 164 dni. Paliła papierosy i popijała porto
Przeżyła 122 lata i 164 dni. Paliła papierosy i popijała porto
Wielkopolskie: Groził kasjerce nożem. Spłoszył go przypadkowy klient
Wielkopolskie: Groził kasjerce nożem. Spłoszył go przypadkowy klient
Podkarpackie: Ukradli perfumy i kosmetyki za blisko 200 tys. zł
Podkarpackie: Ukradli perfumy i kosmetyki za blisko 200 tys. zł
Radom: Kierowca BMW pędził aleją, skasował ogrodzenie i latarnię
Radom: Kierowca BMW pędził aleją, skasował ogrodzenie i latarnię
Zmarł Christoph von Dohnányi. Wybitny dyrygent miał 95 lat
Zmarł Christoph von Dohnányi. Wybitny dyrygent miał 95 lat
Wieruszów: Włamał się do sklepu mięsnego i ukradł konserwy
Wieruszów: Włamał się do sklepu mięsnego i ukradł konserwy
Zielona Góra: Koncert Kamrada porwał winobraniową publiczność
Zielona Góra: Koncert Kamrada porwał winobraniową publiczność
Szczecin: Złota sala, lodowa bryła i koncerty, na których warto być
Szczecin: Złota sala, lodowa bryła i koncerty, na których warto być
Puchar Polski oświęcimskiego podokręgu: Nowa Wieś drugim finalistą
Puchar Polski oświęcimskiego podokręgu: Nowa Wieś drugim finalistą
Nie samą pracą żyje człowiek. Urzędniczka biega maratony
Nie samą pracą żyje człowiek. Urzędniczka biega maratony
Zielona Góra: Energetyczny koncert Farben Lehre na placu Teatralnym
Zielona Góra: Energetyczny koncert Farben Lehre na placu Teatralnym