Integracja transportu czy monopol? Bilety okresowe tylko w FALI
W tym artykule:
Przypływ krytyki po zmianach
Ryzykowna decyzja została podjęta przez organizatorów komunikacji miejskiej Gdyni, Gdańska i Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej. Bilety okresowe są od 4 sierpnia możliwe do zakupienia tylko w aplikacji Fala oraz na portalach, w stacjonarnych biurach i automatach samorządowych organizatorów transportu publicznego.
- Dzięki zmianie sposobu sprzedaży, co roku w naszych budżetach pozostaną środki, które dotąd pobierane były w formie prowizji przez operatorów aplikacji komercyjnych - mówił Łukasz Kłos, dyrektor ZTM w Gdańsku.
Oszczędności to jedno, ale komfort użytkowników to druga sprawa. Ci nieustannie narzekają na aplikację Fali, której bardzo daleko to komercyjnych odpowiedników takich jak Jakdojadę. Dla wielu była to bardzo bolesna "przesiadka".
- W życiu nie widziałem gorszej aplikacji, z takim topornym działaniem - czytamy w opinii jednego z wielu użytkowników na stronie Google Play. - Chociaż teraz chyba komunikacja miejska w całym Trójmieście jest darmowa, bo nie ma możliwości weryfikacji, czy dana osoba ma bilet, skoro aplikacja nie potrafi się nawet włączyć.
Do głosów oburzenia dołączają się także przedstawiciele konkurencji. Właściciele aplikacji Jakdojade skonsultowali się z prawnikami, a ich konkluzja jest następująca:
- Mamy do czynienia z potencjalnym naruszeniem prawa konkurencji na rynku - twierdzi Konrad Telakowiec, pełnomocnik Zarządu ds. Rozwoju w Jakdojade. - W związku z tym złożymy stosowne pismo zawiadamiające do UOKiK o tym podejrzeniu.
Fala przejmuje bilety okresowe
Dokładnie od 4 sierpnia pasażerowie nie mogą już zakupić biletów okresowych komunikacji miejskiej w Gdyni i Gdańsku za pośrednictwem platform takich jak JakDojadę, GoPay czy zbiletem. Popularne aplikacje straciły możliwość sprzedaży, a jedynymi miejscami, gdzie można dostać bilet miesięczny to aplikacja Fala i portale, stacjonarne biura oraz automaty samorządowych organizatorów transportu publicznego. Biorąc pod uwagę fakt, że z usług prywatnych aplikacji korzystała znaczna większa liczba pasażerów posługujących się elektronicznymi biletami, zmiana w obu miastach była ogromna dla wielu podróżujących.
Nie była to jednak żadna niespodzianka, ponieważ ten ruch zapowiadany był od dawna. Znany jest też oficjalny powód tej decyzji, podjętej wspólnie przez organizatorów komunikacji Gdańska, Gdyni oraz Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej. Oczywiście chodzi o finanse.
- To dla nas ważna decyzja. Wpływy z biletów okresowych są istotnym elementem finansowania komunikacji miejskiej. Dzięki zmianie sposobu sprzedaży, co roku w naszych budżetach pozostaną środki, które dotąd pobierane były w formie prowizji przez operatorów aplikacji komercyjnych - mówi Łukasz Kłos, dyrektor ZTM w Gdańsku.
To - zdaniem zarówno przedstawicieli magistratu, jak i InnoBaltiki, spółki odpowiadającej za system Fala - jeden z wielu kroków podejmowanych po to, aby lepiej zintegrować komunikację miejską na terenie województwa pomorskiego oraz ustanowić Falę wiodącym środkiem zakupu biletów.
- System FALA zyskuje coraz większą sprawność operacyjną oraz notuje rosnące wyniki sprzedaży. Od początku był projektowany właśnie jako wiodący system sprzedaży i dystrybucji biletów zarówno w Trójmieście, jak i województwie pomorskim - zaznacza Radomir Matczak, prezes zarządu InnoBaltica Sp. z o.o. - Integracja sprzedaży biletów okresowych to kolejny krok w tym kierunku. Dzięki dystrybucji przez spółkę samorządową województwa pomorskiego, wartość dodana wraca do budżetów gmin.
Celem Fali jest przede wszystkim właśnie integracja transportu na Pomorzu. Zarówno tego miejskiego, jak i kolejowego. To istotne z punktu widzenia nie tylko mieszkańców, ale też przyjeżdżających w sezonie letnim turystów, którym odnalezienie się w trójmiejskim "labiryncie" biletowym - podział na strefy, osobne bilety w każdym z miast i na podróż Szybką Koleją Miejską - często było udręką i stały się nawet przedmiotem żartu jednego z popularnych kabaretów.
Bilety "pod kontrolą". Będzie zawiadomienie do UOKiK
Działania związane z ograniczaniem sprzedaży dla konkurencyjnych podmiotów prywatnych budzą jednak spore kontrowersje. O tym jakiś czas temu wypowiadał się dla "Dziennika Bałtyckiego" Konrad Telakowiec, pełnomocnik Zarządu ds. Rozwoju w Jakdojade. Takie decyzje organizatorów komunikacji mogą mieć znamiona monopolizacji, a rozmówca zapowiadał, że zostanie to ocenione przez prawników firmy. Konkluzja jest już znana.
- W celu oceny sytuacji poprosiliśmy kancelarię prawną o opracowanie opinii - komentuje Konrad Telakowiec. - Analiza jednoznacznie wskazała, że mamy do czynienia z potencjalnym naruszeniem prawa konkurencji na rynku sprzedaży biletów okresowych komunikacji miejskiej w aglomeracji Trójmiasta. W związku z tym złożymy stosowne pismo zawiadamiające do UOKiK o tym podejrzeniu.
Zdaniem przedstawiciela Jakdojade, zmiana wprowadzona 4 sierpnia, oprócz balansowania na granicy prawa, wpływa również znacząco na komfort pasażerów.
- W naszej ocenie decyzja o uniemożliwieniu komercyjnym aplikacjom sprzedaży biletów długookresowych w aglomeracji Trójmiasta godzi nie tylko w interesy tych firm, ale przede wszystkim zniechęca do korzystania z komunikacji miejskiej. W momencie, gdy dochodzi do faworyzowania jednego rozwiązania, zaburzona zostaje wielokanałowość w dostępie do biletów, która jest podstawą jakości w obsłudze pasażerów - mówi nam Konrad Telakowiec. - Podróżni mają prawo oczekiwać, że kupią bilet w sposób bezproblemowy, a aplikacja, z której korzystają, będzie wynikiem ich wyboru, a nie odgórnego narzucania określonego rozwiązania.
Monopolizacja? "To skandal"
Można zrozumieć takie stanowisko patrząc na oceny aplikacji Fala w sklepie Google czy też AppStore. Przed wprowadzeniem zmiany były one bardzo niskie. Teraz oscylują w granicach od jednej do dwóch gwiazdek. Nie było to spowodowane pogorszeniem się usługi, ale tym, że pasażerowie zostali w pewnym stopniu zmuszeni do zainstalowania oprogramowania. Pierwsze wrażenie nie było więc pozytywne.
- Aplikacja działa tragicznie. Każdorazowo po wejściu do aplikacji pokazuje się naprzemiennie komunikat: "Coś poszło nie tak" lub "Błąd pobierania danych" - pisał jeden z użytkowników na stronie Google Play. - Przy pierwszym zakupie biletu miesięcznego po dwóch tygodniach użytkowania aplikacji nie chciała się ona załadować i pobrać danych. Byłem zmuszony zakupić kolejny bilet w innej aplikacji, którą inni użytkownicy zachwalają, bo działa bardzo dobrze. Teraz ZTM zlikwidował możliwość zakupu biletów w tej aplikacji.
- Mam wrażenie, że tę aplikację zaprojektowano lata temu, jest niewygodna, zawiesza się, interfejs jest jak z gier sprzed lat, nie mogę w niej kupić biletu okresowego, za każdym razem muszę wchodzić na przeglądarkę, żeby dokonać zakupu. Nie chcę tego używać, ale nie mam wyjścia - pisze do redakcji nasza czytelniczka.
Takich opinii są obecnie dziesiątki i cały czas się mnożą. Mało komu odpowiada "przejście" z ich dotychczasowej aplikacji na tej wykonaną przez Asseco Data Systems za publiczne pieniądze. Pytania o prawne kwestie decyzji i dyskomfort nasiliły kolejny "przypływ" krytyki na FALĘ. Jednym z przeciwników systemu w obecnej formie od samego początku był Roger Jackowski, przedstawiciel Rowerowej Metropolii i ekspert ds. transportu.
- Uważam, że to skandal - mówi Roger Jackowski dla "Dziennika Bałtyckiego". - Warty sprawdzenia jest wątek, czy blokowanie przez podmiot publiczny dostępu do możliwości sprzedaży biletów przez aplikacje komercyjne nie narusza interesów i praw konsumentów gwarantowanych przepisami krajowymi i unijnymi. W szerszej perspektywie - uważam, że przymuszanie klientów takimi zagrywkami do korzystania z systemu-bubla, jest antyreklamą komunikacji publicznej.