Inwazja borowika amerykańskiego. Czy wygoni nam z lasu inne grzyby?
- Jakie piękne okazy? A jakie to grzyby, bo przypominają koźlaki? - pyta pani Maria z Zielonej Góry, sprzedające na ulicy pana Wiesława. A zebrał je w okolicy zielonogórskiego sołectwa Ochla.
- To borowik amerykański. Bardzo dobry grzyb. Od kilku lat numer jeden - zachwala mężczyzna.
Pani Maria zastanawia się, bo jakoś do tej pory nie słyszała o takim gatunku. W końcu jednak decyduje się na zakup.
Skąd do nas przywędrował złotoborowik?
Tymczasem jak się okazuje, borowik amerykański (właściwie złotoborowik wysmukły) wzbudza coraz większe zainteresowanie. Nie tylko grzybiarzy i tych, którzy lubią potrawy z grzybami. Także naukowcy przyglądają się borowikowi z coraz większą uwagą. Dlaczego? Bo to grzyb inwazyjny. Przybył do nas z Ameryki Północnej. Zapewne na jakimś statku dotarł najpierw do Estonii, Łotwy i Litwy. A następnie rozprzestrzenił się i u nas. Najpierw na północy, a dziś można go już spotkać w całej Polsce, w Lubuskiem też go nie brakuje. Czy powinno nas to cieszyć czy raczej smucić?
Pan Wiesław nie ma wątpliwości. Przecież to grzyb jadalny, smaczny, zdrowy. Tylko się cieszyć, że go nie brakuje. Ileż to ludzi lubi jeść grzyby? Ileż lubi je zbierać? A to przecież dobrze. Wyjdą z domu, na świeże powietrze, ruch jest dobry dla każdego.
Czy ten grzyb wyprze inne z lasu?
Naukowcy, biolodzy nie są już tak bardzo pozytywnie nastawieni do złotoborowika. Dlaczego? To gatunek inwazyjny, więc lepiej się mu przyglądać, bo nie wiadomo, co wywinie.
- Ciężko go jednoznacznie ocenić. Za mało mamy specjalistów, za mało badań na ten temat. Ale skoro widzimy, że nie występuje tylko lokalnie, ale już w całym kraju, to możemy się spodziewać, że bardzo drobnych nitek, które przerastają las, trudno będzie się pozbyć - mówi dr Sebastian Pilichowski z Żywej Edukacji. - Na razie badania skupiają się na sprawach powiązanych z człowiekiem: jak ludzie reagują na niego, jakie miejsce zajmuje w kuchni itd. Miejmy świadomość, że my widzimy to, co zbieramy, co chcemy zjeść. Grzybnia, strzępki są niewidoczne. Owocniki są smaczne, to grzyb jadalny, więc czego chcieć. Ale pamiętajmy, że on buduje mikoryzę z sosną. A przecież ona głównie zajmuje nasze lasy. Gatunki inwazyjne nie od razu pokazują swój wpływ. Czasem okazuje się, że w wyniku zmiany klimatu ta inwazyjność staje się coraz większa. I trudno znaleźć jakieś środki, które działałyby tylko na ten jeden gatunek. Przy okazji może zaszkodzić i innym naszym gatunkom.
Tak wygląda borowik amerykański
Złotoborowik wysmukły na spodzie kapelusza ma rurki. Są one intensywnie żółte lub żółtozielonkawe. Sam kapelusz jest wypukły, ciemnobrązowy, szczególnie u młodych grzybów, natomiast u starszych może być jaśniejszy. Bardzo charakterystyczny jest trzon - stosunkowo długi i smukły, żółty, pokryty wyraźnymi, pionowymi bruzdami.
Jaka jest wartość odżywcza złotoborowika?
Wartość odżywcza borowików skumulowana jest w całym owocniku, który zawiera witaminy: A, B1, B2, C, D, PP i E, a także wiele soli mineralnych. Borowiki w 80 procentach składają się z wody, pozostałe 20 proc. masy to w większości białka i trochę cukrów. Są one niskokaloryczne. Można go przyrządzać na różne sposoby - gotować, smażyć, suszyć, marynować.
Czy borowik amerykański jest dobry dla dzieci?
Borowik amerykański zawiera błonnik, ale nie tylko, bo razem z nim jest ciężkostrawna chityna. Dlatego nie podajemy go dzieciom poniżej 6 roku życia. Także powinniśmy być ostrożni i wyeliminować go z diety seniorów oraz osób schorowanych.
Kiedy najczęściej go spotkamy w naszych lasach?
Najczęściej pojawiają się w sierpniu i wrześniu, ale i spotkamy go w październiku. Bywa nazywany grzybem dla leniwych, bo jeśli znajdziemy jednego, to spodziewajmy się że zaraz za nim będą kolejne i kolejne grzyby. Nie trzeba się wiele nachodzić, by zebrać pełen kosz.