Jacek Wilczur. Egzekutor AK, tropiciel zbrodni hitlerowskich

Przedwojenny Lwów pamiętał go jako dziecko, ale naziści poznali jednego ze swoich najniebezpieczniejszych przeciwników. Powojenna Polska doceniła go jako historyka, który nie pomijał żadnego szczegółu zbrodni. Przemierzając najciemniejsze ścieżki okupacji, Jacek Wilczur w młodości odbierał życie wrogom, aby potem przez dziesięciolecia przypominać światu o ofiarach.

Podziemia kompleksu „Riese” w OsówcePodziemia kompleksu „Riese” w Osówce
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, fot. Lilly M
Przez Wieki

Dzieciństwo przerwane przez wojnę

Jacek Wilczur urodził się 25 grudnia 1925 roku we Lwowie w rodzinie, którą podczas wojny i okupacji wyniszczyli niemieccy i sowieccy oprawcy. Ocalenie oznaczało samotną ucieczkę. W wieku kilkunastu lat musiał nauczyć się przetrwania i bezwzględnej walki.

Po stracie najbliższych dobrowolnie zaciągnął się do Armii Krajowej. Rozpoczynał niezwykłą drogę najpierw jako konspiratorów, potem żołnierz, wreszcie wykonawca wyroków Państwa Podziemnego. Wojna zmieniła tego chłopca w mężczyznę szybciej, niż powienien.

Służył w Zgrupowaniach Partyzanckich Kedywu AK "Jodła" pod dowództwem legendarnego Jana Piwnika "Ponurego". Walczył również w Batalionach Chłopskich. Na własną prośbę dołączył do grupy egzekucyjnej, mimo że miał mniej niż 17 lat.

Ciężar wykonawcy wyroków

W jego rękach spoczywała odpowiedzialność za wykonywanie wyroków na niemieckich żołnierzach, agentach, kolaborantach i zwykłych bandytach skazywanych przez struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Tylko raz odmówił wykonania rozkazu, jak sam wyznał wiele lat później przed kamerami telewizyjnymi. Dwukrotnie otrzymał Krzyż Walecznych, należąc do najmłodszych uczestników tak trudnych misji w całej okupowanej Europie.

Wilczur szybko zyskał reputację bezkompromisowego i niezwykle skutecznego żołnierza podziemia. Dwukrotnie aresztowany, trafił do celi śmierci, skąd również zdołał uciec. Szczęście i determinacja szły z nim w parze przez całą wojnę.

W jednej z najtrudniejszych chwil konfliktu ukrywał się w kuźni wodnej w Starej Kuźnicy. Uratował i zoperował go Adam Niewęgłowski, miejscowy kowal ratujący Polaków, Żydów i uciekinierów z obozów. Ta historia stała się dla Wilczura bodźcem do późniejszej pracy naukowej.

Powrót do wojennych śladów jako badacz

Po wojnie Jacek Wilczur ukończył dwie uczelnie wyższe i uzyskał doktorat na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Został cenionym specjalistą w zakresie niemcoznawstwa i zbrodni hitlerowskich. Przez lata pracował w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.

Prowadził śledztwa dotyczące systemu obozowego, eksterminacji Żydów, jeńców wojennych i cywilów. Szczególnie interesował go kompleks Riese w Górach Sowich, jedna z największych militarnych inwestycji hitlerowskich Niemiec. Jej przeznaczenie do dziś pozostaje nie do końca wyjaśnione.

To właśnie Jacek Wilczur w 1964 roku przewodniczył pierwszej naukowej ekspedycji w Góry Sowie. Dokumentował podziemne korytarze, baraki i niezrealizowane projekty III Rzeszy. Przesłuchiwał naocznych świadków, zbierał relacje, analizował archiwa.

Międzynarodowe poszukiwania sprawiedliwości

Nierzadko napotykał ślady niedokończonych tragedii, które wymagały dalszego badania. Uczestniczył w międzynarodowych poszukiwaniach Bursztynowej Komnaty. Jego prace przyczyniły się do postawienia przed sądem w Jerozolimie Iwana Demianiuka, ukraińskiego strażnika okrytego złą sławą.

Każde ocalenie było dla niego dowodem, że warto dokumentować losy ofiar i oprawców bez względu na okoliczności. Osobiste doświadczenie wojny nadawało jego badaniom wyjątkową głębię i autentyczność. Nigdy nie traktował historii jako suchej akademickiej dyscypliny.

Imponujący dorobek pisarski

Wilczur pozostawił po sobie ogromny dorobek. Napisał ponad trzydzieści książek, między innymi "Śmiertelny sojusz Hitler-Mussolini" czy "Ścigałem Iwana 'Groźnego’ Demianiuka". Opublikował około dwa tysiące artykułów, w tym kilkaset poświęconych zagładzie Polaków i Żydów oraz losom więźniów obozów.

Jego teksty ukazywały się w Polsce i za granicą. Wiedza czerpana z osobistych przeżyć nadawała im wyjątkową autentyczność. Potrafił łączyć naukową precyzję z emocjonalną prawdą świadka epoki.

Po 1989 roku zaangażował się także w politykę. Został wybrany radnym warszawskim z listy Unii Pracy i brał udział w życiu publicznym. Jego głos miał znaczenie nie tylko dla historyków, ale i dla działaczy społecznych oraz kombatantów.

Ostatnie świadectwo i odejście

Ostatni raz publicznie opowiadał o swoim życiu w filmie dokumentalnym "Wilczur" na TVN24 w 2015 roku. Po raz pierwszy otwarcie wspominał czasy egzekucji i własne rozterki sumienia. Te wyznania pokazały człowieka, który przez całe życie mierzył się z ciężarem wojennych decyzji.

Jacek Wilczur zmarł w Warszawie 25 września 2018 roku, kilka miesięcy przed swoimi 93. urodzinami. Został pochowany na Cmentarzu Bródnowskim. Jego postać łączyła dramat wojny z chłodem naukowego oglądu.

Uchodził za człowieka nieustępliwego, ale i wrażliwego. Nigdy nie szczędził słów krytyki wobec polityki pamięci historycznej, jeśli rozmijała się z faktami. Prawda była dla niego wartością nadrzędną, niezależnie od politycznych czy społecznych nacisków.

Wybrane dla Ciebie
Lublin: Mężczyzna odpowie za włamanie sprzed 23 lat
Lublin: Mężczyzna odpowie za włamanie sprzed 23 lat
Warszawa: Miał torebkę amfetaminy. Policjanci przyszli w domu
Warszawa: Miał torebkę amfetaminy. Policjanci przyszli w domu
Grudziądz: Charytatywny maraton zumby na rzecz Kewina
Grudziądz: Charytatywny maraton zumby na rzecz Kewina
Powiat legnicki: 13 szkół walczy o tytuł „Odblaskowej Szkoły”
Powiat legnicki: 13 szkół walczy o tytuł „Odblaskowej Szkoły”
Gnojno: Tak było na Gminnym Festiwalu Dyni
Gnojno: Tak było na Gminnym Festiwalu Dyni
Radom: 24. rocznica śmierci bp Chrapka. Wierni zgromadzili się na mszy
Radom: 24. rocznica śmierci bp Chrapka. Wierni zgromadzili się na mszy
Łódź: Drugi dzień Manufaktura Fashion Week pełen blasku i stylu
Łódź: Drugi dzień Manufaktura Fashion Week pełen blasku i stylu
Ropczyce: Zakończono pierwszy etap modernizacji DW986
Ropczyce: Zakończono pierwszy etap modernizacji DW986
Nowa Wieś: Dębowe Gody. Wdzięczni za 80 wspólnych lat
Nowa Wieś: Dębowe Gody. Wdzięczni za 80 wspólnych lat
Kulinarna podróż po Podlasiu. Nie tylko babka ziemniaczana i kartacze
Kulinarna podróż po Podlasiu. Nie tylko babka ziemniaczana i kartacze
Malbork: Kolejni absolwenci WSG odebrali dyplomy ukończenia studiów
Malbork: Kolejni absolwenci WSG odebrali dyplomy ukończenia studiów
Radom: Pożar na Idalinie. Zapalił się samochód, a od niego poddasze
Radom: Pożar na Idalinie. Zapalił się samochód, a od niego poddasze