Jasna Góra: 41. Tyska Pielgrzymka Piesza dotarła na Jasną Górę
"Pełni nadziei idziemy do Matki". Tyska Pielgrzymka na Jasnej Górze
W tegorocznej edycji pielgrzymki, prowadzonej po raz piąty przez księdza Pawła Kaczmarczyka (wspieranego przez duchownych z tyskich parafii), uczestniczyło blisko 120 osób. Wśród nich znalazła się szeroka reprezentacja wiekowa – od dwuletniego pielgrzyma po 75-letniego seniora, choć dominowały osoby w wieku 40-60 lat. Tradycyjnie dołączyli do niej pielgrzymi spoza Tychów, w tym z powiatu bieruńsko-lędzińskiego, gminy Miedźna, a nawet z powiatu lubelskiego.
Długoletnia tradycja i osobiste podziękowania
Tyska Pielgrzymka Piesza ma bogatą historię. Jej inicjatorem był ksiądz Stefan Nowok, ówczesny wikary parafii św. Marii Magdaleny, który prowadził ją aż do emerytury. Przez lata pielgrzymka ta gromadziła nawet 300 osób, a rekordowa frekwencja – 400 uczestników – odnotowana została po śmierci papieża Jana Pawła II. Wiele osób pielgrzymuje od lat, traktując to jako stały punkt w rocznym kalendarzu. Niektórzy, mimo problemów zdrowotnych, kontynuują tę tradycję, często zabierając ze sobą młodsze pokolenia, by przekazać im istotę pielgrzymowania.
Wśród rzeszy pątników, którzy z radością witali cel swojej wędrówki, znalazł się pan Andrzej Mucha, emerytowany górnik z Tychów. Dla niego to już dziewiąte pielgrzymowanie na Jasną Górę. Mimo trudów trasy i wysokiej temperatury, na jego twarzy malowało się wzruszenie.
- Ja jako emerytowany górnik idę z podziękowaniem za przepracowane 25 lat na kopalni Ziemowit bez wypadku i szczęśliwie na dole. Jestem tutaj po raz dziewiąty – powiedział pan Mucha. – "Szło się ciężko, było bardzo ciepło, ale jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się dotrzeć i jesteśmy u stóp Matki Boskiej."
Wyzwania trasy i duch pielgrzymowania
Trasa pielgrzymki, która pierwszego dnia zakończyła się w Chorzowie, by potem przez Bytom i Piekary Śląskie dotrzeć do celu, nie należała do najłatwiejszych. Pielgrzymi dziennie pokonywali średnio 22-23 kilometry. Szczególnie wymagający bywa drugi dzień, który jest długim odcinkiem prowadzącym przez ruchliwe drogi. Dla wielu pątników ten fragment stanowił prawdziwy sprawdzian wytrzymałości i wyboru odpowiedniego obuwia.
Dzień w Chorzowie był pierwszym noclegiem, po nim następowały przystanki w Żyglinie, a następnie w Rudniku Małym i Kamieńskich Młynach, by przed ostatecznym wejściem do Częstochowy, zatrzymać się na ostatnim noclegu. Pątnicy wrócą do Tychów w niedzielę, 27 lipca 2025 roku, bogatsi o duchowe umocnienie i satysfakcję z wypełnionej intencji.