Jastrzębie-Zdrój: Ziętek ostrzega przed brakiem notyfikacji umowy
W tym artykule:
Czekamy lata na notyfikację Umowy Społecznej dla górnictwa
W 2021 roku rząd Zjednoczonej Prawicy podpisał ze związkami zawodowymi Umowę Społeczną, które określa m.in. sposób i harmonogram likwidowania kopalń energetycznych do 2049 roku. Rocznie wygaszanie górnictwa kosztuje miliardy złotych.
Limit dzienny 6 sztuk. Biedronka daje dwa produkty gratis
Dotacje z budżetu państwa już trafiają do spółek górniczych (m.in. na redukcję zatrudnienia i wygaszanie wydobycia węgla), choć formalnie pomoc publiczna wymaga zgody Unii Europejskiej. Zdecydowano się na ten ruch, bo bez tych pieniędzy nie przetrwałyby kopalnie. To z kolei skończyłoby się zwolnieniami, upadkiem firm z branży górniczej, ciosem dla śląskiej gospodarki, ale także groziłoby bezpieczeństwu energetycznemu, którego podstawą wciąż jest węgiel.
Rząd Polski od kilku lat stara się o zielone światło z Brukseli. Jak dotąd, bezskutecznie. Nie udało się to Zjednoczonej Prawicy, nie udało się Koalicji 15 Października.
- Nie jestem w stanie powiedzieć, z czego wynikają takie opóźnienia. Na pewno dla perspektywy wsparcia Jastrzębskiej Spółki Węglowej to jest istotniejsze. Dla pozostałych kopalń trochę mniej istotne - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Tomczykiewicz w programie "Protokół rozbieżności" w TVP3 Katowice, prowadzonym przez redaktora naczelnego "Dziennika Zachodniego".
Dodał, że do Umowy Społecznej powinna zostać dopisana Jastrzębska Spółka Węglowa. Przewodniczący "Sierpnia'80" Bogusław Ziętek zwrócił uwagę, że do tej pory wszyscy mówili, aby nie zmieniać Umowy Społecznej, bo to wydłuży proces notyfikacji.
Związkowiec o notyfikacji: "Jesteśmy powieszeni na sznurze"
Były wiceminister gospodarki i ekspert górniczy Jerzy Markowski przyznał z kolei, że notyfikacja pomocy publicznej dla górnictwa jest ważniejsze od procedowanej w parlamencie nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa, która zapewni m.in. możliwość redukcji zatrudnienia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej z pieniędzy budżetu państwa (urlopy górnicze, odprawy). Krytykował przeregulowanie tej kwestii w Unii Europejskiej. Zwrócił uwagę, że Polska notyfikuje pomoc nie tylko dla górnictwa, ale także dla budowy energetyki jądrowej.
- Myśmy się tak zakiwali w tych uzależnieniach prawnych, że dzisiaj takie proste narzędzie jak pomoc dla restrukturyzacji czy przywrócenia rentowności sektora węgla kamiennego musi być notyfikowana przez Komisję Europejską - komentował Jerzy Markowski.
Bogusław Ziętek podkreślił, że brak notyfikacji może być zagrożeniem nie tylko dla Polskiej Grupy Górniczej, Południowego Koncernu Węglowego, Węglokoksu Kraju, ale także - po włączeniu do ustawy górniczej - Jastrzębskiej Spółki Węglowej, czyli strategicznej spółki wydobywającej węgiel koksujący służący do produkcji stali.
- Bez notyfikacji Umowy Społecznej jesteśmy po prostu powieszeni na sznurze i ktoś może tylko kopnąć nam w stołek pod nogami - powiedział Bogusław Ziętek, przewodniczący "Sierpnia'80", który zasugerował sposoby pozwalające korzystać z pomocy publicznej tak, aby nie narazić się na ewentualne konsekwencje ze strony Unii Europejskiej.
Notyfikacja jest ściśle powiązana z procedowaną nowelizacją ustawy o funkcjonowaniu górnictwa, która pozwoli zredukować o około 6 tysięcy osób zatrudnienie w czterech spółkach górniczych z województwa śląskiego.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Wieczorek przestrzegał przed tym, aby redukcja zatrudnienia w Jastrzębskiej Spółce Węglowej nie oznaczała początku likwidacji tej strategicznej spółki.
Z kolei poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Tomczykiewicz podkreślił, że nie ma żadnych planów związanych z ewentualną likwidacją spółki.
Potrzebna zgoda Brukseli na pomoc kopalniom
Podstawą wniosku notyfikacyjnego jest zawarta w maju 2021 roku Umowa Społeczna pomiędzy rządem Zjednoczonej Prawicy a górniczymi związkami zawodowymi, gminami górniczymi i władzami spółek z branży. Dotąd udało się uzyskać tylko prenotyfikację, czyli zgodę kierunkową.
Właściwy wniosek notyfikacyjny złożono 4 marca 2022 roku. To około 600-stronicowy dokument zawierający wyliczenia i prognozy do 2049 roku. Jako ostatni ze strony rządu ZP sprawę pilotował Marek Wesoły. Poseł PiS ze Śląska pod koniec 2023 roku za przeciąganie się procesu obwinił w Sejmie Brukselę. Mówił o wymianach pism, aktualizacjach wniosku i monitach. Oskarżał KE o opieszałość. Jego zdaniem Bruksela zgodziłaby się, gdyby kopalnie zamknięto wcześniej.
Duże nadzieje w tej sprawie wiązano z rządem Koalicji 15 Października. Od powołania Ministerstwa Przemysłu sprawę pilotowała minister Marzena Czarnecka, ale pomimo zapowiedzi nie udało się jej tego procesu zakończyć. Teraz sprawę przejęło Ministerstwo Energii.
Uzyskanie "zielonego światła" z Brukseli jest konieczne. Prawo unijne zakazuje dotowania przedsiębiorstw z budżetu państwa. Możliwe jest odstępstwo, ale wymaga zgody KE. Udzielanie pomocy z budżetu państwa bez zgody bądź jej wykorzystania w nieprawidłowy sposób grozi tym, że to nie organ udzielający pomocy, ale jej beneficjent ponosi konsekwencje. Najdotkliwszą sankcją jest konieczność zwrotu nienależnej pomocy publicznej wraz z odsetkami. Byłby to koniec dla spółek górniczych, w tym największej PGG.