Jechał pijany pod prąd w centrum Rybnika. Został deportowany
Miał prawie cztery promile alkoholu, zakaz prowadzenia i jechał pod prąd w centrum Rybnika. Obywatel Ukrainy został zatrzymany dzięki reakcji świadka, po raz kolejny – bo wcześniej złapano go już w Czerwionce-Leszczynach. Po interwencji policji trafił w ręce Straży Granicznej i został deportowany z Polski.
Blisko 4 promile alkoholu w organizmie, jazda „pod prąd” przez centrum miasta i czynny zakaz prowadzenia pojazdów – 39-letni obywatel Ukrainy został zatrzymany w Rybniku po reakcji czujnego świadka. Mężczyzna był już wcześniej zatrzymany za to samo. Teraz został deportowany.
Jechał „pod prąd” i całą szerokością jezdni. Świadek natychmiast wezwał policję
Do zdarzenia doszło w czwartek, 26 czerwca, na ulicy Chrobrego w Rybniku. Jak podają służby, 39-latek kierował oplem, jadąc całą szerokością jezdni i „pod prąd” w kierunku ulicy Kościuszki. Zareagował świadek, który natychmiast powiadomił policję. Mężczyzna został zatrzymany przez patrol drogówki.
Policjanci przeprowadzili badanie trzeźwości, które wykazało, że mężczyzna miał blisko 4 promile alkoholu w organizmie. Co więcej, już wcześniej odebrano mu prawo jazdy. Mimo to po raz kolejny wsiadł za kierownicę.
– Godna naśladowania reakcja świadka, wpisuje się w założenia kampanii „Nie reagujesz – akceptujesz”, być może zapobiegła tragedii, jaką mógł spowodować nieodpowiedzialny kierujący – podkreśla policja w oficjalnym komunikacie.
To nie był pierwszy raz. Kilka dni wcześniej był zatrzymany w Czerwionce-Leszczynach
Z informacji przekazanych przez policję wynika, że ten sam obywatel Ukrainy został zatrzymany również 19 czerwca w Czerwionce-Leszczynach. Wtedy również prowadził pojazd mimo zakazu i z niemal identycznym stężeniem alkoholu w organizmie. Tym samym nie był to incydent jednorazowy, a kolejny przypadek złamania przepisów.
Został przekazany Straży Granicznej. Deportowano go z Polski
Po zatrzymaniu mężczyzna został przekazany funkcjonariuszom Straży Granicznej, którzy podjęli decyzję o wydaleniu go z terytorium Polski. Obecnie grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności za popełnione przestępstwa.