Jej twarz znają miliony. A żyła tylko kilka lat
Czasem to nie władcy czy artyści, lecz dzieci stają się najtrwalszym symbolem epoki. Bianca de’ Medici, choć żyła zaledwie kilka lat, zdołała na zawsze wpisać się w historię renesansu.
Narodziny i dzieciństwo
Bianca, pieszczotliwie nazywana Bia, przyszła na świat około 1536 lub 1537 roku. Jej ojcem był siedemnastoletni Cosima I de’ Medici, przyszły wielki książę Toskanii. Jej matka jest natomiast nieznana. Według niektórych przekazów była to prosta kobieta z okolic Trebbio, według innych – szlachcianka z Florencji. Tożsamość matki znał tylko Cosimo i jego matka Maria Salviati, która nigdy nie zdradziła jej imienia.
Choć Bia była dzieckiem z nieprawego łoża, Kosimo od początku traktował ją z miłością i troską, jaką rzadko okazywano dzieciom władców urodzonym poza małżeństwem. Zamiast ukrywać ją przed światem, powierzył jej wychowanie swojej matce, Marii Salviati, która otoczyła wnuczkę czułą opieką.
W rodzinnej willi Medyceuszy Bia dorastała wśród pielęgniarek, służących i dzieci innych z rodu – jej towarzyszką zabaw była Giulia, nieślubna córka Alessandro de’ Medici. Dziewczynka była opisywana jako żywa, urocza i pełna wdzięku. Maria Salviati nazywała ją "pociechą naszego dworu".
Nagła choroba i śmierć
Po ślubie Cosima z Eleonorą z Toledo w 1539 roku sytuacja Bia nieco się zmieniła. Nowa żona księcia była wobec niej obojętna, więc dziewczynka pozostała pod opieką babki, z dala od oficjalnej rezydencji.
Nie była jednak odtrącona. Cosimo bowiem regularnie interesował się losem córki, a Maria Salviati dbała, by niczego jej nie brakowało. W willi Bia nosiła piękne stroje, otoczona była troską i miłością, choć trudno powiedzieć, czy nie brakowało jej matczynego ciepła.
W lutym 1542 roku podczas podróży Cosima do Arezzo Bia i jej kuzynka Giulia zaczęły gorączkować. Giulia wyzdrowiała, lecz stan Bia szybko się pogarszał. Cosimo, przebywający poza Florencją, otrzymywał codzienne raporty od Marii Salviati o stanie córki. Dziewczynka słabła z dnia na dzień – między 25 a 28 lutego jej siły wyraźnie opadły, aż w końcu 1 marca 1542 roku zmarła, mając zaledwie pięć lub sześć lat.
Jej śmierć była ciosem dla całej rodziny, ale najbardziej dla ojca.. Bia została pochowana w rodzinnej krypcie Medyceuszy w kościele San Lorenzo.
Portret, który nie pozwala zapomnieć
Zrozpaczony Cosimo zlecił wykonanie pośmiertnej maski gipsowej córki, a następnie zamówił u nadwornego malarza Agnola Bronzina portret, który do dziś uważany jest za jedno z arcydzieł renesansu. Obraz powstał w latach 1542–1545 i do dziś wisi w Galerii Uffizi we Florencji.
Na portrecie Bia ukazana jest w trzech czwartych, siedząca na krześle, z powagą i spokojem na twarzy. Jej jasna cera kontrastuje z głębokim, lapis lazuli tłem – pigment ten był wówczas jednym z najdroższych, co świadczy o wyjątkowym znaczeniu dziecka dla ojca. Bia nosi perłowe kolczyki, naszyjnik z pereł i złoty łańcuszek, z którego zwisa medalion z profilem Cosima.
Suknia dziewczynki, uszyta z białego jedwabiu, nawiązuje do jej imienia (Bianca znaczy "biała") i dziecięcej niewinności. Bronzino uchwycił nie tylko fizyczne podobieństwo, ale też ulotność dzieciństwa – delikatny gest dłoni, lekkość spojrzenia, jakby Bia miała zaraz wstać i pobiec do zabawy.