Jelenia Góra: Rodzice masowo wypisują dzieci z edukacji zdrowotnej
W tym artykule:
Niska frekwencja na zajęciach edukacji zdrowotnej w jeleniogórskich szkołach - analiza danych na rok szkolny 2025/2026
Spośród 6422 uprawnionych uczniów, aż 4535 złożyło rezygnacje, co oznacza, że jedynie około 29,4% uczniów uczęszcza na lekcje edukacji zdrowotnej. Ta statystyka budzi pytania o skuteczność promocji zdrowia wśród młodzieży i możliwe przyczyny masowych rezygnacji.
Ile osób uczęszcza na edukację zdrowotną w miejskich szkołach Jeleniej Góry?
- w szkołach podstawowych średni odsetek uczęszczających wynosi około 49,3%,
- w szkołach średnich spada do zaledwie 5,9%.
Szkoły podstawowe: umiarkowany udział, ale z dużymi różnicami
W grupie szkół podstawowych uprawnionych jest 3479 uczniów, z czego 1766 zrezygnowało. Oznacza to, że na zajęcia uczęszcza 1713 uczniów (49,3%). Najwyższy odsetek zanotowano w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym (89,1%), co może wynikać z mniejszej liczby uczniów i bardziej spersonalizowanego podejścia. Z kolei najniższy udział obserwujemy w Szkole Podstawowej Nr 8 (22,2%), gdzie rezygnacje zdominowały.
Szkoły średnie: dramatycznie niski udział - dlaczego młodzież rezygnuje?
Sytuacja w placówkach ponadpodstawowych jest jeszcze bardziej szokująca. Z 2943 uprawnionych uczniów, aż 2769 zrezygnowało, co pozostawia jedynie 174 uczęszczających (5,9%). W wielu szkołach, jak Zespół Szkół Przyrodniczo-Usługowych czy Zespół Szkół Ekonomiczno-Turystycznych, odsetek wynosi zaledwie 0-1%, co praktycznie oznacza całkowity brak zainteresowania.
Podsumowanie i komentarze
Ogólny odsetek uczęszczających na poziomie 29,4% (1887 uczniów z 6422) to sygnał dla władz oświatowych Jeleniej Góry i Ministerstwa Edukacji. Nowy przedmiot, który obejmuje tematy takie jak profilaktyka chorób, zdrowe odżywianie czy radzenie sobie ze stresem, jest kluczowy w walce z problemami zdrowotnymi młodzieży, takimi jak otyłość czy zaburzenia psychiczne, jednak niektóre tematy budzą sprzeciw części rodziców. Niski udział może wynikać z dobrowolnego charakteru zajęć, czy politycznego uzasadnienia rezygnacji. Od samego początku w Polsce trwa walka między zwolennikami a przeciwnikami pomysłu minister Barbary Nowackiej.
Prezydent Jeleniej Góry ubolewa, że tak niewiele osób chce chodzić na nowy przedmiot.
Szkoda, bo to jest przede wszystkim uczenie w jaki sposób należy wchodzić w życie dorosłe, w jaki sposób należy zadbać o siebie od młodzieńczych lat, żeby przede wszystkim być zdrowym w wieku dojrzałym. Mówienie o seksualności to tak naprawdę jest margines. Dzieci więcej szkód mają właśnie nie wiedząc w jaki sposób należy się uczyć wejścia w życie dorosłe, niż podsłuchując kolegów, czytając niesprawdzone treści - powiedział Jerzy Łużniak, który uważa, że za mało rzetelnych informacji docierało do rodziców, którzy podejmowali decyzję za dzieci.
Dyrektorzy szkół nie chcą komentować powodów rezygnacji uczniów. Jak podkreślają, ministerstwo wprowadziło nowy przedmiot, więc oni mają zadanie do wykonania i na tym się skupiają.
W naszej szkole spora grupa uczniów została wypisana. Myślę, że musi minąć czas, żeby ludzie się przekonali czy w jedną, czy w drugą stronę iść. To rodzic decyduje indywidualnie. To nowy przedmiot i może potrzeba czasu - powiedziała Maria Silbert-Salabura, dyrektorka Szkoły Podstawowa nr 8 w Jeleniej Górze.
Z kolei uczniowie w dużej mierze podkreślają, że nieobowiązkowy przedmiot nie jest im potrzebny, bowiem wolą szybciej skończyć lekcje, a po zajęciach i tak mają często treningi, czy zajęcia dodatkowe (sport, taniec, korepetycje itp.).
Tematy z edukacji zdrowotnej mamy na innych przedmiotach jak biologia, czy wychowanie fizyczne. W razie potrzeby można też rozmawiać z pedagogiem szkolnym. Nie chcę zostawać dłużej w szkole, gdy mam niewiele czasu pomiędzy lekcjami a zajęciami dodatkowymi - wyznał Mateusz, uczeń jednej z jeleniogórskich szkół średnich.