Kadzidło: Otwarcie skweru im. Mirosława Boronia
Obchody rozpoczęły się mszą świętą w intencji śp. Mirosława Boronia, odprawioną w kościele parafialnym w Kadzidle. Po liturgii delegacje złożyły kwiaty na grobie patrona nowego skweru, oddając hołd człowiekowi, który przez lata kształtował życie kulturalne gminy, a odszedł w wieku zaledwie 33 lat. Na cmentarzu zabrzmiała również kurpiowska pieśń, wykonana specjalnie na tę okazję.
Kulminacyjnym momentem uroczystości było odsłonięcie tabliczki pamiątkowej oraz oficjalne otwarcie skweru noszącego imię Mirosława Boronia. W wydarzeniu uczestniczyli mieszkańcy Kadzidła, przedstawiciele władz samorządowych, rodzina i przyjaciele śp. Mirosława, a także delegacje instytucji i organizacji lokalnych.
"Pomysł narodził się z potrzeby serca"
Zebranych powitał Paweł Łaszczych, dyrektor CKK w Kadzidle. Podkreślił, że inicjatywa nadania imienia wyszła bezpośrednio od mieszkańców i środowisk kultury:
- Pomysł nadania imienia skwerowi narodził się z potrzeby serca. To mieszkańcy, przedstawiciele środowisk kultury i lokalnej społeczności zwrócili się z wnioskiem o upamiętnienie Mirosława Boronia w przestrzeni publicznej - mówił.
Następnie brat zmarłego, Paweł Boroń, przybliżył sylwetkę patrona skweru, odczytując krótką biografię:
Był dyrektorem Centrum Kultury Kurpiowskiej, przez osiem lat organizator wielu wydarzeń kulturalnych w gminie Kadzidło, przełożony cieszący się zaufaniem współpracowników. Wcześniej pracował na stacji benzynowej i studiował politologię na WSH w Pułtusku. Wybitny tancerz i solista najpierw dziecięcego Zespołu folklorystycznego "Kurpik", później Zespołu Folklorystycznego "Kurpianka", działał w kółku teatralnym, dobry recytator, ambasador kurpiowskiej kultury, wspaniały kolega i przyjaciel. Mąż, który powiedział "tak" swojej żonie podczas tradycyjnego Wesela Kurpiowskiego. Człowiek uśmiechu, życzliwości i ogromnej pasji. Niósł kulturę, dbał o tradycję, zarażał energią. Nigdy nie odwracał się od ludzi - był, słuchał, wspierał. Zawsze uczynny. Życzliwy. Chętny do pomocy. Dobry człowiek. Bezkonfliktowy. Z wieloma pasjami. Cieszył się z wielu rzeczy, dużych i drobnych. Kochał Bieszczady i Kurpie, uwielbiał zbierać grzyby. Potrafił opowiadać dowcipy naprawdę śmieszne i celne - powiedział.
"Powiedzieć jedno wielkie PAMIĘTAMY"
Wzruszającym momentem były słowa Anny Agnieszki Śniadach, wójt gminy Kadzidło:
- Dzisiejsza uroczystość ma szczególny wymiar. Spotykamy się tutaj, aby powiedzieć jedno wielkie PAMIĘTAMY - podkreśliła.
Przypomniała, że Mirosław Boroń był człowiekiem kultury w pełnym tego słowa znaczeniu, który umacniał kurpiowską tożsamość.
Był organizatorem, społecznikiem, animatorem, ale przede wszystkim człowiekiem dobrym, życzliwym, dowcipnym i bliskim innym. To właśnie w tym tkwiła jego największa siła: nie tylko tworzył wydarzenia, ale łączył ludzi, dawał im poczucie wspólnoty i dumy z tego, kim jesteśmy - mówiła wójt wzruszonym głosem.
Nawiązała także do dramatycznych okoliczności jego śmierci:
- Pokazało to nam ono boleśnie, że nawet ci, którzy dają innym radość i nadzieję, sami mogą potrzebować wsparcia. To ważna lekcja dla nas wszystkich: nigdy nie możemy być obojętni wobec drugiego człowieka - dodała.
"Przepraszam, że tak późno"
W imieniu Rady Gminy Kadzidło głos zabrał jej przewodniczący, Ryszard Bielski. Odczytał uchwałę z 27 sierpnia 2025 roku w sprawie nadania nazwy skwerowi, a następnie zwrócił się do uczestników z wyjątkowo szczerym wyznaniem:
- Padło tu wiele ważnych i ciepłych słów, a ja chciałbym przeprosić. Przeprosić, że do tego wydarzenia doszło tak późno, ponieważ Rada Gminy podjęła tę decyzję jednogłośnie. Musimy dbać o naszych mieszkańców. Mamy tu dobrych i pięknych ludzi, nie musimy zapożyczać nazw z zewnątrz - podsumował.
Pamięć trwalsza niż kamień
Za zagospodarowanie terenu odpowiadał Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kadzidle. Jak poinformował nas prezes spółki, Adam Białobrzeski, inwestycję zrealizowano w sposób gospodarczy, wykorzystując dostępne materiały i zasoby własne. Dzięki temu koszt całego przedsięwzięcia wyniósł zaledwie kilkanaście tysięcy złotych i został pokryty ze środków własnych spółki.
Nowy skwer w Kadzidle to nie tylko miejsce odpoczynku i spotkań, lecz przede wszystkim żywy symbol pamięci o człowieku, który niósł kulturę, budował wspólnotę i pozostawił po sobie trwały ślad w sercach mieszkańców.