Kalisz Ptaszyn Fest. Za nami pierwsza edycja festiwalu pamięci kaliskiego jazzmana. ZDJĘCIA

W odróżnieniu od jesiennego Międzynarodowego Festiwalu Pianitów Jazzowych, wiosenny Kalisz Ptaszyn Fest ma być świętem jazzowych saksofonistów czy szerzej instrumentów dętych. Każdej edycji na scenie CKiS ma pojawiać się także co najmniej jeden młody zespół, bo Ptaszyn jako dziennikarz radiowy również promował talenty.

- Inauguracyjny Kalisz Ptaszyn Fest spotkał się z ogromnie życzliwym przyjęciem środowiska jazzowego, a także przyjaciół Jana Ptaszyna - powiedział witając publiczność Robert Kuciński, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu.

Publiczność szczelnie wypełniła salę podczas pierwszej edycji Kalisz Ptaszyn Fest. Trzeba zaznaczyć, że na sali obecni byli także żona oraz syn Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Do pierwszej edycji KPF Centrum Kultury i Sztuki zaprosiło trzy zespoły: REBIRTH – reprezentujący młode pokolenie dobrze zapowiadających się artystów. Mimo młodego wieku całkiem dobrze zdołali oni rozgrzać publikę.

- Jesteśmy zadowoleni, że nasz projekt się podobał. Cieszymy się, że mogliśmy tu zagrać i otworzyć festiwal - powiedział Leon Jakubek, pianista w zespole REBIRTH, a zarazem kaliszanin i asnykowiec. - Ptaszyn jest dla mnie takim muzycznym aniołem stróżem, jest to persona, która bardzo na mnie wpłynęła w muzycznym, jazzowym umyśle i która mnie bardzo często podnosi na duchu, patrząc na jego życiorys.

Następnie wystąpił Szymanowski/Afanasjew/Skowroński/Wójtewicz Quartet, podczas którego mogliśmy posłuchać min. wspaniałych dźwięków wibrafonu Karola Szymanowskiego oraz na finał crème de la crème, precyzyjnie jak szwajcarski zegarek - Special Quartet. W jego składzie grają artyści dobrze znani ze sceny jazzowej. Wszyscy w dorobku mają współpracę z Ptaszynem. Michał Kapczuk – 8 lat, Marcin Jahr – 30, Wojciech Niedziela – ponad 40, i wreszcie Henryk Miśkiewicz – ponad pół wieku kolaborowania z Ptaszynem w różnych konglomeratach. To było wspaniałe zwieńczenie wieczoru.