Katowice: Co dalej z imieniem Jana Furtoka dla Stadionu Miejskiego?
Nadanie imienia Jana Furtoka Stadionowi Miejskiemu miało nastąpić tuż po otwarciu obiektu. Tak się jednak nie stało, co więcej wokół tematu zapadła cisza...
Co z imieniem Jana Furtoka dla Areny Katowice?
W lutym 2024 roku, podczas wielkiej gali 60-lecia GKSKatowice ówczesny prezes klubu Krzysztof Nowak publicznie, ze sceny, zaproponował, by nowy stadion nosił imię Jana Furtoka (ku dużej irytacji prezydenta Marcina Krupy chcącego zapewne wystąpić z podobnym apelem jako pierwszy). Wspomniany legendarny piłkarz, po ciężkiej chorobie, zmarł dziewięć miesięcy później. Obiekt przy Nowej Bukowej został otwarty 30 marca 2025. Realizacja przedstawionej rok wcześniej idei miała nastąpić lada moment. I co? I nic. Co prawda pojawiła się nawet pewna koncepcja dotycząca meczu z Eintrachtem lub HSV, ale proponowany termin był całkowicie nierealny i świadczący o słabej orientacji pomysłodawców.
Co więc dziś słychać z oficjalnym nadaniem imienia. Zamiast spekulować najlepiej sprawdzać u źródła, a właściwie źródeł, bo akurat w Katowicach informacja jest "dywersyfikowana". Na wszelki wypadek wysłałem więc stosowne zapytanie do samej Areny, która nawiasem mówiąc nie ma ani rzecznika, ani jasnego systemu komunikacji, do Katowickiej Agencji Wydawniczej, zajmującej się "wizerunkiem miasta Katowice i należących do niego spółek, oraz do Urzędu Miasta.
Czas płynął, ale odpowiedź w końcu nadeszła. Z Urzędu, spod ręki rzeczniczki, ale firmowana przez wiceprezydenta Waldemara Bojaruna. Ponieważ korespondencja ma charakter oficjalny, pozwolę ją sobie zacytować w całości i pisowni oryginalnej:
"Są takie plany, potwierdzam. O terminie poinformujemy we właściwym czasie, z odpowiednim wyprzedzeniem. Cieszy nas to, że Pan Redaktor jest zainteresowany tym tematem, co zapewne wynika z faktu, iż darzy zarówno Znamienitego Piłkarza śp. Jana Furtoka, jak i cały klub GKS, a także zaangażowanie Miasta w organizację takich wyjątkowych wydarzeń sportowych, wielkim szacunkiem".
Przyznacie Państwo, że odpowiedź ta jest finezyjna niczym szermiercza finta? No cóż, nie pozostało mi nic innego jak zrewanżować się podobną subtelnością w postaci zapewnienia, że "mój szacunek jest absolutnie proporcjonalny do okresów oczekiwania na udzielenie odpowiedzi i ich konkretności".
Medialne kulisy być może nie są dla Państwa najistotniejsze, tym niemniej sądzę, że w tym przypadku warte odsłonięcia. Chociażby dlatego, by kibice, którzy przed każdym meczem skandują nazwisko Jana Furtoka jako nieśmiertelnego piłkarza swojej drużyny i poświęcają mu dziewiątą (od numeru na koszulce) minutę każdego spotkania, wiedzieli jak wygląda sytuacja. A zainteresowanie jest oczywiste. Nie przez przypadek przecież w rozstrzygniętym kilkanaście dni temu budżecie obywatelskim tak duże uznanie znalazła budowa pomnika ikony klubu.