Katowice: Co z siedzibą Ministerstwa Przemysłu?
W tym artykule:
Ministerstwo na Śląsku kończy misję
Ministerstwo Przemysłu na Śląsku oficjalnie zainaugurowało działalność 1 marca 2024 roku. Zostało zbudowane od podstaw. Posiadało dwie lokalizacje. Jedną w Warszawie, a drugą - główną - w Katowicach. Był to jedyny resort z siedzibą poza stolicą. Odpowiadał za surowce energetyczne, ale także za przygotowanie fundamentów dla energii jądrowej.
Jego utworzenie w Katowicach wywołało niemałe zamieszanie. Na siedzibę wskazano gmach przy ulicy Powstańców Śląskich. Do tamtej pory pracowała tam administracja Polskiej Grupy Górniczej, największego producenta węgla kamiennego w Europie. Część pracowników PGG rozlokowano w różnych lokalizacjach.
Po inauguracji działalności zapowiadano, że ministerstwo będzie zajmować się nie tylko górnikami i hutnikami, ale także pozostałymi surowcami energetycznymi oraz polityką państwa w zakresie energetyki jądrowej. Podkreślano jego rolę w kontekście transformacji energetyki, ale także województwa śląskiego. Niestety, jego historia nie potrwała długo. Po ponad 500 dniach zdecydowano o likwidacji resortu. Nie przetrwało rekonstrukcji rządu.
Teraz pojawiają się pytania o to, co dalej? Co z siedzibą Ministerstwa Przemysłu w Katowicach? Czy pomimo zmian w rządzie część administracji nowego resortu tam pozostanie? Czy budynek ponownie zajmie PGG? Co z kilkudziesięcioma pracownikami zatrudnionymi w Katowicach?
Oto co się dzieje w gmachu resortu przemysłu w Katowicach
Pytań jest dużo, ale odpowiedzi wciąż mało. Na wyjaśnienie sytuacji czekają przede wszystkim pracownicy zatrudnieni w Ministerstwie Przemysłu. W całym resorcie pracowało ponad 100 osób, z czego około 60 na Śląsku. Szyld "Ministerstwa Przemysłu" dalej wisi na elewacji przed wejściem do gmachu przy ulicy Powstańców Śląskich w Katowicach. Na ten moment nikt się nie wyprowadza z siedziby resortu, nie ma pakowania dokumentów. Na korytarzach wśród pracowników można wyczuć dużą niepewność.
- Czekamy na rozwój sytuacji oraz jakiekolwiek informacje. Dotąd nikt oficjalnie nie przekazał nam, co będzie w przyszłości. Kontynuujemy realizowane już zadania, ale nie trzeba nikomu specjalnie wyjaśniać, w jakiej dzieje się to atmosferze - mówi nam jeden z pracowników resortu przemysłu.
W poniedziałek (28 lipca) była minister Marzena Czarnecka podziękowała pracownikom za współpracę. Spotkania odbyły się w Warszawie i Katowicach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na Śląsku przemówienie było budujące.
- Pani minister wyraziła wiarę, że to, co się już udało zbudować na Śląsku, będzie kontynuowane w ramach Ministerstwa Energii. Z tym też wiążą nadzieję pracownicy, że administracja do zadań związanych z górnictwem, hutnictwem i przemysłem pozostanie w Katowicach. Być może pod wodzą wiceministra ds. górnictwa, ale to są tylko domysły - słyszymy nieoficjalnie.
W rozmowach z "DZ" pracownicy nie ukrywają, że są rozczarowani.
- Wielu z nas, przechodząc do administracji rządowej, liczyło na stabilizację. Niektórzy przychodzili tutaj, pozostawiając inne miejsca pracy. Może zabrzmi to górnolotnie, ale liczyliśmy, że będziemy realizować ważne sprawy dla polskiego państwa, ale także transformacji województwa śląskiego. Praca w ministerstwie to wyzwanie, prestiż, ale też szansa dla rozwoju, wiążące się z zebraniem dużego doświadczenia. Jesteśmy w szoku, że to się tak szybko kończy - opowiadają pracownicy.
Jednocześnie zwracają uwagę, że się martwią. Mają rodziny na utrzymaniu, rachunki do opłacenia, kredyty.
Ministerstwo Energii ze wsparciem likwidowanego resortu
- Może jeśli dojdzie do całkowitej likwidacji, to nie stanie się to tak prędko? Przecież należy przekazać zadania, resortu energii też nie da się zbudować na pstryknięcie palcem - zastanawiają się w Katowicach.
Z dokumentów rządowych wynika, że praca w Ministerstwie Przemysłu będzie w najbliższych czasie. Formalnie nie zostało rozwiązane. Rozporządzenie premiera z 25 lipca określające zakres działania Ministerstwa Energii wskazuje, że będzie zajmowało się działami administracji rządowej: energia oraz gospodarka surowcami energetycznymi. Sprawuje też nadzór nad prezesem Wyższego Urzędu Górniczego.
Z tego samego dokumentu wynika, że obsługę ministra energii zapewnia w zakresie energii (Ministerstwo Klimatu i Środowiska), a gospodarki surowcami energetycznymi (Ministerstwo Przemysłu).
Jednak nie wiadomo, ile taki stan potrwa oraz, czy po utworzeniu nowego resortu jego część związana z górnictwem, hutnictwem i przemysłem pozostanie na Śląsku. Od kilku dni czekamy na odpowiedź w tej sprawie od Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Koniec jedynego resortu na Śląsku
Ministerstwo Przemysłu było odpowiedzialne za górnictwo, hutnictwo, energetykę jądrową oraz surowce energetyczne (ropa i gaz). Resort wśród sukcesów swojej działalności wymieniało m.in. ustawę, która zapewniła ponad 60 mld zł na budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Pierwszy blok na Pomorzu ma być gotowy w 2035 roku. Wraz z początkiem 2025 roku powołano Zespół przy Ministrze Przemysłu do spraw opracowania rozwiązań mających na celu poprawę funkcjonowania branży hutniczej. Ministerstwo Przemysłu było również zaangażowane w uratowanie Huty Częstochowa. To ten resort odpowiadał za stabilność dostaw surowców, w tym LPG. - Rosyjski gaz został objęty embargiem pod koniec 2024 roku. Najlepszą oceną działań jest to, że nikt tego nie zauważył na stacjach benzynowych - słychać było w Ministerstwie Przemysłu.
Do jednych z kluczowych zadań resortu należało czuwanie nad realizacją Umowy Społecznej, która zakłada likwidację górnictwa węgla kamiennego (energetycznego) do końca 2049 roku. Od początku istnienia resortu czynione są starania, aby dokument notyfikowała Komisja Europejska. Ministerstwo pracowało też nad nowelizacją ustawy o funkcjonowaniu górnictwa, która ma kluczowe znaczenie w kontekście przyszłości branży i transformacji województwa śląskiego. Nowe prawo ma wkrótce zostać uchwalone przez parlament.
Politycy, eksperci i związkowcy krytykowali resort za zbyt wąskie kompetencje.