Koniec kontrowersji. Kebab Filipa Chajzera zniknął spod Galerii Krakowskiej
Poszliśmy z samego rana i sprawdziliśmy. Tak, zapowiedź Filipa Chajzera, który ogłosił we wtorek wieczorem w mediach społecznościowych, że "dzisiaj ważny dzień, ostatni dzień pracy przed Galerią Krakowską", była zgodna ze stanem faktycznym.
Foodtruck z kebabem zniknął, odjechał. Zanim jednak to się stało, Filip Chajzer wspominał początki swojego biznesu w centrum Krakowa.
"To tu, to w tym miejscu zaczęła się moja krakowska przygoda. To tu otworzyłem się 5 kwietnia, przed Galerią Krakowską, równo rok po otwarciu biznesu, który uratował mi życie. Kreuzberg... Myślałem kiedyś, że to jest po prostu nazwa własna, mekka kebabów z Berlina. Tymczasem okazało się, że w tłumaczeniu ta góra i ten krzyż i to mozolne wchodzenie tam na górę, ma jakąś swoją drugą wartość, jakieś swoje drugie znaczenie" - powiedział podczas zamknięcia Kreuzberg Kraft Kebap na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Chajzer odniósł się także do kontrowersji, jakie wzbudziła lokalizacja jego foodtrucka.
"Kiedy tylko otworzyliśmy się, pojawiło się wiele krytycznych głosów, że jak to, że tak można stanąć w takim pięknym, historycznym miejscu. I szczerze - byłem zszokowany, bo to miejsce po prostu przedstawiono mi jako miejsce pod foodtrucka. Podpisałem umowę, płaciłem pieniądze, bardzo duże zresztą, za najem, mam prąd, wszystko jest legalnie, moi pracownicy pracują, a jednak byli ludzie, którym się to bardzo nie podobało. Pismo za pismo, donos za donosem, kolejne maile, kolejne telefony, kolejni prawnicy..." - relacjonował w mediach społecznościowych.
"Ja lubię jak jest dobra energia, jak jest dobry flow. Na Kazimierzu mamy super flow, już wiem, że przy Hali Targowej też będzie ekstra. Dlatego też z szacunku do pięknego, mojego nowego miasta, w którym pewnie się zestarzeje, przynajmniej taki mam plan, nie chcę psuć i sobie, i komuś krwi" - zaznaczył.
Co z innymi budkami? "Nie mój cyrk"
"Dziękuję serdecznie, że byliście ze mną w tym miejscu, za chwilę dwa kolejne. Ciekawy tylko jestem, co z tymi pozostałymi budkami, których właściciele nie mają świetnie klikających się albo robiących kapitał polityczny nazwisk? Czy dalej ktoś będzie tak zapalczywie przeciwko nim występować? Nie wiem, nie moja sprawa, nie mój cyrk, nie moje małpy" - podsumował.
Potrzebne zgody i wymagane zezwolenia
Teren placu Jana Nowaka Jeziorańskiego jest w "prywatnym zarządzaniu", stanowi jednak jednocześnie przestrzeń publiczną i znajduje się w obszarze historycznego zespołu Miasta Krakowa. Oprócz zgody zarządcy terenu, którym jest Galeria Krakowska, wystąpić należy o formalne zezwolenie do Urzędu Miasta Krakowa.
Zapisy w planie miejscowym UMK wskazują, że na terenie placu Jana Nowaka Jeziorańskiego można postawić tymczasowy obiekt tylko w przypadku organizowania wystawy, pokazu, czy imprezy, na czas ich trwania, jednak nie dłużej niż na okres 30 dni.