Niecodzienne spotkanie. Bocian czarny w środku miasta!
Jakby nie było to chroniony gatunek, którego płoszyć nie wolno. O tempora, o mores zakrzyknąłem w myślach! O ile białe bociany mieszkają bardzo blisko ludzi, to ich czarne alter ego buduje gniazda w lasach. Na odludziu, w koronie starych drzew. Nigdy nie uświadczycie go spacerującego po łąkach czy miedzach.
Kolejne różnica to rodzaj pokarmu. Białe boćki są niewybrednymi mięsożercami, zaś ich czarne alter ego, uwielbia ryby. I każde żywe stworzenie jakie znajdzie w potokach czy rzeczkach. Teraz coś o obyczajach. Bocian czarny jakieś ćwierć wieku temu absolutnie nie cierpiał widoku człowieka. Porzucał gniazda z młodymi, panicznie wiał, gdy na horyzoncie ujrzał cień ludzkiej sylwetki. Potem zaszła nagła zmiana. Bocian czarny zaczął dwunogi tolerować.
Ba, sam widziałem go w rzece płynącej przez środek miasta czy w rowie melioracyjnym dosłownie na wyciągnięcie ręki. Pierwszy raz spotkałem go w miejscu, gdzie nawet widok białego bociana byłby dziwny. Nie wspomnę o zmianie w diecie, bo na trawniku ryb raczej nie znajdzie...