Katowice: Mały jeż wpadł w śmiertelną pułapkę. "Bądźmy czujni"
Mały jeż wpadł w śmiertelną pułapkę. Pomogła mu mieszkanka Katowice
Historię ratunku małego czworonoga w mediach społecznościowych opisało stowarzyszenie Zielone Załęże. Zwierze zostało odnalezione przez mieszkankę dzielnicy w okolicach nasypu przy ul.Pośpiecha.
- Małego jeża zaplątanego w plastikową końcówkę od balonu i dosłownie o krok od śmierci, znalazła Maria, która pisze, że udało jej się sprawnie pomóc zwierzakowi dzięki kontaktowi z Panem Jerzym prowadzącym stronę jerzydlajezy - relacjonuje Stowarzyszenie.
Jesień w największym polskim parku rozrywki. "Najlepsze przed nami"
Pan Jerzy od 2010 roku prowadzi Ośrodek Rehabilitacji w Kłodzku. Pomaga jeżom na miejscu i dzieli się wiedzą z tymi, którzy sami chcą pomóc jeżom. Dzięki temu udało się prawidłowo zabezpieczyć i pomóc małemu zwierzęciu.
- Sytuacja pokazała nam, jak kruche jest życie tych zwierząt i jak bardzo potrzebują naszej pomocy - podkreśla pani Maria w rozmowie ze stowarzyszeniem Zielone Załęże.
W przypadku znalezienia dzikiego zwierzęcia w potrzebie po pomoc można dzwonić: do Szpitala dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie (605 100 179) lub do dyżurnego w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Katowicach (601 462 399).
Samodzielnie można spróbować zabezpieczyć jeża w kartonie wyłożonym papierowym ręcznikiem. Gdy znajdują się na nim larwy bądź jaja owadów, można spróbować delikatnie usunąć je np. grzebieniem lub szczotką do zębów. Warto tak zabezpieczonego jeża odstawić w bezpieczne, ciepłe miejsce i napoić wodą z miodem.
- Bądźmy czujni na drogach. I pamiętajmy, by nie wyrzucać śmieci, dla zwierząt takie odpady są śmiertelną pułapką. Może dla nas to tylko plastikowy kawałek balonu, a dla nich kwestia życia i śmierci - podsumowuje stowarzyszenie Zielone Załęże.